Henryk K. Henryk K.
1436
BLOG

Rozważania o czasie.

Henryk K. Henryk K. Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 27

 

 

 

Pojęcie czasu jest chyba najtrudniejszym zagadnieniem do   zdefiniowania pomimo, iż każdy z nas doświadcza jego działania

i obecności w swoim życiu. Współczesna nauka posiada kilkana-

ście teorii na ten temat. Świadczy to tylko jednak o tym, jak trudny

to jest temat. Do końca dziewiętnastego wieku panowało wśród

ludzi powszechne przekonanie, iż czas jest niezmienny. W 1905

roku Albert Einstein opublikował ,,Szczególną teorię względności”,w której wykazał, iż czas może przemijać w sposób różny dla każdego z obserwatorów. Zjawisko to jest tym bardziej dostrzegalne, im z większą prędkością względem siebie się oni poruszają. Jedyną stałą wartością w tym związku jest prędkość światła w próżni. Publikacja ta na samym początku spotkała się z wielką niechęcią i niedowierzaniem. Po pewnym jednak czasie obserwacje naukowe potwierdziły tą zależność. Najbardziej znanym wyobrażeniem ozmiennym przebiegu czasu jest paradoks bliźniąt, który zagościł nawet w literaturze fantastycznno na- ukowej. Następną wielkością wpływającą na przebieg czasu jest grawitacja, która zakrzywia czasoprzestrzeń.W pobliżu silnych pól grawitacyjnych czas zwalnia.

Od dłuższego czasu nurtowało mnie pytanie w jaki sposób przebiegają

 wydarzenia w Niebie. O tym miejscu wiemy jedynie, iż czas tam nie istnieje. Dla ludzi nie wierzących w Pana Boga i Niebo można to     miejsce opisać jako czasoprzestrzeń z czasem zerowym.

O tym miejscu w takim przypadku możemy jedynie powiedzieć, iż

wszystkie wydarzenia, które tam zachodzą odbywają się równo-

cześnie, gdyż nie można tam zastosować do określenia ich kolej-

ności chronologicznego porządku czasu, ponieważ tam on nie ist-

nieje. Jest to rzeczywistość dla ludzi niemożliwa do ogarnięcia.

Podczas pracy nad ,, Udowodnienie prawdziwości biblijnego opisu

stworzenia świata” przyszły mi na myśl pewne pomysły, które pozwalają nieco rozjaśnić tę zagadkę. Pojawiły się one w trakcie rozważania wieku wszechświata, gdzie uczeni wyznający teorię wielkiego wybuchu przeznaczają na to około czternastu miliardów lat. Ja zaś jestem przekonany, że przebiegło to nieskończenie szybko. Zawsze wyznawa- łem taki pogląd. Metoda ta pozwala wykazać,iż Pan Bóg jak i wszystkie istoty przebywające w Niebie działają w nieskończenie szybki sposób.

     Napiszmy podstawowe równanie fizyczne.                  

                        v = s : t      

Jest to równanie opisujące prędkość w ruchu jednostajnym, gdzie:

v –oznacza prędkość ruchu

t- oznacza czas

s- oznacza drogę

 

 Zmodyfikujmy nieco charakter i zakres tych symboli, wówczas:

 

v- niech oznacza prędkość ruchu, działania, tworzenia, myślenia,

   rodzenia, czynności życiowych, i.t.d.

t- czas równy zero, czyli niezmienny, nieistniejący.

s- droga, zakres działania, zakres tworzenia, obszar myślenia, rodzenia, rodzaje czynności życiowych i.t.d.

 

Obliczmy teraz dokąd zmierza prędkość, kiedy czas dąży do 0.

 

Podczas obliczania granicy funkcji będę stosował zapis odmienny od powszechnie przyjętego w matematyce z powodu niemożności  wydrukowania na tym blogu funkcji matematycznych.

 

           lim v = lim (s : t) = ∞      

           t dąży do 0        t dąży do 0     

 

Granica v przy t dążącym do zera, równa się granicy ilorazu s i t ,

przy t dążącym do zera, równa się nieskończoności.

 

Obliczmy również dokąd zmierza częstotliwość , gdy czas zmierza

do 0.

                      f = 1 : T       gdzie :

f – oznacza częstotliwość drgań

T – oznacza okres, czas pełnego drgnienia

 

           lim f = lim ( 1 : T ) = ∞

                        T dąży do 0      T dąży do 0

 

Granica f, przy T dążącym do zera równa się granicy ilorazu 1 i T,

przy T dążącym do zera, równa się nieskończoności.

 

 

Nie ma tu nic zaskakującego w tym, iż prędkość zmierza do niesko-

ńczoności kiedy czas dąży do 0. Wnika z tego, iż w takim miejscu

jakim jest Niebo wszystko dzieje się z nieskończoną prędkością,

czyli natychmiast. W naszym języku nie ma nawet określenia, któ-

re oddałoby w pełni ten charakter. Pojawi się ono dla nas dopiero

kiedy znajdziemy się w tym miejscu. Dla ludzi niewierzących zagadnienie to można zdefiniować w sposób czysto naukowy ,czyli:

W czasoprzestrzeni, w której czas jest równy 0, wszystkie zdarzenia przebiegają z nieskończoną prędkością.

   Wykazany powyżej stan fizyczny, który przebiega w taki zadziwjający sposób posiada ogromny wpływ na to co się dzieje i nie może się dziać w Niebie. W dalszym ciągu rozważań będę się posługiwał tym określeniem, gdyż jest ono dla mnie bliższe.

Rozważę tutaj jedynie kilka wątków, gdyż nie chcę pozbawiać czytelników bloga niewątpliwej przyjemności odkrywania tego wspaniałego świata. Cieszę się niezmiernie, że wreszcie malutka część tego niewyobrażalnego Królestwa została nam udostępniona do poznawania drogą intelektualną.

    Na początku przeanalizujmy tak prozaiczną czynność jak mowa.

W naszym świecie można rozłożyć akt mowy na kilka etapów, z których każdy trwa jakiś określony czas.

- pomyślenie nad treścią wypowiedzi

- postanowienie o jej wypowiedzeniu

- wypowiedzenie

-dotarcie jej do rozmówcy

-zrozumienie treści przez rozmówcę

W Niebie taka czynność będzie trwała nieskończenie krótko. Nie

będzie możliwe wyodrębnienie tam i ustalenie kolejności żadnego

z wcześniej wymienionych etapów. Możemy jeszcze w tym opisie

rozważyć jego część fizyczną. W naszym świecie wypowiedzenie

jakiejkolwiek kwestii wiąże się z użyciem do tego celu pewnej ilo-

ści energii, gdyż wydanie dźwięku polega na wprowadzenie w wi-

brację strun głosowych. Powoduje ten efekt strumień powietrza

wypływający z płuc z pewną określoną prędkością. Nie jest ona

zbyt wielka. W Niebie taka czynność wywołałaby niewyobrażalny

kataklizm. Ponieważ wszystkie działania tam odbywają się z niesk-

kończoną prędkością, to również strumień powietrza biorący udział w jego powstawaniu posiadałby taką szybkość. W takim razie jego energia kinetyczna również byłaby nieskończona. Nieskończonej energii kinetycznej nie posiada nawet cały nasz wszechświat. Skutki takiego huraganu są niemożliwe do określenia. Można już z tego wyciągnąć wniosek, że w Niebie nie może istnieć powietrze takie jakim oddychamy tu na Ziemi. Problem przestaje istnieć kiedy założymy, że będzie ono pozbawione jakiejkolwiek masy. Następnym problemem jest drganie strun głosowych podczas mowy. Ponieważ czas tam stoi w miejscu,to częstotliwość ich drgań jest nieskończona, a tak ogromna częstotliwość uniemożliwia różnicowanie poszczególnych dźwięków, a tym samym ich rozróżnianie. Innym rozwiązaniem takiej sytuacji jest komunikacja przy pomocą telepatii.

W powszechnej świadomości wiernych panuje pogląd, iż aniołowie i dusze ludzkie nieustannie śpiewają tam piękne pieśni na chwałę bożą. Są to jednak duchy, które nie posiadają ciał, czyli nie mogą wydawać dźwięków i słyszeć ich uszami. Muszą, jednak w jakiś inny sposób odbierać tę formę kultu. Zapewne umożliwia im to telepatia, która jest bardziej uniwersalna, niż wyobrażamy to sobie dzisiaj. Obecnie w Niebie przebywają dwie osoby, które posiadają ciała. Jest to Jezus Chrystus i Najświętsza Maryja Panna.

W przyszłości wszystkie dusze ludzkie, które tam się znajdą dostąpią tego samego stanu. Możemy jednakże przypuścić, iż Niebo posiada już dzisiaj jakąś niezwykłą atmosferę, która pozwoli posługiwać się nam naszymi starymi i sprawdzonymi organami.

Problem masy istnieje w wielu jeszcze innych czynnościach. Wyobraźmy sobie dwoje ludzi którzy się poruszają, zderzających się ze sobą. Efekt takiej kolizji dla nich i otoczenia byłby nieskończenie większy niźli zderzenie wszystkich czarnych dziur w całym kosmosie. Dlatego bez większych wątpliwości możemy założyć, że cała materia tam występująca będzie się przynajmniej różniła od naszej brakiem masy. W świetle najnowszych odkryć fizyków jest to możliwe, gdyż wystarczy pozbawić materii bozonu Higgsa. Nasze możliwości poruszania się w przyszłym świecie będą nieskończenie szybkie zgodnie z zasadą tam obowiązującą. Gdyby nasze ciała posiadały masę tak jak w tym świecie, powodowałoby to wiele niepotrzebnych problemów.

     Chciałbym tu odnieść się jeszcze do jednego zagadnienia, które

prawie dwa tysiące lat wcześniej rozstrzygnął Jezus Chrystus. Jest

to sprawa małżeństw w Niebie. Celem każdego związku jest posia-

danie potomstwa. Wyobraźmy sobie takie wydarzenie w Niebie.

Postanowienie o poczęciu dziecka, poczęcie, cała ciąża, narodziny

i jego wychowanie do pełnoletniości trwałoby zero czasu. Jaki to

organizm musiałaby posiadać niewiasta, aby sprostać tak błyska-

wicznej ciąży, a jaki niezwykły organizm dziecko, żeby tak szybko

się rozwijać. W rzeczywistości Nieba jedna para rodziców byłaby

zdolna zaludnić je w ciągu chwili. Czym wówczas różniliby się mię-

dzy sobą wszyscy ludzie tam zrodzeni. Byliby zapewnie wierną kopią swoich rodziców. Miejsce takie byłoby najnudniejsze z nudnych.

Dosyć interesujące w takim świetle jawi się stworzenie przez Boga

aniołów. Zostali oni powołani do istnienia w jednej chwili. Nie byli

jednak wszyscy jednakowi, lecz bardzo zróżnicowani, dzięki nieskończonej wszechmocy Boga. Wszystkie ich cechy i przymioty

były jednak darem Stwórcy, nie posiadali oni niczego własnego, co by mocniej wiązało ich z Bogiem Ojcem. Tym własnym akcentem mógł być ich wolny wybór, opowiedzenia się za Bogiem lub za Lucyferem. W tym nowym świetle uzasadniona staje się koncepcja, iż stworzenie Aniołów nie nastąpiło w tej części Nieba, w której czas nie istnieje. Można to uzasadnić tym, iż Bóg w swoim zamiarze stwarzał ich jako istoty wspaniałe i szczęśliwe. Takimi stałyby się na zawsze, jeśli ów akt miałby miejsce w tej części Nieba, w której nie istnieje czas. Nie mogliby oni jednak wówczas zostać poddani próbie wolnego wyboru. Zdarzenie to mogło tylko odbyć tam , gdzie taka możliwość istniała. Miejsce to jednak musiało znajdować się poza właściwym Niebem, w którym istnieje Bóg. O tym, że Niebo składa się z wielu części mówi w swoim liście do Hebrajczyków święty apostoł Paweł. Wspomina on, iż było my dane być w trzecim Niebie.

W tym miejscu powinien istnieć jakiś czas, który pozwalał na swobodne badanie i rozumienie własnej świadomości. Święta Maria z Argedy twierdzi, iż aniołowie nie oglądali Bóstwa twarzą

w twarz, póki ci, którzy byli posłuszni woli bożej, nie wysłużyli sobie tego szczęścia z pomocą łaski. Słowa te potwierdzają w takim razie moją wcześniejszą tezę. Wniosek, który z tego wypływa posiada jeszcze większą wagę. Współcześni uczeni przyjmują, że czas pojawił się na pewnym etapie formowania się materii. W tym przypadku on istniał, kiedy jeszcze nie pojawiła się jakakolwiek myśl o jej powstaniu. Nasuwa się żartobliwa sugestia, że czas jest ponadczasowy.

Weźmy jeszcze pod uwagę atomy z ich powłoką elektronową,

krążące wokół jądra. Brak czasu powodował by, iż ich częstotli-

wość obrotów byłaby nieskończona. Spowodowałoby to opuszcze-

nie przez nie orbit atomów. Zniknęłyby wówczas tam wszystkie

związki chemiczne, ponieważ ich istnienie związane jest z obecno-

ścią elektronów na orbicie walencyjnej. Cała materia przyjęłaby

postać zjonizowanych pierwiastków. Nie występowałyby nawet

barwy i podstawowe kolory. Niebo na pewno nie jest jednak szare.

Nie jest wcale pewne, czy ostałyby się również same jądra atomów, gdyż wewnątrz nich także występuje spin protonów i neutronów.

Można jeszcze rozważyć możliwość występowania w Niebie grawi-

tacji. Jest to jednak spore wyzwanie, ponieważ nauka do tej pory

nie ustaliła jeszcze jednoznacznie jej charakteru, czy posiada ona

cechy fali, czy też nie. Przy założeniu, iż grawitacja jest falą i podle-

ga prawom ruchu falowego, jej istnienie w Niebie jest niemożliwe.

Przyczyną jak i wcześniej jest zerowy czas, ponieważ jej częstotli-

wość osiągnęłaby nieskończoną wartość, a tym samym potencjał

Pola grawitacyjnego byłby również nieskończony. W takim przypa-

dku oddziaływałby ono na całe Niebo z nieskończoną siłą.

   Na koniec pragnąłbym odnieść się jeszcze do zagadnienia teolo-

gicznego, które wiąże się z dobrocią Pana Boga. Wielu ludziom wy-

daje się niemożliwym, aby dobry Bóg nie zabrał ich do siebie, po-

mimo ich niechrześcijańskiego życia. Nie chcą jednak przyjąć do wiadomośći, iż w Niebie nie może znaleźć się nic skażonego i nie-

doskonałego. Niech wyobrażą sobie duszę złego człowieka, która

jednak tam trafiła. Zacznie ona tam postępować i zachowywać się

tak jak na ziemi. Każdy ich pomysł i zło zostanie natychmiast urze-

czywistnione. Odnajdą tam również wielu swoich wrogów i przeci-

wników, z którymi nie zdołali wyrównać rachunków na ziemi.

W nieskończenie krótkim czasie Niebo zamieniłoby się w Piekło.

