Teza
„Światło jest przewodnikiem grawitacji. Poprzez światło widzimy jaki kształt ma grawitacja.”
Jednym z najważniejszych wniosków Ogólnej Teorii Względności, jest przypisanie grawitacji związku z przestrzenią. Grawitacja w OTW, przyjmuje postać zakrzywienia przestrzeni.
Gdy obserwujesz świat, widzisz różne jego kształty. Widzisz je ponieważ jest światło, które je rozświetla i jest wzrok, który potrafi to zobaczyć. Ale co tak naprawde widzimy swoim wzrokiem? Gdzie jest grawitacja – powszechnie występująca – w tym obrazie? W prawie Newtona, widzimy ją jako oddziaływanie umiejscowione w środku ciała. Ale przecież oczywiste jest, że jest ona również na czubku naszego nosa, czy wyciągniętej dłoni. To tylko efekt pomiaru wskazuje, że jej największa wartość jest do odczytania w środku masy ciała. Grawitacja istnieje powszechnie i wszędzie. Więc jakie jest jej miejsce w naszym obrazie – rozświetlonym światłem? Otóż, wydaje się nieuniknioną konstatatcją, że obraz który widzimy – wszystkie kształty ciała – są grawitacji obrazem. Innymi słowy, w każdym kształcie ciała ukryta jest grawitacja, która manifestuje się w naszym odbiorze świata w postaci odczuć, refleksji, myśli ...
Grawitacja jest i wnika do naszych wnętrz, właśnie poprzez środek masy. Ale czy jest ktoś, kto powie że istnieje tylko jeden środek masy? Nie, ponieważ tych środków jest nieskończenie wiele. Każdy fragment naszej masy go posiada. Palec, głowa, noga, biodro, czy nos ... Właściwie nie rozwiązanym do tej pory problemem jest, gdzie jest granica pomiędzy ciałem, które można uważać za obiekt makroskopowy posiadający środek masy, a światem mikroskopowym – atomów, protonów, elektronów – gdzie środek masy – a więc również grawitacja – przestaje mieć znaczenie. To właśnie ten subtelny, nierozróżnialny moment jest przyczyną wielu kłopotów w nauce.
I na tym nie koniec. Czy nie jest tylko kwestią nomenklatury, że stosujemy rozróżnienie w nazewnictwie sił? Człowiek, kierujący się zasadą redukcjonizmu – szufladkuje. Każdej nowo odkrytej rzeczy próbuje nadać nie tylko inną nazwę ale także nadać jej ... odrębne cechy ... nazwami wyróżnione!. Siła jest jednak jedna. I ta wnikająca w struktury atomowe ma te same cechy co siły w niej istniejące. Tylko nazwanie ich jest inne.
Grawitacja wnikając do wnętrza ciała, ulega rozwastwieniu, tak jak rozwarstwieniu ulega światło w pryzmacie. Jednolita „barwa” grawitacji, ulega rozbiciu na nieskończenie wiele kombinacji połączeń „elektromagnetycznych”, które odczytujemy jako potencjalność wyboru – jako przejaw naszej wolnej woli. Pryzmatem dla grawitacji jest więc materia. Człowiek, posiadający pofałdowany mózg potrafi każdy jej niuans rozczytać. Każdy jej kształt odebrany jednym z pięciu zmysłów. Neurony są tylko fragmentem systemu przewodzącego, który ten odbiór realizuje – w postaci odruchów warunkowych i bezwarunkowych ...
Jak bardzo jednoznaczna w powszechnym przyciaganiu grawitacja, przestaje taką być w wymiarze atomowym, mówi zasada nieoznaczoności. W świecie atomów, możemy niewiele powiedzieć – stać nas tylko na stwierdzenie, że coś jest bardziej lub mniej prawdopodobne. To właśnie w tym świecie, oczywistość kojarzenia grawitacji z naszym prostymi pragnienieniami i ich powszechnością, ulega zachwianiu. Bo w tym wymiarze, ta oczywistość zostaje rozwarstwiona na dwa znaki wyboru: plus i minus oraz ich kombinacje.
Inne tematy w dziale Technologie