Jednak PiS poza jawnymi i strasznymi szkodami, które wyrządza codziennie, zapewnia nam też codzienną porcję rozrywki.
Otóż po jednodniowej wizycie prezydenta USA, jednego z najbardziej kontrowersyjnych i najmniej popularnych prezydentów USA, dodatkowo oskarżanego, że wygrał dzięki służbom rosyjskim nasza pozycja wzrosła niepomiernie.
Państwem w ruinie przestaliśmy być dzień po wygranej PiS, potęgą się staliśmy po wizycie gostka, który poza byciem prezydentem USA jet chamem, kłamcą i mizoginem.
No ale ja mam kilka wątpliwości:
- jeśli Niemcy chylą się ku upadkowi, to jakim cudem są ciągle bogatsze, bezpieczniejsze i ważniejsze niż Polska, jaki cudem udaje im się pomóc milionowi osób, z czym ma problem cała Europa (26 innych krajów sobie jakoś nie radzi, no jeszcze Szwecja)
- jakim cudem na ten upadający zachód wyjeżdżają ciągle tysiące Polaków, nie tylko do najbogatszych krajów jak Niemcy, państwa skandynawskie czy Wielka Brytania, ale i do Grecji, Włoch czy Hiszpanii.
- jeśli my jesteśmy potęgą, to dlaczego takie państwa skandynawskie przeznaczają kilka a nawet kilkanaście razy więcej środków (procentowo) na pomoc krajom ubogim, ba, nawet jak się rozejrzy człowiek po Polsce, to widzi, że coś ze środków UE, ale i norweskich np. się buduje
- dlaczego to na tym złym Zachodzie jest więcej zaangażowania, pomocy innym, troski o słabszych, przeciwdziałania dyskryminacji, mniej nienawiści i populizmu choćby w mediach
No a jeśli staliśmy się tą potęgą gospodarczą i polityczną, to zacznijmy pomagać innym państwom jak Norwegia. Czekam na odzew pisowców.
P.S.
Przez lata czytałem bełkot o biednej Polsce, kraju w ruinie, czytałem nienawistne ataki na Ochojską, że nie pomaga polskim dzieciom, tylko w Afryce. Gdy podawałem dane, że Polska jest w gronie państw najlepiej się rozwijających (chyba pierwsza 30-tka), to otrzymywałem bluzgi ze strony pisowców, że chylimy się ku upadkowi.
Teraz nagle w niecałe dwa lata przegoniliśmy politycznie i ekonomicznie Niemcy, Francję i Skandynawię.
Zabawna jest pisowska głupota.