Nasz Szanowny Kolega napisał dzisiaj notkę o upadku edukacji polskiej, a komentatorzy z dziką radością potwierdzali jak to się kiedyś na studia techniczne trudno było dostać i jaki był poziom.
Coś o tym wiem, bo sam Politechnikę skończyłem i z mojego roku do magisterki doszło 30% przyjętych.
Co ciekawe, kilka notek wcześniej, Kolega Barbie biadał nad brakiem innowacji w polskim przemyśle w latach 1945 i dalej. By swoje wywody przedstawić w jakimś kontekście, zestawił polskie osiągnięcia motoryzacyjne z osiągnięciami Czechów.
Ja oczywiście z dużym zainteresowaniem przeczytałem i notkę o braku innowacyjności jak i notkę o upadku edukacji i …
Coś mi tu nie pasuje.
Jeśli zgodzimy się, że za komuny poziom edukacji na studiach technicznych był wyższy niż teraz, a tu pewnie zgoda będzie, to mamy problem.
Powstaje pytanie, czemu ta świetna polska kadra inżynierska nie potrafiła być tak kreatywna jak kadra czeska, kształtowana w tym samym systemie?
Dziwne? No dziwne nieco.
Teraz jeszcze dołożę do pieca:)
Taki Edison to praktycznie żadnego wykształcenia nie miał, a ile osiągnął:)
By nie sięgać tak głęboko to może przywołam Bila Geats’a – zasadniczo bardziej Wozniaka, co to rzucił studia i zajął się konkretami.
Steve Jobs też jakoś wielkiego uznania da szkół nie miał i co? Czy ci goście byli innowacyjni, czy nie?
Dobre studia nie dostarczą nam ludzi innowacyjnych Barbie, te studia mogą dostarczyć jedynie wykonawców dla ludzi z wizją.
Pytaniem podstawowym jest, jak sprawić by w Polsce pojawiali się ludzie z wizją?
P.S. Czy ktoś pamięta Pana Galla? To jest koleś, co wynalazł łańcuch drabinkowy, czyli ten łańcuch co w rowerach m.in. mamy:)

b) to jest łańcuch drabinkowy (dwa rzuty), czyli łańcuch Gala.
Inne tematy w dziale Rozmaitości