W niezależnych mediach huczy od oburzenia internautów, bo Maria Wasiak jako nowa minister infrastruktury i rozwoju otrzyma odprawę od swojego dotychczasowego pracodawcy czyli PKP, a kwota ta –to 510 tysięcy złotych.
Rezygnując ze stołka w państwowej firmie i przechodząc na stołek w państwowym urzędzie zarobi krocie.
Jako wiceprezes PKP otrzymywała 42,5 tys. złotych miesięcznie /wynagrodzenie podstawowe/, i tak jak pozostałym członkom zarządu, przysługiwała jej też premia w wysokości sześciokrotnej pensji.
Jak twierdzą dziennikarze RMF FM kwota odprawy opiewa na gigantyczną sumę, a wszystko w zgodzie z przepisami, które stanowią, że w przypadku odejścia członkowi Zarządu Spółki przysługuje odprawa w wysokości rocznej pensji.
Wysokie zarobki Wasiak to efekt wprowadzenia w 2012 roku przez Sławomira Nowaka kontraktów menadżerskich dla zarządu PKP.
Internauci piszą: „Odkąd PO-lszewia rządzi w PKP - pociągi są brudne, spóźniają się, nie można uzgodnić ciągle zmieniających się rozkładów jazdy, pieniądze są trwonione i rozkradane, bo płyną szerokim strumieniem do swojaków: przy korycie”.
Lecz tanie państwo obiecywał były premier! A zostawiłKOSMICZNE DŁUGI ( aktualnie 2 biliony). PKP rozczłonkowano na 100 spółek, na szczęście zostało kilka.
Internauci piszą: „Dlatego młodzi wyjeżdżają z rodzinami i bardzo dobrze. Każdy ma tylko jedno życie, szkoda go zmarnować dla tych złodziei i bandytów”.
Ta bezradność wobec tego ogromu bezczelności rządów Tuska i tego dzisiejszego draństwa – jest straszna!
Pani Wasiak czy pani nie wstyd brać odprawę od PKP, które od dłuższego czasu przecież boryka się z kłopotami finansowym i to z winy pani nieudolnych rządów?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo