Kilka dni temu pisałem o tym, że zarówno sprawa ze sprzedażą rafinerii i wybuch w KGP są wybitnie podejrzane (notka nie dostała się na główną), za to dzisiaj oglądam sobie takie oto wideo:
Teoretycznie wszystko zgodne jest w literą prawa, kierowca jest ukarany, itp.
...ale znowu wraca kwestia tego, że pojazd jadący jednym pasem może zwolnić praktycznie na samym przejściu i ciężko jest się przed tym obronić (na wideo widać zmniejszenie prędkości radiowozu z 44 na 42 km/h).
Przepis teoretycznie jest słuszny, w praktyce czasem wymusza wręcz zatrzymanie się na przejściu, co wywołuje możliwość kolizji z pojazdami z tyłu (proszę zauważyć, że mamy tutaj drogę dwupasmową, gdzie podobno ograniczenie to 70 km/h).
Pozostają zasadne pytania:
- czy wyjaśnienia policjanta, że w sądzie kierowcę może czekać 30000 PLN, nie wyglądają trochę jak zastraszanie? (w sensie: dobrze, że informuje, ale sposób może budzić pewne wątpliwości)
- czy policjanci jadąc poniżej limitu nie prowokują sytuacji? Czy zwalnianie przed pustym przejściem nie jest tego częścią?
- czy TVP nie prowadzi tutaj „jedynej słusznej” propagandy?
- czy kampania związana z daniem pieszym wszystkich możliwych przywilejów nie jest szkodliwa? (w przekazie medialnym pomija się obowiązki pieszych i mogą mieć wrażenie, że wolno im nawet wejść bezpośrednio pod pojazd, który przecież czasem nie stanie w miejscu)
Ogólnie pisałem o tym problemie już wcześniej (o innych zmianach wprowadzonych przez PIS, które służą głównie celowi fiskalnemu, również), mam też jedną najważniejszą kwestię:
Czy Polacy w Polsce mają jeszcze jakieś prawa i czy przepisy służą bezpieczeństwu? Czy ktoś jest naiwny, że jeszcze w to wierzy?
Żeby nie było wątpliwości, w Polsce najwyraźniej istnieje kasta, która może to łamać: