Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski
125
BLOG

Wybitny specjalista od Judasza?

Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski Polityka Obserwuj notkę 22

Teologia jest nauką specyficzną. Miarą bycia w niej specjalistą jest bowiem nie tylko (choć również) wiedza specjalistyczna, ale także to, na ile Słowo Boga przemienia także życie teologa. Tu moralność, wybory i decyzje osobiste, niekiedy nie związane z nauką - także mają znaczenie dla oceny tego, czy ktoś jest czy nie jest wybitnym teologiem czy znakomitym biblistą. Jeśli Biblia, czyli Słowo żyjącego Boga do żyjącego człowieka, jest głęboko przyjęta, przemodlona i poznana - to nie może pozostać bez najmniejszego wpływu na życie teologa, biblisty. Jeśli takiego wpływu nie ma, to... trudno uznać nawet najwybitniejszego znawcę Biblii rzeczywiście za prawdziwego teologa czy biblistę.

 
I taki właśnie kłopot jest z "wybitnym specjalistą" ks. Czajkowskim. Jego zasługi dla dialogu z judaizmem są niewątpliwe, naukowe osiągnięcia również, ale równie niewątpliwy jest fakt wieloletniej współpracy duchownego z bezpieką, donosy na przyjaciół, przełożonych czy uczestnictwo w rozpracowywaniu operacyjnym także tych, którzy powierzeni byli jego duszpasterskiej trosce. Archiwa bezpieki kryją (i niech tak pozostanie) także wiele innych, przynajmniej równie przykrych i dyskredytujących go jako prawdziwego teologa informacji. 
 
Trudno nie dostrzec też, że - tak często przywoływana skrucha (honor dla księdza Czajkowskiego, bo jako jedyny ze znanych księży się przyznał) była wymuszona, a wyznanie win - najdelikatniej rzecz ujmując - ograniczone, a potem częściowo wycofywane. Trudno więc mówić tu o spełnieniu zasady sprawiedliwości, która jest początkiem prawdziwego miłosierdzia. Bez wyznania win, szczerej skruchy i zadośćuczynienia - trudno o niej mówić. A czy te rzeczywiście miały miejsce, w takim stopniu, jakiego możnaby wymagać od biblisty - można mieć wątpliwości. 
 
Miłosierdzie zresztą w pewnych okolicznościach nie oznacza i nie powinno oznaczać zapomnienia czy ignorowania rzeczywistości. A tak wydają się robić Zbigniew Nosowski i ks. Adam Boniecki. Fakt wieloletniej współpracy skutecznie dyskwalifikuje człowieka, który chciałby odgrywać rolę autorytetu w teologii. Nie dlatego, że nie sposób mu wybaczyć, bo wybaczenie jest konieczne, ale dlatego, że ujawnione informacje w istocie uniemożliwiają bycie autorytetem. Posługując się oczywistym przykładem: gdybym dowiedział się, że opiekunka do moich dzieci (nie mam takowej, ale gdybym miał) upijała się w godzinach pracy i maltretowała moje córki - to mógłbym jej przebaczyć - ale nie powinienem już nigdy (i wydaje się, że nie powinien już nikt, kto posługuje się zdrowym rozsądkiem) pozwolić jej ponownie zajmować się dziećmi. Nie dlatego, że nie ma we mnie miłosierdzia, ale dlatego, że istnieje odpowiedzialność za własne wybory.
 
I podobną zasadę należałoby zastosować do ks. Czajkowskiego. Publiczna aktywność człowieka, który przez lata oszukiwał, kłamał, kręcił i donosił na przyjaciół, a potem nigdy się z tego do końca nie rozliczył - nie powinna mieć miejsca w pismach, które uznają się za katolickie. No chyba, że w kanon wpiszą one dodatkowo Ewangelię Judasza, której biblista wydaje się znakomitym (bo stan taki przeżył osobiście) znawcą. 

Chrześcijański konserwatysta Tomasz Terlikowski Utwórz swoją wizytówkę A oto i moje dzieła :-) Apel ATK ws. CBA

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Polityka