Szydło ma rację (i atakuje II RP oraz państwo PiS)

Pani premier Szydło powiedziała w obozie w Auschwitz.

"Auschwitz to w dzisiejszych niespokojnych czasach wielka lekcja tego, że trzeba czynić wszystko, aby uchronić bezpieczeństwo i życie swoich obywateli""

I moim zdaniem ma rację. Co ciekawe, uważam, że powinni prawicowcy ją teraz i te słowa krytykować, nie bronić.

Bo co to w gruncie znaczy?

Te słowa to olbrzymie oskarżenie II RP, która nie umiała obronić milionów swoich obywateli, którzy zginęli w Auschwitz, Treblince, Majdanku, Bełżcu i setkach innych miejsc.

Ja aż tak krytyczny wobec II RP nie jestem, uważam, że w kleszczach pomiędzy nazistowskimi Niemcami i ZSRR obrona tych obywateli była niemożliwa. Choć oczywiście Polska i Polacy mogli zrobić więcej pewnie, by część swoich obywateli uratować.

Dla mnie słowa pani premier (oczywiście wbrew jej intencjom) to także oskarżenie współczesnego państwa PiS.

To państwo nie zapewnia bowiem bezpieczeństwa tysiącom obywatelom, tysiące polskich obywateli narażone są na rasistowskie ataki, zaczepki, stają się ofiarą agresji i przemocy, państwo PiS nie umie (nie chce?) ich obronić.

Tak jak nie broni obywateli innych (np. homoseksualistów), których kibole mogą atakować czy bić.

Państwo PiS nie umie obronić swoich obywateli przed przemocą policji i innych służb.(sprawa Igora Stachowiaka)

Polska PiS pomimo słusznych słów pani Szydło nie broni swoich obywateli: przed nienawiścią, przemocą, agresją, rasizmem, ksenofobią, strachem, przemocą.

Państwo PiS niestety nam to wszystko proponuje i oferuje

I na razie mamy szczęście, że to szczucie i nagonka nie skutkuje zabijaniem polskich obywateli, bo mają ciemniejszą karnację, ojca czy matkę z Afryki, są muzułmanami, są innej orientacji lub są naszymi gośćmi.

Ale niestety jako pesymista przypuszczam, że to nastąpi, politycy (nie tylko PiS, ale głównie tej partii) będą odpowiedzialni za śmierć ludzi: czy to obywateli Polski czy naszych gości (studentów, pracowników, turystów itd)

Nie wiem czy Szydło, Duda, Kaczyński, Błaszczak śpią spokojnie i mogą patrzeć w lustro, ale myślę, że jeśli mają choć resztki przyzwoitości, to się boją.

Może nie przegranej w wyborach (choć i to ich spotka), ale spotkania ze swoim Bogiem i jego synem uchodźcą.

Ale ja im nie współczuję, bo nie zasłużyli.