Co wówczas by się stało z prawem do szczęścia istot tam już mie-

szkających, które wiele poświęciły, aby tam się dostać. Potwierdzeniem takiej możliwości jest opowieść Pana Jezusa o uczcie weselnej, na którą wszedł król aby przypatrzyć się gościom weselnym i ujrzał tam człowieka nie odzianego w szatę weselną. Nie potrafił on się wytłumaczyć z faktu jej braku, dlatego został wyrzucony w ciemność zewnętrzną. Szata weselna jest tu symbolem godności i umiejętności przebywania w Niebie.

Bardzo poważną przeszkodą są także uwarunkowania fizyczne

naszego ciała. Posiada ono przecież serce, które bije z określoną

częstotliwością i wydajnością. W tamtej rzeczywistości obie te

wielkości osiągnęły by nieskończone wartości, co wywołało by zni-

szczenie naszego ciała. Nasz organizm sterowany jest impulsami

nerwowymi o charakterze elektrycznym. Niech w pewnej chwili

ich częstotliwość osiągnie nieskończoność. Zakończyłoby się to dla

człowieka natychmiastową śmiercią.

Wyciągając generalny wniosek z tego co wcześniej przedstawiłem,

Niebo musi być zbudowane z zupełnie inny sposób niż cały nasz

widzialny świat. Chyba żadne ziemskie wyobrażenie nie ma szansy

na zaistnienie w tym miejscu. Dużą wskazówką w tym momencie

stanowi dla nas ciało Pana Jezusa po zmartwychwstaniu. Mógł On

przenikać przez drzwi Wieczernika. Niech ktoś spróbuje dokonać

tej czynności obecnie. Dla naszego ciała po zmartwychwstaniu

żadna istniejąca materia nie będzie stawiała jakiegokolwiek opo-

ru. W dzisiejszym świecie moglibyśmy ją porównać do neutrina.

 Posiadało on jednak takie funkcje jak nasze ciała , gdyż aby przekonać apostołów do swojego zmartwychwstania jadł na ich oczach. Powiedział im, iż duch nie ma ciała i kości dlatego nie może jeść. Możemy z tego faktu wyciągnąć wniosek, że czekają na nas w Niebie wspaniałe uczty. Podczas spotykania się z ludźmi po swoim zmartwychwstaniu Pan Jezus porozumiewał się z nimi mową, a nie telepatią. Możemy dlatego mieć pewność, że w Niebie ludzie będą posiadać możliwość komunikować się głosem. Możemy dlatego przypuszczać, iż istnieje tam atmosfera zupełnie różna od tej , którą posiada ziemia . Jeszcze jedną cechą wyróż-niało się ciało naszego Zbawiciela, mogło się błyskawicznie przemieszczać pomiędzy Niebem i ziemią. Tuż po zmartwychwstaniu ukazał się niewiastom, lecz nie pozwolił im się dotykać, gdyż jeszcze nie wstąpił do Ojca. Wieczorem zaś, już w czasie spotkania z apostołami w Wieczorniku nie czynił tego zastrzeżenia

Wynika z tego, iż w międzyczasie musiał odbyć podróż do Nieba

i z powrotem. Nie jest to chyba mała odległość.

     Dla zobrazowania istnienia takiej możliwości można posłużyć

się wzorem na przyśpieszenie w ruchu dynamicznym.

                    a = F : m      gdzie :

   a - przyśpieszenie w ruchu

F - siła działająca na ciało

m – masa ciała

 

      lim a = lim ( F : m ) = ∞

  m dąży do 0     m dąży do 0

                                                                                                                             Granica a przy m dążącym do zera równa się granicy ilorazu

F i m przy m dążącym do zera, równa się nieskończoności .

 

Wynika z tego zapisu, że aby poruszać się z nieskończoną prędkoś-

cią wystarczy pozbyć się masy w ciele. W takim przypadku nawet

najmniejsza siła wywołuje taki efekt. Może to być nawet siła woli.

Kolejnym potwierdzeniem braku masy w ciele Pana Jezusa jest Je-

go Wniebowstąpienie, kiedy sam uniósł się w powietrze i zniknął

w obłokach. Dla nas ludzi takie uniesienie się w górę jest niemożliwe z powodu istnienia siły grawitacji ziemi, która przyciąga nasze ciała.

   Do tej pory nie potrafię wyobrazić sobie w jaki sposób w Niebie

ustalana jest kolejność zachodzących tam wydarzeń. Może nie jest

ona tam aż tak istotna dla przebywających tam istot. Może wystarczający jest tylko fakt, iż coś jest. Dosyć kuszące jest przypuszczenie, że kolejnym pojawiającym się zdarzeniom przypisywana jest liczba, która nie ma żadnego związku z czasem.      Niekiedy możliwe jest powiązanie faktów mających miejsce w Niebie, z tymi które nastąpiły na ziemi. Przykładem takiego przypadku jest opuszczenie przez Jezusa Chrystusa Nieba i Wcielenie się w człowieka. Innym takim równoczesnym zdarzeniem jest Wniebowstąpienie Pana Jezusa i Jego powrót do Nieba. Można by w takich chwilach dokonać synchronizacji zegarów w obu tych światach, gdyby w tym najlepszym istniał jakiś czas.

     Na tych myślach zamierzam zakończyć rozważania o zerowym

czasie i Niebie, a przejść do następnego wątku, którym jest czaso-

przestrzeń, w której czas płynie z nieskończoną prędkością.

Miejsce to możemy określić jako chaos doskonały, nieskończony

i niewyobrażalny. Jest to zarazem matematyczno fizyczna definicja chaosu. Chrześcijanie określają to miejsce jako Piekło.

 

            lim v = lim ( s : t ) = 0

            t dąży do ∞      t dąży do ∞

Granica v przy t dążącym do nieskończoności równa się granicy

ilorazu s i t przy t dążącym do nieskończoności, równa się 0

 

          

Obliczę jeszcze dokąd zmierza częstotliwość , kiedy czas pełnego

drgnienia zdąża do nieskończoności.

 

         lim f = lim ( 1: T ) = 0

                  T dąży do ∞     T dąży do ∞

Granica f przy T dążącym do nieskończoności równa się granicy

ilorazu 1 i T przy T dążącym do nieskończoności, równa się 0

 

Po obliczeniu granicy do której zdąża prędkość, kiedy czas podąża

do nieskończoności zauważamy, iż prędkość jest równa zero. Jest

to bardzo zaskakujący wniosek, chyba bardziej niż ten kiedy obliczałem prędkość przy czasie dążącym do zera. W miejscu takim, czyli czasoprzestrzeni, w której czas dąży do nieskończoności nic się nie dzieje. Wszystkie prawa i zasady, które znamy i tektórych jeszcze nie poznaliśmy tam nie funkcjonują. Na ziemi takie miejsce, w którym nie działa żadne prawo określamy chaosem.

Mam tu na myśli nie tylko prawo karne i zasady współżycia społecznego, ale również bezprawie i zdziczenie jakie pojawia się

w trakcie konfliktów zbrojnych, rzezi ludzi czy największych kataklizmów w przyrodzie. Tutaj nie obowiązują jednak nawet prawa fizyki, które doskonale znamy. Pragnąłem przypisać ten stan jakiemuś znanemu

miejscu, lecz nie mogłem sobie takiego wyobrazić. Dopiero po dłuższym czasie powiązałem ten stan z opisem Piekła świętego Jana Bosko , który połączył stan potępionych ze słowami z Pisma świętego o potępionych: ,, Drzewo… na miejscu, gdzie upadnie, tam leży”. (Koholet 11,3). Zauważył on, iż dusze które tam wpadały w wielki ogień, natychmiast nieruchomiały i pozostawały w tej pozycji na zawsze.

Można ten stan wyjaśnić brakiem możliwości jakichkolwiek zmian.

Taka możliwość istnieje właśnie w czasoprzestrzeni, w której czas

płynie nieskończenie szybko. Na początku było mi bardzo trudno

to sobie uzmysłowić, lecz w miarę upływu czasu taka interpretacja

wydawała się mi coraz bardziej logiczna. Nie oznacza to wcale, iż

polubiłem chociaż trochę bardziej to miejsce. Miejsce to jest stra-

szne nie tylko dla dusz ludzi, którzy tam się znaleźli, ale także dla

upadłych aniołów. Stan ich dusz został jakby zamrożony i nigdy się

już nie zmieni. Dlatego nie istnieje tam najmniejsza nawet nadzieja. Brak jest jakiegokolwiek współczucia i miłości, i to również nigdy nie ulegnie zmianie. Istnieje wieczna nienawiść, złość ,bluźnierstwo, zawiść i to także nigdy nie ulegnie zmianie. Oprócz tego każda z dusz cierpi tam ogromne męki fizyczne, pomimo iż nie posiadają przecież ciał i duchowe, spowodowane nienawiścią doBoga. Nie będę tu już wspominał o ogromnym ogniu, który zadaje wielki ból, lecz nie spala. I ten stan również nigdy się nie skończy, gdyż w takim świecie nic się nie zmienia i nic nowego się nie pojawia. W dzisiejszych czasach wizje takie nie są traktowane poważnie, ze szkodą dla tych, którzy przez to kiedyś tam zamieszkają. Nie dziwię się dlatego zbytnio ludziom, którzy są gotowi uwierzyć w teorię pustego Piekła, byle nie dopuścić do siebie świadomości, iż mogliby się tam znaleźć.

    Można w tym momencie spróbować przejść do opisu stanu

fizycznego tego miejsca. W objawieniach świętych obszar ten jest

ogromnie ciemny. Nasze światło tam zamiera, ponieważ wszystkie

zdarzenia stoją w miejscu, to także częstotliwość fali świetlnej jest

równa zero. Nie występują tam też żadne związki chemiczne, gdyż

ruch elektronów na orbitach atomów zamarł, a tym samym powiązania elektronów walencyjnych również się rozpadły. Mogą tam istnieć jedynie czyste pierwiastki, o ile nie rozpadną się atomy je tworzące. Może to wywołać zanik spinów protonów i neukleonów w ich jądrach. Jakiekolwiek przemieszczanie się dusz ludzi po obszarze Piekła również jest niemożliwe z powodu zerowej prędkości, z którą to wszystko przebiega.

Ciekawym zagadnieniem jest w tym przypadku występowanie

w Piekle grawitacji. Możemy tu jedynie tak jak w przypadku Nieba

rozważyć tylko ten przypadek, kiedy jest ona falą. Jak wiemy, każ-

da fala posiada jakąś częstotliwość. W miejscu, w którym czas jest

nieskończony częstotliwość będzie równa zeru, czyli grawitacja

nie może występować. Na tym stwierdzeniu można by już zakoń –

czyć temat. W przypadku Piekła sprawa się jednak komplikuje ze

względu na miejsce, w którym jest ono umieszczone. W powsze-

chnej świadomości chrześcijan jest ono umieszczone w środku

Ziemi. Ze względu na swoje centralne położenie powinno być ono

zanużone w polu grawitacyjnym Ziemi, a ponieważ czas w jego

obszarze jest nieskończony i częstotliwość jego drgań jest równa

zeru to pole grawitacyjne nie powinno tam występować. Dlatego

można założyć, że Ziemia nie posiada w swoim centrum pola

grawitacyjnego. Jestem bardzo ciekawy, czy taka interpretacja

jest możliwa do potwierdzenia empirycznego.  

