Na początek pewna różnica. ISIS nie ma szans wymordować nawet promila ludzi wymordowanych przez Bolszewików.
Teraz podobieństwa:
Oba zjawiska opierają się na chorej interpretacji pewnych ideologii. ISIS Koranu, a Bolszewicy Komunizmu.
Bolszewicy i ISIS to banda międzynarodowych gangsterów. Przywódcy i bojownicy tych ruchów nie identyfikują się z żadnym krajem i są internacjonalistami.
Bolszewikom i ISIS chodzi o fizyczną likwidację ludzi, którzy są przeszkodą w szerzeniu ich ideologii.
Zarówno ISIS jak i Bolszewicy, mimo że głoszą zniszczenie niewiernych/burżujów są przez tych przeznaczonych do zniszczenia zaopatrywani w kasę, broń i co im tam do zniszczenia wroga potrzeba.
No i najciekawsze. Bolszewików państwa demokratyczne praktycznie, po chwili wahania uznały, jako partnerów w polityce. Tam by taki potencjał do trzepania kasy, że wszystko inne zostało odłożone na półkę z napisem „rozsądek i przyzwoitość”.
Moim zdaniem tak samo będzie z ISIS. Jeśli Państwo Islamskie tylko bąknie, że zasadniczo to nie ma zamiaru robić zamachów u białasów, a tylko u muslimów, to już będzie nasza duszeńka i ropa z Państwa Islamskiego popłynie już oficjalnie do miłujących pokój, a broń oficjalnie do ścinających głowy.
Jak ISIS się utrzyma, to za 10 lat będzie członkiem ONZ.
Inne tematy w dziale Polityka