Mikeregion Mikeregion
131
BLOG

Przed Wielkim Wybuchem

Mikeregion Mikeregion Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Czytam „Historię Wszystkiego” Stevena Hawkinga, i przy teorii Wielkiego Wybuchu, natrafiam na opis bezwymiarowego Wszechświata o ogromnej temperaturze i nieskończonej gęstości w chwili t=0, i następującej po tym czasie ekspansji związanej z inflacją przestrzeni, według niektórych modeli. Tak w skrócie. Choć słów dziwnych było dużo więcej ...

W swych wywodach teoretycznych, Hawking supozuje, że w chwili t=0, Wszechświat był w stanie osobliwym, w którym nie obowiązywały żadne – z obowiązujących obecnie – praw fizyki. Więc nie można tej osobliwości badać w ramach świadomości (myślenia), która jest efektem procesu ewolucji.

Zadajmy więc pytanie: czym jest ta myśl, która wypełnia naszą świadomość? Czy jest to materia? Czy jest to przestrzeń? Gdy myślimy jesteśmy lub przemieszczamy się w określonym obszarze przestrzeni, a myśli nasze powstają w mózgu, który jest materialny. Ale przecież myśli naszej nie możemy przypisać jakiegoś punktu w przestrzeni ani jakiejś masy. Więc gdzie ona jest? Albo – czym ona jest?

Jeżeli jesteśmy tworem tego świata, to i myśl nasza też musi być tego świata tworem. I nie powinna owa myśl być traktowana nadnaturalnie, jeśli chcemy postrzegać świat jako całość fizyczną.

Nikt i nic, nie może wyjść poza horyzont zdarzeń czarnej dziury – pisze Hawkings. Choć jednocześnie stwierdza, że czarna dziura promieniuje energię i jej zachowanie jest zgodne z II zasadą termodynamiki. Ileż to intelektualnych zawiłości wyrażanych w niedoskonałym (bo kwantowym) języku myśli używa słynny profesor by znaleźć wyjaśnienie tego „paradoksu”. Cóż, Einstein, by uzyskać zgodność jego równań ze statycznym pojmowaniem świata wprowadził stałą kosmologiczną. To też był tylko wytwór jego myśli.

Wszystko co wiemy o naszym świecie jest wytworem myśli. Myślenie jest procesem odczytywania reliktu Wielkiego Wybuchu, tak jak reliktem jest mikrofalowe tło promieniowania. Teoria Wielkiego Wybuchu jest wynikiem naszych myślowych dociekań. Jeśli jest prawdziwa, to potwierdza fakt, że zawsze wymyślamy to, co istniało od zawsze lub istnieje od zawsze w przyrodzie. Innymi słowy odczytujemy zapis który w uwikłanych relacjach przyrodniczych już istnieje.

Dlaczego tak jest? Czyżby w chwili t=0 istniały tylko myśli? Nazwaliśmy je protonem, neutronem, neutrino ... nazwaliśmy kolapsem grawitacyjnym ... nazwaliśmy ekspansją Wszechświata ... To są wszakże odczytania cząstkowe stanu, który przed wybuchem ma jedno określenie: nic. I nawet „nic” to za dużo powiedziane. Bo co to jest „nic”?

Jeśli ktoś woli, może nazwać to Bóg ...

No właśnie: Bóg. A może odpowiedź tkwi w biblijnej przypowieści, która mówi, że „słowo stało się ciałem”.... Wyobraźmy sobie nieskończoną liczbę słów w jednym miejscu, które wypowiedziane zaczynają rozpraszać się tworząc przestrzeń, czas i materię. Czy jest to możliwe? Ile słów trzeba, żeby utworzyć jeden gram materii?

Bzdura ... ktoś powie. Więc zapytam jeszcze raz, tylko inaczej:

Co to jest gram? Co to jest materia?.
Hmm ... gram to jednostka względna masy (ciężaru). Możemy się nią posługiwać tylko w odniesieniu do stworzonych przez nas wzorców.
Materia? Tego nikt nie wie. Poza tym że ma pewne właściwości – oczywiście określone przez „wzorce" wymyślone przez nas.

I tak od słowa do słowa, okazuje się, że nic poza tym „słowem" nie możemy wymyślić. Bo nic poza słowem „wymyślanym” nie istnieje.

Więc ja też myślę, i stwierdzam, że to co odkrywali Arystoteles, Platon, Kopernik, Galileusz, Kepler, Newton, Einstein i wielu wielu innych, polegało na odczytywaniu praw, które istniały w postaci słów skupionych w jednym miejscu - a potem rozproszonych – po chwili t=0. To co nazywamy „Bogiem” jest zbiorem wszystkich istniejących słów na tym świecie. Tych które już znamy i tych, które jeszcze poznamy w przyszłości.

Mikeregion
O mnie Mikeregion

Dawny fizyk, teraz filozof.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Technologie