Mikeregion Mikeregion
486
BLOG

Myśl rozszerzająca Wszechświat

Mikeregion Mikeregion Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Motto: „To co tu napiszę jest kompletną bzdurą, z czego cieszę się bardzo.”

Podstawowym narzędziem nauki jest matematyka. Matematyka opiera się na logicznym następstwie definicji tworzących niezachwiany fundament zasad, które są wyznacznikiem tego, co prawdziwe (logiczne) w odróżnieniu od tego, co nieprawdziwe – czyli nielogiczne. Taki sposób myślenia można porównać do krystalicznej jednorodnej struktury, w której następstwo każdego zdarzenia, ma swoje uzasadnienie w zdarzeniu poprzednim, w oparciu o kanon powtarzalności i sprawdzalności w dowolnych warunkach na kuli ziemskiej i we Wszechświecie.

Obok tego precyzyjnego myślenia matematycznego, istnieje również inne – bliższe strukturze amorficznej, pozbawionej regularnego kształtu, w którym wnioskowanie nie ma cech matematycznej implikacji. Dotyczy ono szczególnie takich dziedzin jak bioenergoterapia, homeopatia i inne „czary-mary”, określane mianem pseudonauki.

Oczywiście oba światy nie przystają do siebie. Ale tylko w naszym rozumowaniu – zwolennicy nauki „nie rozumieją” zwolenników pseudonauki, tak jak wierzący w Boga „nie rozumieją” niewierzących, a nawet z nimi walczą. Natomiast przyroda mówi nam zupełnie coś innego. Oba sposoby widzenia świata są równoprawne, bo oba są przejawami tej samej natury (Kosmosu) postrzeganej w różny sposób przez umysł człowieka – tak jak w przyrodzie obok struktur krystalicznych istnieją nieuporządkowane – amorficzne, bezkształtne, tak nasza myśl jest albo uporządkowana „logicznie” albo nieuporządkowana „artystycznie”. Czasami dochodzi do połączenia obu sposobów widzenia świata w jedno. (przykładem jest OTW A. Einsteina, pseudoteoria „pamięci wody” J. Benvenisty, dziwaczny niezrozumiały dla nas świat kwantów, Teoria Chaosu, czy … kubistyczne wizje Picasso.).

Wracając do rozszerzania się Wszechświata … coraz szybszego. Warto zastanowić się czy oddziaływania grawitacyjne obiektów znajdujących się na skraju Wszechświata ma jakiekolwiek znaczenie dla naszego organizmu, a szczególności dla naszego umysłu. Wartość grawitacji w życiu codziennym ma dwoiste znaczenie – jest istotna dla naszego poruszania się po kuli ziemskiej i jednocześnie zaniedbywalna w oddziaływaniach np. między ludźmi. Cała fizyka kwantowa – opisywana językiem „krystalicznej” matematyki – wyjaśniająca działanie m.in. naszych komórek, w ogóle pozbawiona jest tej siły. Tym bardziej wydaje się, że oddziaływanie obiektów kosmicznych odległych o 13-15 miliardów lat świetlnych nie ma dla nas żadnego znaczenia.

Porzućmy na moment ścisłość matematycznych wywodów, ponieważ jak stwierdziłem powyżej są one jedynie jednym z możliwych opisów rzeczywistości. Przyjrzyjmy się na moment homeopatii i jej zasadzie oddziaływania zapamiętanym kształtem. Mocno rozcieńczone roztwory homeopatyczne, praktycznie nie zawierają żadnej substancji, poza wodą, która ma zapamiętany kształt substancji znajdującej się w wodzie przed rozpuszczaniem. I ten zapamiętany kształt wody leczy ludzi od … ponad 200 lat. Nic to, że oficjalna nauka temu zaprzecza, przypisując podejrzaną skuteczność preparatów homeopatycznych efektowi placebo …. Bo właśnie o ten efekt placebo w tym wszystkim chodzi! Od nastawienia leczonego zależy efekt wyleczenia. Wie o tym medycyna oficjalna. J. Benvenista, gdy publikował swoje odkrycia dotyczące „pamięci wody”, prawdopodobnie nie zdawał sobie z tego sprawy. Późniejsze liczne eksperymenty prowadzone przez „krytyków” jego teorii, dały wynik negatywny. Dlaczego? Ponieważ to właśnie nastawienie badających (negatywne, krytyczne) wpływało na wynik tak subtelnego zjawiska jakim jest „pamięć wody”. Jeżeli w coś mocno wierzysz, tak się staje … Dla oddziaływań o znikomej energii ma to ogromne znaczenie. Takim bardzo czułym, subtelnym procesem, jest m.in. nasze myślenie.

No i znowu powróćmy do naszego rozszerzającego się Wszechświata, którego oddziaływanie na nas – ze względu na odległość – ma znikome znaczenie. Grawitacja związana jest z przestrzenią. W OTW Einsteina, grawitacja jest wprost zakrzywieniem przestrzeni. Można zapostulować twierdzenie, że przestrzeń we Wszechświecie nie ma jednorodnej gęstości. Tam gdzie jej gęstość jest duża tam są skupiska materii. Tam gdzie jej gęstość jest mała nie widzimy materii, choć ona w niej na pewno jest (nie istnieje próżnia doskonała, tak jak nie istnieje przestrzeń pusta, w której ciągłe są fluktuacje cząstek typu kreacja-anihilacja). Tak więc, to co nazwalibyśmy oddziaływaniem grawitacyjnym w rzeczywistości jest zmianą gęstości przestrzeni. Jeśli zapiszemy stałą grawitacji w postaci sumy części całkowitej (6), dziesiętnej (0.6), setnej (0.07), tysięcznej (0.003) itd. to otrzymamy składniki, których wkład w oddziaływanie grawitacyjne jest coraz mniejszy. Przy którymś n-tym składniku, oficjalna nauka pominie ich wartość. Jednak one istnieją – i mają wpływ na całkowitą wielkość oddziaływania, choć ich wielkość jest prawie „homeopatyczna” (oddziaływania już „prawie” nie ma).

Z drugiej strony, w ostatnich badaniach teoretycznych, holenderski fizyk E. Verlinde, wywiódł prawa grawitacji (Newtona i Einsteina) z …termodynamiki i teorii informacji! Okazało się, że aby uzyskać wzory na grawitacyjne przyciąganie wystarczą … bity informacji w określonej temperaturze. Dla Verlinde grawitacja jest siła entropową, tzn. ma wzrastającą entropię, rozprasza się … To tak jakby stwierdzić, że gęstość przestrzeni w miarę odległości maleje (niepotrzebna jest wówczas teoria o istnieniu czarnej energii i ciemnej masy, które miałyby wypełniać nasz Wszechświat w ponad 95%!). Ale to również może oznaczać, że informacja, która związana jest z procesem myślenia, na krańcach Wszechświata ulega rozproszeniu – a więc „krystaliczna” postać myślenia matematycznego słuszna dla naszego świata traci tam na znaczeniu. Natomiast wzrasta w tych odległościach informacja nieuporządkowana, właściwa dla myślenia „artystycznego” – bliższego pseudonauce.

Czy potrafimy naszym umysłem odczuwać (odbierać) to, co się dzieje na krańcach Wszechświata? Kiedyś, fizyk z Opola, niejaki Oskar Kałuża (O. Kaluza), przesłał Einsteinowi list, w którym połączył teorię względności Einsteina, opisującą grawitację z elektromagnetyzmem Maxwella pod warunkiem, jeśli przyjmie się, że przestrzeń ma 5 wymiarów (a nie tylko 3 przestrzenne i czas, czyli 4). Einstein początkowo zaakceptował to rozwiązanie, potem je odrzucił, by następnie stwierdzić, że teoria Kałuży – a więc istnienie 5 wymiaru – jest jedynym możliwym sposobem unifikacji obu oddziaływań.

Jeśli przyjąć istnienie 5 wymiaru i powiązać go z procesem myślenia, to nasuwa się wniosek, że odczuwanie subtelnych gęstości przestrzeni i informacji na krańcach Wszechświata jest dla nas możliwe (stan taki odczuwają m.in. osoby w fazie NDE, czyli w czasie śmierci klinicznej). Zasada homeopatii, która jest odrzuceniem działania materii na rzecz działania jej kształtu – wskazuje na sposób przenoszenia informacji w tym wymiarze: każda informacja ma jakąś strukturę, kształt – chociaż nie posiada masy. To co oddziałuje na nasz umysł, w życiu codziennym to kształt materii a nie sama materia. Kształt materii decyduje o naszym myśleniu (jeśli materia traci kształt, tracimy „powód” myślenia). Kształt w 5 wymiarze jest sygnałem przenoszonym natychmiast – niezależnie od tego, czy go widzimy, czy nie. Kształt jest związany z przestrzenią w więc z grawitacją …

I tak doszliśmy do momentu w którym, ciśnie się na usta stwierdzenie – czujemy naszym umysłem cały Wszechświat – i ten opisywany w warunkach ziemskich, w postaci „krystalicznych” praw nauki (matematyki) i ten rozproszony dziejący się miliardy lat od nas, opisywany językiem … poetów. 5 wymiar pozwala nam ujrzeć oba światy jednocześnie … w naszych umysłach.

Ufff … idę na spacer z psem. Jest ładna słoneczna pogoda, tu w Grimsby i czuje się jak świat budzi się ze snu zimowego … wiosna!

Mikeregion
O mnie Mikeregion

Dawny fizyk, teraz filozof.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Technologie