Julka Palmer i Julia Palmer mają ten sam blog albo schizofreniczne me widzenie jest.
Niemniej, lubię testowanie przez Komentatorkę Julkę. Ostatnio w inspirującym komentarzu podrzuciła kolejną zagadkę. A kogo? Wyszło w gadu gadu.
Ja - Julko, bardzo mocny ten wiersz, czy Twój? Osadził mnie w zadumaniu.
Dziś coś tam skleciłam. Wrócę może kiedyś do tego tematu.
Julka Palmer - Frank O'Hara, to ten co zginął na plaży potrącony przez samochód
WIERSZ FRANK O’HARA
Nagląca kartka w moich drzwiach prosiła: "Zadzwoń do mnie,
zadzwoń, jak tylko wrócisz!" toteż prędko wrzuciłem
kilka mandarynek do podręcznej torby,
rozprostowałem powieki i ramiona, i bez namysłu
ruszyłem w stronę drzwi. Nim doszedłem
do rogu nastała jesień, ach wcale nie chciałem
dać się przystosować ani odurzyć, choć
liście jaśniały mocniej niż trawa na chodniku!
Dziwne, myślałem, że światła palą się tak późno
a drzwi wejściowe są otwarte; wciąż nie śpi o tej
porze, tak świetny gracz w jai-alai jak on? A fe!
i jaki wstyd! Co za żarliwy gospodarz! A on był tam
w przedpokoju, rozpłaszczony na płachcie krwi która
spływała po schodach. Doceniłem to. Niewielu jest
gospodarzy tak gruntownie przygotowanych aby powitać gościa
zaproszonego tylko przypadkowo, i to przed kilkoma miesiącami
WIERSZ TATARKI
Ileż listów, ileż telefonów, ileż łez
Prosiło o pomoc nas –
Mijaliśmy ten krzyk obojętnie
Albo zapomnieliśmy rękę podać
W najważniejszym momencie –
Nie widząc cudzego szamotania z życiem
Już nie przejdziesz przez drzwi dawno zburzone
Już nie przytulisz czyjeś głowy
Nie roztrącisz tych myśli, co oplatały jak sznur wisielca
Niesiemy własny plecak grzechów zaniedbania
Nie otworzymy już serca na oścież
Bo sami zostaliśmy prośbą, bólem od zarania
Kostnieją czyjeś ręce w dotyku
W naturze drzew, w naturze płomień
Kalekie prośby idą w zapomnienie
6.02.2017
Inne tematy w dziale Kultura