Włączyłem na moment TV w porze telewizji śniadaniowej. Oprócz informacji o "nowych cyckach Dody" czy innych tego typu wiadomości, moją uwagę zwróciło to, że wszystkie głównoźródlane media (choć źródło to jest wyjątkowo mętne) jednym głosem zniechęcają do pójścia na film "Bitwa pod Wiedniem".
I właśnie dlatego na pewno pójdę dziś do kina. Bo nie ma dla mnie lepszej reklamy filmu, niż próba zniechcęcenia do niego ludzi przez lewicowo-libertyńskie media. To musi być dobry film. I niepoprawny politycznie. Muszę go obejrzeć.
Inne tematy w dziale Polityka