Tatarka Tatarka
133
BLOG

Marsz z Portretami - Solidarni 2010

Tatarka Tatarka Społeczeństwo Obserwuj notkę 3

W kolejną rocznicę Smoleńska musiałam dojść pieszo na Plac Trzech Krzyży, by dołączyć do Solidarnych 2010, organizatorów Marszu z Portretami.

Po drodze minęłam budynek ze zniczami i z wiązankami. Zatrzymałam się. Na rogu budynku wisiała tablica śp. Izabeli Jarugi-Nowackiej, a budynek to Ministerstwo Pracy.

Przystanęłam, chwilę pomodliłam się za Jej duszę i chwilkę po monologowałam do śp. Izabeli

Gdy przyszłam pod pomnik Witosa, gdzie zgromadzili się już „Solidarni”, kazano mi wybrać portret, z leżących na pace w otwartej furgonetce.

Nie szukałam nazwisk, po prostu chwyciłam za wystający drzewiec i pociągnęłam go ku sobie. Na zdjęciu był portret śp. Izabeli Jarugi-Nowackiej.

x

W innym roku, rocznicy Smoleńskiej, organizatorzy poinformowali mnie, że jest wolny portret śp. Joanny Agackiej-Indeckiej /była szefem Naczelnej Rady Adwokackiej/. Kazałam zanotować, że portret będę niosła.

Kiedy dotarłam pod pomnik Witosa, dosłownie tuż przed wyruszeniem pochodu, ktoś już trzymał portret śp. Joanny. Podeszłam do trzymającej, przeprosiłam za spóźnienie i chciałam odebrać, by go dalej ponieść. Kobieta nie zgodziła się.

Zrobiło mi się smutno, bo odkąd przydzielono mi do niesienia portret śp. Joanny, prosiłam Boga, by została Aniołem Stróżem polskiego prawa.

Powiedziałam o swej intencji, kobieta oddala mi portret bez chwili namysłu.

Niosłam go z dumą i co jakiś czas zatapiałam się w  modlitwie proszalnej o Stróża dla polskiego prawa.

Może Bóg pozwoli śp. Joannie wyprostować kłamliwe, iksowate prawo, prawo, które dawno skręciło na lewo. Po coś ta śmierć była.

Nie wiem, czy nasze modlitwy mają siłę, ale wierzę w odmianę i w sprawiedliwe wyroki.

x

W pierwszej edycji Marszu z Portretami niosłam portret śp. Marii Kaczyńskiej. Szliśmy wówczas z Placu Bankowego.

Do szyb tramwajów przylepione twarze  patrzyły na nas z zaciekawieniem. Mimo terkotu ulicznego, czułam na odległość, idące ku nam ogromne wzruszenie i jednoczenie się z nami. Niosłam dumnie portret śp. Prezydentowej.

Szłam i płakałam, bo rany był tak bolesne i świeże jak Ich groby.

 

Gdy przywieziono trumnę śp. Pani Prezydentowej, stałam wraz z Warszawiakami /wtopiona w tłum jak długa i szeroka ulica Żwirki i Wigury/  i rzucaliśmy tulipany pod koła samochodu.

Moje usta bezwiednie śpiewały: Dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata. Jeszcze wtedy nie znałam „Koronki do Bożego Miłosierdzia”, i nie wiem dlaczego, powtarzałam jak mantrę te kilka słów.

x

W kolejnej rocznicy zapisałam się na niesienie portretu śp. Księdza Indrzyjczyka, tyle lat służył Bogu w moim mieście, dopóki nie został kapelanem w Pałacu Prezydenckim. 

Na ceremonię mszy św. w Archkatedrze  św. Jana, nieliczni dostali się do środka z portami Ofiar. Mnie udało się, ale po komunii świętej zostałam przewekslowana pod sam ołtarz. Widziałam siebie w oku kamer zainstalowanych przed ołtarzem. Schowałam twarz za portret śp. Księdza Romana /tak na Niego mówiliśmy w naszym mieście/. Zbliżyłam się do ołtarza popychana jakąś dziwną siłą.

Czułam, że Bóg chce wywyższyć śp. Księdza Romana.

W tym roku też idę z portretem Kobiety, którą podziwiałam za mądrość.

Chciała równoważonego rozwoju i szans dla każdego obywatela i regionu. Walczyła o równe traktowanie wszystkich podmiotów gospodarczych, o symbiozę gospodarki z biznesem.

x
Tuż po katastrofie samolotu Tu-154 M, spontanicznie zgromadziliśmy się pod Pałacem Prezydenckim. Zapalaliśmy znicze, składaliśmy kwiaty. I pytali przerażonymi oczyma, drugą parę oczu, jeszcze bardziej przerażoną: - czy to prawda, czy wszyscy zginęli, a może ktoś się uratował?

Co z prezydentem? Czy żyje? Szeptali ludzie miedzy modlitwami.

Wielu z nas  to zjawisko nazywa wielkim duchowym przebudzeniem Narodu. 

Ta tragedia, w realny sposób, zjednoczyła wszystkich i niezależnie z jakiej partii byliśmy, i jaką wiarę wyznawali. Pamiętamy to ogólne obudzenie duchowe i zwrócenie się w modlitwie do Pana Boga. Ale i pamiętamy, że rząd Tuska wraz wszystkim mediami zrobili wszystko, by wywołać wojnę polsko-polską zohydzając tragedię smoleńską.

 Czy znów zjednoczymy się w dochodzeniu do Prawdy, by wyjaśnić światu, co wtedy stało się z naszą Elitą Narodu  i śp. Prezydentem Lechem Kaczyńskim?

Oni od sześciu, lat idą w długiej, milczącej procesji Portretów przed Oblicze Boga.

 

Tatarka
O mnie Tatarka

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo