telok2 telok2
1402
BLOG

Czy warto czytać książki Suworowa?

telok2 telok2 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 46

Lata temu czytałem „Lodołamacz” Suworowa i muszę przyznać, że zrobił na mnie spore wrażenie.

Tak dla przypomnienia, to w „Lodołamaczu” Suworow postawił tezę, że to Sowieci parli do wojny od zawsze, a II Wojna Światowa miała być wojną prowadzącą do zbolszewizowania świata, a Hitler tylko nieco uprzedził Stalina i na dłuższą chwilę przejął inicjatywę. Dla ułatwienia załączam jedną z recenzji „Lodołamacza”.

Jakimś tam nawiązaniem do „Lodołamacza” jest książka „Samobójstwo” tegoż Suworowa.

Książka ta obala mit wspaniałej armii niemieckiej i w szczególności perfekcyjne przygotowanego Planu Barbarossa.

Moim zdaniem trudno się z tezami Suworowa nie zgodzić. Suworow cytuje w swojej książce Hitlera i jego marszałków z von Mansteinem na czele, którzy piszą o problemach, jakie mieli z warunkami naturalnymi na terenie podbijanego ZSRR. Trzeba przyznać, że zabawnie brzmi narzekanie na brak bitych dróg, błoto na jesieni i mróz w zimie.

Z tego, co wykazuje Suworow, to armia niemiecka na przełomie lipca i sierpnia miała już ogromne problemy z paliwem do samolotów, czołgów i innych środków transportu napędzanych benzyną. Kończyły się też resursy silników czołgowych, które wymagały remontu lub wymiany.

Mitem jest, i to jest dosyć znana sprawa, zmechanizowanie armii niemieckiej. Ta armia opierała swój transport logistyczny i transport artylerii na poczciwych koniach.

Co ciekawe, to Napoleon w Rosji zajął Moskwę już 14 września 1812 roku, a kampanię rosyjską rozpoczął 24 czerwca 1812. Kolo zrobił zasadniczo to piechotą:) Hitlerowi jakoś słabiej szło.

Chyba dla wszystkich strategów zagadkę stanowi koncepcja wojny błyskawicznej na tak ogromnym terytorium, z tak obłędną głębią strategiczną jaką dysponował ZSRR.

O zapasach paliwa już wspomniałem, o resursach też, ale najzabawniejsze (no może to złe słowo) jest zaskoczenie zimą w Rosji. Toć przecież średni uczeń szkoły podstawowej wiedział coś o klimacie kontynentalnym, a marszałkowie Hitlera pojęcia nie mieli.

Zostawmy już tego Suworowa, który pokazuje dosyć przekonująco katastrofalne nieprzygotowanie Wehrmachtu do wojny z ZSRR.

Wojna to jednak nie tylko sprzęt, ale też i żołnierze. Józef Mackiewicz uważał, że Hitler wkraczając na teren sowpedii wojnę miał już wygraną, bo ogromna część ludzi gnębionych przez bolszewików zobaczyła w Hitlerze wybawcę. To się trzyma kupy. Przecież do końca wojny w szeregach armii niemieckiej (w różnych formacjach oczywiście) służyło ponad milion tzw. obywateli ZSRR.

To mogło oczywiście być wiele milionów, ale Hitler i jego kamraci szybko wybili (mordując masowo) te nadzieje z głów gorących. Mając miliony sowieckich jeńców, którzy poddawali się bez walki na początku wojny, Hitler zamiast tworzyć z nich „oddziały wyzwoleńcze” wolał morzyć ich głodem i mordować na różne sposoby.

Ja tu oczywiście nie wartościuję, a tylko relacjonuję.

Wracając do Suworowa i Jego twórczości. Najpierw trzeba pamiętać, że to jest Rosjanin, żołnierz i agent GRU. Trudno, więc się dziwić, że ten żołnierz odczuwa jakąś tam dumę z potęgi militarnej kraju, w którym się wychował. Mnie nieco rozbawiły zachwyty Rezuna (to takie inne nazwisko Suworowa) nad czołgami BT, które miały po niemieckich autostradach śmigać:)

Suworow we wszystkich swoich książkach w najbardziej obelżywych słowach opisuje Żukowa i co osobliwe, to bardzo dobrze pisze o Stalinie, w sensie dalekowzroczności i trafności doboru kadr.

Tu mam zgrzyt w narracji Suworowa. Chyba wszyscy wiedzą, że Żukow to był rzeźnik, ale to rzezanie to nie chodzi o wrogów, ale o szafowanie i to głupie, życiem swoich żołnierzy. To znając realia sowpedii nie jest problem, bo tam życie człowieka wartości nie miało.

Żukow zdaniem Suworowa odpowiada za dynamiczną kampanię Wehrmachtu, bo to Żukow kazał mosty rozminować i Niemcy jechali jak po swoje. Żukow zresztą jest zdaniem Suworowa winien bardzo wielu innym klęskom i tu mamy zdziwko, bo Stalin jednak tego Żukowa trzyma. Trzyma ten przenikliwy gracz (znaczy Stalin) nieudacznika Żukowa. Tu nie łapię głębi Suworowa.

Można by oczywiście zapytać Suworowa, z jakiego to powodu te nędzne czołgi niemieckie i ich konne podwody nie zostały rozbite pod Moskwą już w 1941 i czemu wojna na Wschodzie chwilę jednak trwała, mimo debilizmu generałów Hitlera.

No, ale to już zupełnie inna historia.

telok2
O mnie telok2

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura