Całkiem ładna. Pełna pięknych haseł i fazesów. W stolicy mamy nawet Plac Konstytucji, który upamiętnia jej uchwalenie.
I co z tego wynikało?
Konstytucja nie jest wartością samą w sobie i niczego nie gwarantuje. A demokracja polega na tym, że przychodzi nowa władza i wszystko może przegłosować. Także można zmienić konstytucję - fetysz wszystkich wyznawców demokracji.
Państwo musi się opierać na wartościach, na moralności. A nie na takim śmiesznym dokumencie jak konstytucja. W takim załganym świecie jak nasz, żadna konstytucja niczego nikomu nie zagwarantuje.
Dla mnie Trybunał Konstytucyjny stracił autoryt w dniu, w którym zalegalizował kradzież naszych pieniędzy z OFE. Od tego czasu mam stuprocentową pewność, że Trybunał Konstytucyjny to narzędzie władzy, a nie żaden niezależny organ stojący na straży prawa.
Precz z komuną!