WEDŁUG PRZEPISU BABUNI
Tam gdzie urodziłam się, nożem znaczono krzyż,
Nim rumiany bochen przecięło ostrze.
Suche resztki piekło się na patelni,
Skrapiało wodą, bo relikt ma twardość kamieni.
Pachniała nim każda kuchnia w wiejskich zagrodach.
Dziś ciepło piekarnika do zeschłych pajd wnika –
I uwalniają się zapachy dzieciństwa.
Czasem dobrze jest zwilżyć pamięć.
Tam gdzie urodziłam się, w czasie żniw
Piętrzyły się w koszach świeże kromki,
Bo przecież musiało coś zostać –
Okruch dla ptaka, dla żyjątek bożych.
I nie równam go z ziarnistym z Biedronki.
Był donos: iż przepisy unijne zabronią
Piec go na liściach z chrzanu i z żytniej –
Bo jest ze szkodliwej mąki.
Lecz unijnie ma być: bez kantu,
I zawierać chemiczne konserwanty.
Inne tematy w dziale Kultura