Dziś znów tankowałem na stacj Shell. Olej napędowy po 5,72 zł. Na stacji kolejka, ktoś kto kupuje hot-dogi, spowodował zator przy kasie. Otwarta jest tylko jedna kasa, przy której obsługuje pani przyrządzająca hot-dogi. No ale nic, cierpliwie czekam. Przypominam sobie z teorii systemów kolejkowych, że "kolejka zaczyna się zwiększać kiedy intensywność napływu jest większa od intensywności obsługi". Na coś się jednak przydają człowiekowi studia.
"Pewnie 'Shell' ma za dużo klientów i nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej liczby pracowników do obsługi? A może sprzedaż hot-dogów jest bardziej dochodowa niż sprzedaż paliwa?" - myślę sobie i stoję dalej w kolejce na stacji benzynowej o zbyt małej "intensywności obsługi".
Po chwili przychodzi pan i uruchamia drugą kasę. "Niezły pomysł" - myślę sobie. Obsługa kolejki podzielonej na 2 części nabiera wyraźnego przyspieszenia.
W końcu przychodzi moja kolej. Podaję numer dytrybutora. Pani wychyla się przez okno i porównuje numer rejestracyjny mojego samochodu z numerem na karcie do tankowania - sprawdza czy nie tankuję służbowego paliwa do prywatnego samochodu. Pewnie wyglądam na nieuczciwego klienta. "Mogłaby to robić bardziej dyskretnie" - myślę sobie.
W końcu słyszę: "Proszę potwierdzić kwotę i podać PIN". I znów to samo zaskoczenie, które przeżywam zawsze, tankując na stacji Shell - patrzę na ten ekranik z klawiaturką do wprowadzania PIN-u, a on do mnie mówi coś PO NIEMIECKU. Po jakie licho na stacji beznynowej należącej do brytyjskiego koncernu, stacji zlokalizowanej w jednym z miast Polski, terminal płatniczy gada do mnie po niemiecku ?!? Tego nie mogę zrozumieć. I jestem przekonany, że nigdy już tego nie pojmę. To jest nie do pojęcia dla normalnego człowieka. Tak samo jak logika przeciętnej kobiety. Pytałem kiedyś na jednej ze stacji, dlaczego tak jest, ale obsługa stacji nie potrafiła tego wyjaśnić. Zbyła mnie krótkim "Nie wiem dlaczego. Pewnie się samo przestawiło". Samo? Na tylu stacjach? "Może to początek niemieckiej okupacji Polski?" - pomyślałem.
Wsiadłem do samochodu i odjechałem, po raz kolejny nie znajdując odpowiedzi na pytanie "Dlaczego?".
Inne tematy w dziale Polityka