    Często zastanawiałem się dlaczego dusze tam przebywające nie próbują zbuntować się przeciwko tyranii demonów. W miarę upływu czasu liczba ich bardzo się zwiększyła, a nie dochodzi w Piekle do żadnych rewolucji uciśnionych. Pytanie takie jest bardzo uzasadnione, ponieważ przebywa tam ogromna liczba wszelkiej maści rewolucjonistów, komunistów, nazistów, ludzi uwielbiających przemoc i walkę. W tej chwili zrozumiałem nielogiczność takich działań. Jak może się bronić dusza, która leży jak sparaliżowana w wielkim żarze i która nigdy już nie zmieni tej pozycji na wygodniejszą.

Prawdopodobnie osoby tam przebywające porozumiewają się ze

sobą telepatycznie, gdyż nie posiadają jeszcze ciał. Po zmartwych-

wstaniu ich rozmowy także będą tak się odbywały, ponieważ cały

proces mówienia wymaga powstawania fali dźwiękowej o pewnych częstotliwościach. W tym miejscu częstotliwość będzie równa zeru, a także fala dźwiękowa się nie poruszy z powodu bardzo szybkiego przepływu czasu.

   Można także spodziewać się kolejnego cierpienia dusz po ich zmartwychwstaniu. Podczas oddychania człowiek wciąga i wypu-

szcza powietrze z płuc z pewną prędkością. Ponieważ na taki ruch

musielibyśmy tam czekać nieskończenie długo, groziłoby nam to

uduszeniem się z powodu braku powietrza. Pamiętajmy jednakże,

iż człowiek umiera tylko jeden raz.

     Przedstawiłem wcześniej dwie krańcowe możliwości przebiegu

czasu. Nasze życie przebiega w czasoprzestrzeni, w której przemija

on w tempie do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Jest jeszcze je-

dno miejsce, w którym przemija on w sposób szybszy od naszego.

Obie te prędkości są jednak możliwe do porównania. Tym miejs-

cem jest Czyściec. Przebywają tam dusze ludzi, które dostąpiły

łaski życia wiecznego, lecz muszą jeszcze zadośćuczynić sprawie-

dliwości bożej za popełnione na ziemi grzechy. Znajdują się tam jeszcze z jednego ważnego powodu. Muszą nauczyć się zachowania i postępowania w Niebie, tak aby nie wprowadzić tam chaosu i nie wstydzić się z powodu braku niebiańskich manier. Problem ten poruszałem już wcześniej. Dostępują tam cierpienia w wielu przypadkach porównywalnego z tym, które panuje w Piekle. Wiedzą oni jednak, iż czas ich trwania został ściśle określony na sądzie szczegółowym. Według pewnego objawienia jeden dzień czyśćca odpowiada dziesięciu tysiącom lat ciężkiego życia na ziemi. Można stąd wysnuć wniosek, iż czas jest tam szybszy od naszego prawie 3,65 milionów razy. Z tej to przyczyny ich oczyszczenie postępuje tak wolno.

W historii świata istniało wcześniej miejsce podobne w swoim

charakterze do Czyśćca. Był to Szeol, gdzie przebywały dusze

wszystkich zmarłych ludzi od chwili stworzenia świata aż do do

śmierci Jezusa Chrystusa na krzyżu. Zostały one po tym akcie za-

brane do Nieba. Szeol przestał wówczas istnieć. To samo stanie się

z Czyśćcem po Sądzie Ostatecznym.

Nie widzę większego sensu rozważać czym różnią się te wszystkie

miejsca między sobą. Prawdopodobnie można takie rozważania

prowadzić bardzo długo w zależności od posiadanej wiedzy mate-

matycznej, fizycznej, znajomości budowy atomu i cząstek elemen-

tarnych czy głębi teologii. Zaskoczyło mnie w tych krótkich rozmy-

ślaniach, iż budowa materii i zjawiska fizyczne w tak ogromnym

stopniu zależą od prędkości przepływającego czasu, a nie od jaki-

kolwiek innych uwarunkowań. I na tym zaskakującym stwierdze-

niu pragnę zakończyć te wywody.

 

Henryk K.
O mnie Henryk K.

Tego jeszcze do końca nie zgłębiłem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (27)

Inne tematy w dziale Technologie