Życzenie
„Właśnie w Gabaonie PAN ukazał się Salomonowi, w nocy. Podczas snu Bóg przemówił: Proś o to, co mam ci dać” 1Krl 3,5.
Scena jak z bajki: przed Salomonem pojawia się Bóg, pytając go o to, czego pragnie. Młody król stoi wobec życiowej szansy: może otrzymać wszystko, o co poprosi: sławę, bogactwo, uległych poddanych, długie panowanie i upadek wrogów. I oto Salomon wypowiadając życzenie, wskazuje, co jest jego skarbem: „Daj więc twemu słudze rozum, aby potrafił wysłuchać stron sporu i wydawać sprawiedliwe wyroki, Któż może rządzić Twoim ludem, tak wielkim?” 1Krl 3,9. Wydaje się, że prośba Salomona o rozum powinna być zrozumiała dla współczesnego świata. Świadczy o tym waga, jaką przykłada się do wyboru liceum i uniwersytetu, jednoczesne studiowanie na kilku kierunkach, studia podyplomowe i kursy dokształcające. Na listach bestsellerów poradniki z serii „Popraw swój iloraz inteligencji w weekend” zajmują najwyższe pozycje. Cenimy mądrość, lecz czy wiemy, czym ona tak naprawdę jest? Często utożsamiamy ją z wiedzą, inteligencją i sprytem, a priori przypisujemy osobom wykształconym, albo majętnym.
Zobaczmy, jak daleko odeszliśmy od biblijnego pojmowania mądrości - źródła cnót. Skarbem Salomona był rozum służący drugiemu człowiekowi, pozwalający odróżniać dobro od zła, pomagający mu rządzić sprawiedliwie. Jednakże obecnie niezbyt sobie cenimy salomonową mądrość. Nasze pragnienia kierujemy raczej ku mądrości-wiedzy, podporządkowując ją prywatnym celom: osobistemu rozwojowi, realizacji swojego potencjału i rozwijaniu talentów.
Gdyby Bóg stając przede mną, zapytał o moje pragnienie, o co bym Go poprosiła? A ty? Jakie byłoby twoje życzenie? Gdzie jest nasz skarb?
Człowiek
„Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w polu. Znalazł go pewien człowiek. Ukrył go z powrotem i bardzo uradowany odszedł. Sprzedał wszystko, co posiadał, i kupił to pole” Mt 13,44.
Nie wystarczyło, że człowiek z przypowieści ucieszył się ze znalezienia skarbu. Aby go rzeczywiście posiąść musiał oddać wszystko, co do niego należało. Wszystko, co miał, ale przecież nie więcej, niż mógł ofiarować. Zastanawiające jest, że ów człowiek posiadał ni mniej, ni więcej, jak było potrzebne.
Królestwo Boże jest takim skarbem, który wymaga zaangażowania się człowieka, uporządkowania przywiązania do tego, co go rozprasza oraz kieruje uwagę na rzeczy przemijające i pozorne dobro. „Sprzedanie wszystkiego” to postawienie życia na jedną kartę, opowiedzenie się za Jezusem i przyjęciem Jego nauki jako wartości najwyższej. W praktyce decyzja ta jest równoznaczna z podjęciem ryzyka, że przemiana człowieka spotykając się ze sprzeciwem wielu, uczyni jego życie prawdziwym wyzwaniem. A przecież, mimo ceny, jaką trzeba zapłacić, „wykupienie pola” jest naszą życiową szansą. Można powiedzieć, że to świetny interes. Św. Augustyn stwierdził: „Oddajmy siebie w całości, nie jako równowartość, lecz po prostu dlatego, że nie mamy nic więcej!” Jak wielu z nas gotowych jest oddać za Królestwo niebieskie wszystko, co jest dla niego ważne? Bogacenie się? Pozycję społeczną? Rozrywki? Czy mam świadomość, że poświęcając wszystko, nie pozostawiam sobie nic? Hanna Krall w „Zdążyć przed Panem Bogiem” pisze: „Każde życie stanowi dla każdego 100%.” Sto procent to całe moje życie. Mogę zdobyć skarb za cenę swojego życia. Zbyt radykalne?
Bóg
„Królestwo niebieskie podobne jest do także do kupca, który poszukiwał pięknych pereł. Gdy znalazł jedną, niezwykle cenną, sprzedał wszystko, co posiadał, i kupił ją” Mt13,45.
Jak niezwykła w oczach kupca musiała to być perła, skoro warto było za nią oddać cały majątek. Wielkim znawcą i miłośnikiem pereł był ten, kto ich poszukiwał, a znajdując tę najpiękniejszą, zostawił dla niej wszystko!
Przypowieść o perle to dzieje naszego zbawienia: Bóg, aby nas wykupić, oddał wszystko, co miał; poświęcił swojego Syna (por. J,3 16). Twoje życie stało się cenne, moje życie nabrało wartości niezwykłej perły, gdy zostały wykupione za cenę życia Syna Bożego.
Jesteśmy skarbem Boga. Jednak rzadko chyba uświadamiamy sobie, jak głęboki sens mają te słowa. To, że nie czujemy swojej wyjątkowej wartości, potwierdza sposób, w jaki traktujemy samych siebie: lekceważymy potrzeby ciała i zaniedbujemy rozwój duchowy. Często bardziej troszczymy się o samochód, psa lub trawnik w ogrodzie, niż o siebie samych. Brak refleksji nad kolejnym dniem, nad mijającymi miesiącami, sprawia, że cichaczem wkrada się do naszego życia obojętność i lekceważenie wyższych wartości. Zapomnieliśmy, kim jesteśmy i po co żyjemy. Przestajemy czuć, że żyjemy. Mimo, że podświadomie tęsknimy za skarbem, nie wiemy, gdzie go szukać. Jak zdalnie sterowane lalki pędzimy nie wiadomo dokąd, poczucie bezpieczeństwa lokując w podrabianych skarbach.
Soren Kierkegaard powiedział: „Nic nie ryzykować, to znaczy narazić własną duszę.” Przyszedł czas, aby zaryzykować i wykupić pole z ukrytym skarbem. Mamy dokładnie tyle, ile trzeba zapłacić – mamy swoje życie.
Rozważanie na XVII Niedzielę Zwykłą, rok A1
Blog portalu Tezeusz; pod redakcją Michała Piątka
Tezeusz jest portalem dla osób zainteresowanych problematyką religijną, kulturalną i społeczną. Zwracamy się jednak szczególnie ku katolikom i innym chrześcijanom, którzy pragną pogłębiania swej wiary, by móc pełniej żyć Ewangelią i owocniej świadczyć o Chrystusie w dzisiejszym pluralistycznym świecie.
Wierzymy bowiem, że Jezus Chrystus jest źródłem sensu życia i zbawienia, a Kościół katolicki wspólnotą wiernych, powołaną do dawania świadectwa Bożej i ludzkiej miłości. Promujemy katolicyzm czerpiący z bogatej tradycji Kościoła, zdolny do twórczej obecności we wszystkich dziedzinach życia osobistego i publicznego oraz nie lękający się wyzwań współczesności.
Z "Misji" Tezeusza.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości