Teologia Polityczna Teologia Polityczna
48
BLOG

Mateusz Kędzierski: Trudna rola adwokata Ukrainy

Teologia Polityczna Teologia Polityczna Polityka Obserwuj notkę 2

Władze Rosji usilnie starają się ukazać Polskę jako kraj wrogi i niebezpieczny dla układu sił w Europie. Trudno się temu dziwić, zważywszy na kluczową rolę naszego kraju w regionie oraz stałe kłopotliwe przypominanie, co oznacza normalizacja i demokratyzacja w wydaniu rosyjskim.  

Wydłużenie kadencji prezydenckiej świadczy nie tylko o tym, że Władimir Putin nie chce stracić w oczach Rosjan jako potencjalnie współodpowiedzialny za kryzys – jak wiadomo realnie i w odbiorze społecznym premier, a nie prezydent zajmuje się gospodarką -lecz również o zmianie kursu i rozpoczęciu konfrontacji z Unią Europejską oraz Stanami Zjednoczonymi w bardziej otwartej formie.  

Jak widać z sondaży opinii publicznej zmiana kursu władzy w żaden sposób nie przeszkadza Rosjanom. Putinowi udało się na powrót zalegalizować jedynowładztwo, przywracając brak szacunku dla prawa czy ograniczenia władzy (lub innych szkodliwych zachodnich wynalazków). Społeczeństwo rosyjskie chce stabilizacji, a nie zmian, uważa także obecnego premiera za właściwą głowę państwa – świadczy to o akceptacji Miedwiediewa jako figuranta, który nota bene sam kreuje się na kopię Putina. Rosja wyraźnie zmierza ku władzy w dawnej postaci, choć z nową ideologią, będącą połączeniem sowieckiej nomenklatury, reglamentowanego kapitalizmu oraz zmodyfikowanej doktryny sowieckiej ekspansji imperialnej.        

Powstaje pytanie o reakcję NATO (swoją drogą zabezpieczającego w Afganistanie część odcinka południowego granicy rosyjskiej). Niewyznaczenie jasnej drogi dla Gruzji i Ukrainy może niepokoić, ale należy pamiętać o małej stabilności władzy w obu z tych państw, a także o konieczności spełnienia przez nie określonych wymogów w drodze do Paktu. Trudna sytuacja polityczna na Ukrainie jeszcze bardziej komplikuje kandydaturę tego kraju. Porozumienie między blokiem Julii Tymoszenko a Partią Regionów Janukowycza, o którym donosi ,,Komersant Ukraina’’, nie jest wcale pewne, a poza tym może nie zagwarantować stabilnej i przewidywalnej władzy. Mimo deklaracji poparcia dla członkostwa w NATO oraz zapewnień Sojuszu o poparciu, Ukraina ma wiele wewnętrznych i zewnętrznych przeszkód, które muszą zostać prze nią pokonane: kwestia granicy z Rosją, statusu Krymu, krytycznego spojrzenia na swoją XX-wieczną historię. Z wszystkich tych problemów władze w Waszyngtonie czy Brukseli świetnie zdają sobie sprawę.

NATO potępiło także Rosję za groźby skierowane przeciw członkom Sojuszu oraz skrytykowało jej postawę wobec Ukrainy i Kaukazu. Dwudziestu sześciu ministrów uznało budowę tarczy w Polsce i Czechach za element NATO-wskiego systemu bezpieczeństwa w Europie. Nie wydaje się zatem, aby próbowało się ono wycofywać z regionu. Na jakiś spektakularny zwrot nie wskazuje też skład administracji prezydenta-elekta Baracka Obamy, przez co Europejczycy czekający na ,,zmianę’’ muszą być srogo zawiedzeni.    

NATO planuje raczej wstrzymać na jakiś czas przyjmowanie nowych członków i być może postawić im wyższe wymagania, co podobnie jak brak jasnych deklaracji wobec Ukrainy i Gruzji, wyraźnie cieszy Moskwę, czemu wyraz dano w nocie rosyjskiego MSZ. Z polskiej perspektywy nie musi to oznaczać straty, umiejętne prowadzenie naszych interesów zwłaszcza w stosunkach z Ukrainą może pozwolić nam na uzyskanie zdecydowanie większych korzyści niż gdyby Sojusz założył a priori miejsce obu kandydatów wewnątrz swych struktur. Prezydent Wiktor Juszczenko w swoim wtorkowym wystąpieniu otwarcie uznaje Polskę za ,,niezawodnego przyjaciela w UE’’ oraz podkreśla konieczność upominania się za krzywdy doznane przez nas wspólnie od ZSRS. Niestety jednocześnie zrelatywizował rzeź wołyńską, sugerując, iż nie należy się licytować co do liczby ofiar. Nie jest prawdą informacja podana przez ,,Izwiestię’’ jakoby miał postawić Polaków Rosjanom za wzór narodu potrafiącego przyznać się do winy. Po raz kolejny okazało się, że rosyjska propaganda jest znacznie skuteczniejsza niż można by przypuszczać. Nie zmienia to jednak rzeczywistych poglądów Wiktora Juszczenki oraz jego nacjonalistycznego zaplecza, zapominającego, że wspólna historia nie oznacza relatywizacji.      

Będąc adwokatem Ukrainy w strukturach euroatlantyckich musimy wygrać jak najwięcej także w stosunkach bezpośrednich. Jasnym jest, że polska racja stanu wymaga poszerzenia Unii Europejskiej i NATO na wschód, lecz nie może się to odbywać kosztem przymykania oczu na kłamstwo, obrazę państwa polskiego oraz polskich ofiar na Kresach. Odnoszę wrażenie, że wraz z naszymi władzami zapadamy w letarg lub swoistą amnezję.  Obyśmy tylko po odzyskaniu świadomości nie ujrzeli się w jednym szeregu z Wiceprzewodniczącym Dumy…   

Przegląd prasy rosyjskiej

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka