Nie wiem, kto jest autorem numeru z trotylem, ale jest to prawdziwy mastejrsztyk, jak się można domyślić, którejś ze służb. Każdy "dziennikarz śledczy" korzysta chyba z usług służb? Cezary Gmyz też pewnie nieraz korzystał. Dwie pieczenie zostały upieczone na jednym ogniu - pracę starcił Cezary Gmyz, którego służby podpuściły i skompromitowały w oczach społeczeństwa i jednocześnie zniszczona została Rzeczpospolita - ostatni dziennik, który zachowywał jako taką niezależność i obiektywność w ocenie tego co się dzieje w Polsce.
Sprawa Cezarego Gmyza to zemsta za aferę hazadrową. Niszczenie ostatnich niezależnych mediów to szeroko zakrojona akcja, której ofiarą padła wcześniej TV Trwam i Radio Maryja. Teraz pora na internet.
Widać gołym okiem, że "numer z trotylem" to była prowokacja mająca służyć ośmieszeniu komisji Antoniego Macierewicza i samego Jarosława Kaczyńskiego. Dziwi tylko, że Jarosław Kaczyński dał się tak łatwo podpuścić. Społeczeństwo też dało się nabrać, ale społeczeństwo jakie jest każdy widzi i trudno się dziwić, że tak łatwo daje sobą manipulować. Indoktrynacja obywateli trwa przecież od przedszkola, do którego uczęszczanie już niedługo też będzie obowiązkowe.
Precz z komuną!
Inne tematy w dziale Polityka