BEZ DEFINICJI
Powoli wracam do siebie
Bogatsza o pytania bez odpowiedzi.
Błahostki spakowane do kufra niepamięci,
Już nie ciążą tajemnicą ani ciekawością.
Było, minęło, jak dziesięć lat w pozwach
I w wyrokach, z których wynika
Że sąd RP zawsze ma racje, a sprawiedliwość?
A kto by o nią pytał…
Mijają kolejne daty i upamiętnienia.
Dziś solidarne wyzywanie się,
Jutro rozważne najeżdżanie się.
Skuliłabym się pod korzeniami sosny.
Idę przez park cichy, a jeszcze wczoraj
W niedzielnym szczebiocie dzieci,
Pióropusz wody spod wioseł kropił radością.
Już nie żółcą się kajaki na wodzie niczym rój motyli…
Jest cicho i upalnie w ten ostatni dzień sierpnia.
Siadam na ławce, gdzie wczoraj wśród szeptów
Mówiłam, że jestem taka bezpieczna,
Że są miejsca zarezerwowane tylko dla nas.
31.08.2015r
Inne tematy w dziale Kultura