POMARAŃCZOWI
Pluska Dniepr, a oni nie płyną
Ulicą Chreszczati znikąd.
W noc pomarańczowych barykad.
Na majdanie przez sześć dni i nocy
Pokora z buntem się jednoczy.
Nie wybili żadnej szyby,
Nie nabili guza bratu,
Pokojowo, śpiewająco kruszą
Mury niewolniczego rezerwatu.
Po drugiej stronie Dniepru
Tym w Doniecku, czy na Krymie –
Nie po drodze na Zachód z Macierzą.
Na majdanie, na Placu Wolności
Sześć dni i nocy – mróz szroni oczy.
Oni stoją. Wielki duch w nich się mości.
A Dniepr płynie, a Dniepr chlapie,
Pomrukuje, nie chce być rubieżą
Dla księstwa Donbasu i Rusi Zakarpackiej.
Czy Viktoria na majdanie będzie
Przebiśniegiem na makacie tkackiej,
Aż zrodzi pomarańczowego człowieka...
Warszawa, 27. XI. 2004 rok
Inne tematy w dziale Kultura