Noce coraz krótsze, dni coraz cieplejsze, tutejsze muzułmanki zakładają prześwitujące, obcisłe i kryjące (?) ciało burkiz cieniutkiego jerseyu więc i notki wypada pisac krótkie, lekkostrawne i napędzające perystaltykę.
Wczorajszy dzień zaowocował w S24 wysypem dramatycznych wpisów o niemoralnym prowadzeniu się sądów Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, a to z powodu pisma skierowanego do Jarosława Kaczyńskiego z pytaniami o stan jego zdrowia psychicznego.
Uch, jakie mocne sformułowania padały, uch, starsze kobiety darły szaty, gołowąsy kipiały oburzeniem. Juz, już na horyzoncie pojawiały się sowieckie tanki, już to już profesor Snieżniewski powstawał z grobu, och i ach - na prezesa rzucają się umięśnieni sanitariusze by go zakuc w kaftan bezpieczeństwa.
A sprawa wydaje się byc prosta. Prok. Kaczmarek, niegdyś jeden z bliskich współpracowników prezydenta Lecha Kaczyńskiego zdaje się byc zwolennikiem sentencji, że zemsta najlepiej smakuje na zimno i z odpowiednim opóźnieniem upokorzył Jarosława Kaczyńskiego. Upokorzył i zapewne nieraz wykorzysta możliwości systemu prawnego by prezesa upokarzac, bo ma za co. Nieważne, czy proces o naruszenie dóbr osobistych wygra, co sobie na Kaczyńskim poużywa tego nikt mu nie odbierze.
W krótkim komentarzu napisałem, że nie podoba mi sie zwyrodnienie języka publicznej debaty w Polsce. Nie podobają mi sie wyskoki Niesiołowskiego i Palikota (choc ten w kilku przypadkach miał prawo użyc ostrych środków - np w sprawie gwałtów popełnianych przez lubelskich policjantów), nie podobają mi się toporne wyskoki zagończyków PiS, obrzydza mnie czytanie wielu wpisów w S24.
Nie podoba mi sie zakładanie spraw sądowych o pyskówki, ale jeśli jest w tym dobra metoda na ukrócenie brzydkiego obyczaju i zdyscyplinowanie polityków, to z bólem serca wolę je, niż stan dotychczasowy.
Ale w tym przypadku trudno mi, zwyczajnie, w cichości ducha nie sympatyzowac z Kaczmarkiem. Obrzucony syczącymi insynuacjami przez byłego pracodawcę postanowił odpłacic tą samą monetą.
Dni ciepłe, wieczory jasne, wyobrażam sobie, jak siedzi na werandzie domu lub balkonie swego mieszkania i popijając schłodzone mojito przegląda dzisiejsze wydania gazet. Jak myślicie, kto przekazał prasie smakowity kąsek? Kto ma dostęp do wszystkich materiałów sądowych? Zemsta smakuje najlepiej na zimno.
Inne tematy w dziale Rozmaitości