Nasza szanowna Gospodyni, Bogna Janke, podaje wartościowe rady dla adeptów dziennikarstwa obywatelskiego:Jak pisać blog. Poradnik Salonu24. W zalewie dobrych porad brakuje jednej - jak uniknąć skasowania wpisu, który co prawda nie łamie osławionego Regulaminu, ale komuś z niewiadomych względów się nie podoba?
Otóż, drodzy czytelnicy, należy zawsze stosować główną zasadę - nie przekraczać horyzontu poznawczego bywalców i administratorów S24. A że ten horyzont jest ciasno zakreślony, więc cóż, nalęzy nie wychodzić poza opłotki wyznaczane kruchtą, pruderią i bigoterią.
W prostych żołnierskich słowach - ponieważ cenzorzy S24 są w zasadzie ignorantami, więc jak poniżej:
Chciałem wczoraj zerknąć do mojego starego wpisu sprzed kilku lat: http://tekstykanoniczne.salon24.pl/386418,rola-meskiej-dupy-w-historii-sztuki. Wpis jest, to znaczy był polemiką z poglądami estetycznymi Teresy Bochcwic, a tytułowa męska dupa dosłownym cytatem z bloga Bochwic. Wpis, owszem, był ilustrowany nagą postacią męską, mianowicie klasyczną rzeźbą Dyskobol Myrona.
Tknięty dziwnym przeczuciem zacząłem szukać innego wpisu pod tytułem Ekstremalna pornografia, tym razem ilustrowanego Lekcją gry na gitarze Balthusa i Snem żony rybaka Hokusai. Że co, że administratorzy S24 nigdy nie słyszeli nazwisk Myron, Balthus i Hokusai? Od czego jest wikipedia? I proszę, przeczucie mnie nie mylło. Wpisu nie ma, niewidzialna ręka bigota usunęła i drobny wykład erudycyjny.
Tymczasem codziennie na SG Salonu 24 wylewają się hektolitry werbalnego kału, wpisy nasączone seksizmem, rasizmem, homofobią, antysemityzmem, wydzielające zabójczą pogardę i nienawiść. Nie dalej jak kilka dni temu na samym szczycie pojawił się wpis, w którym zbitka słowan "wielofunkcyjny odbyt" wystąpiła 15 razy, wpis nawet jak na standardy S24 odrażający.
Inny wpis usprawiedliwia gwałty a o kobietach pisze: Dlaczego kobieta ubrana jak stojąca przy lesie dziwka, ma niby nie być tak traktowana przez pewną kategorię mężczyzn? Przecież te podleśne dziwki właśnie dlatego się tak ubierają, aby prowokować mężczyzn i ich zachęcać do skorzystania z ich usług!
Inny grozi niedwuznacznie blogerce gwałtem, a administratorzy S24 nie widzą w tym nic nagannego.
I tak się zastanawiam, kto doprowadził do usunięcia moich wpisów? Czy był to ochotnik/czka z brygad Komitetu Krzewienia Cnót i Zapobiegania Złu, która pracowicie, z płonącymi oczyma i żarem na policzkach przeglądnęła 666 moich wpisów? Czy może była to inicjatywa własna któregoś z administratorów Salonu 24? Tego nigdy się nie dowiemy. Czy jakieś inne moje wpisy zostały skazane na zapomnienie i usunięte? Tego nie wiem, ale wiem, że S24 wiernie naśladuje pewną tradycję, tradycję palenia książek:
Ich wielkie dzieło nie miałoby tak wspaniałego rozmachu, gdyby nie rzesze ochoczych delatorów. Tych "prawdziwych obrońców wolności słowa" napotkać można i w S24.
To było moje gorzkie proroctwo.
Wszystko byłoby dość śmieszne, gdyby nie było ponurą ilustracją obyczaju współczesnego panującego w Polsce, z akceptacją przemocy werbalnej i żądaniem cenzurowania treści zgoła niewinnych.
PS. Czy Bogna Janke potrafi odpowiedzieć na mój wpis, czy raczej wyśle któregoś z cenzorów, by go usunął?
Inne tematy w dziale Rozmaitości
