Tezeusz Tezeusz
159
BLOG

Michał Piątek: Na Skale…

Tezeusz Tezeusz Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą (Mt 13, 18).

 

I.

Sąd Rejonowy w Gdyni ogłosił niedawno wyrok w głośnej sprawie Adama Darskiego, bardziej znanego jako Nergal, muzyka metalowego zespołu, który podczas jednego ze swoich występów podarł Biblię i nazwał ja „księgą kłamstw”, a kilka dni wcześniej, prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie człowieka-motyla, który pląsał między wiernymi podczas procesji Bożego Ciała w Łodzi. Zarówno podarcie Biblii jak i zachowanie człowieka-motyla są zjawiskami, które mogą obrażać uczucia religijne niektórych wierzących, ale polski sąd oraz prokuratura uznały, że jest inaczej – działanie Nergala uznano za swoista formę sztuki, a człowiek-motyl nie działał złośliwie, a właśnie złośliwość mogłaby być powodem do wszczęcia wobec niego postępowania.

Gdy czytałem informacje o powyższych wydarzeniach, to zastanawiałem się, czy takie jednostki faktycznie są w stanie obrazić mnie i moje uczucia i czy zasługują one na aż takie zainteresowanie ze strony mediów oraz innych wierzących, a także na wielkie oburzenie tych ostatnich. Wydaje mi się, że owszem, takie niestosowne poczynania niektórych artystów czy też pseudoartystów należy zdecydowanie potępić, ale z drugiej strony takie działania pozbawionych wrażliwości osobników są właściwie niewiele warte i bardziej szkodzą im samym, niż mnie oraz Kościołowi. W czasach, gdy tak wiele mówi się o tolerancji, pokazują oni swoją prawdziwą twarz i nie jest to twarz osób roztropnych, które charakteryzują się poszanowaniem dla wartości innych. To raczej twarz osób zagubionych, które dla poklasku im podobnych oraz chwilowej sławy pokazują, że nie bardzo umieją funkcjonować w świecie tolerancji. Wartości innych ludzi niewiele dla nich znaczą, nie są oni zainteresowani pokojowym współistnieniem i dążą raczej do konfrontacji, ataku, niż do merytorycznej debaty, do której nie wydają się być w ogóle zdolni. Pokazują nam swa intelektualna niemoc i niezdolność do dialogu, nie potrafią nawiązać rozmowy, o „pięknym różnieniu się” nawet nie wspominając. Coraz bardziej sfrustrowani, starają się wyładować poprzez mało znaczącą dla ogółu ekspresję. Ba, można się nawet zastanawiać, czy swymi obraźliwymi dla innych działaniami nie pokazują nam oni przypadkiem, że nie bardzo są przystosowani do życia w społeczeństwie.

Obowiązkiem każdego obywatela jest zgłoszenie popełnienia przestępstwa odpowiednim organom, a niektóre prawa wierzących są pod szczególna ochroną, ale czasami zastanawiam się, czy jest jakiś sens w tym, by świecki sąd oraz media zajmowały się niezbyt rozsądnymi poczynaniami takich ludzi jak Nergal, czy człowiek-motyl. Czy nie wystarczy, że sami skazali się na potępienie, sami uwidocznili swą małość? Może to do nich nie dociera, może ich zachowanie wydaje im się fajne, atrakcyjne i przekonani są o własnej racji, ale mogą też dysponować zafałszowanym obrazem świata i wcale nie musi on być aż tak antykościelny oraz antyreligijny, jakby mogło im się wydawać. Nawet młody odbiorca, wydawałoby się najbardziej podatny na ich działania, może i początkowo być rozbawiony ich pomysłami, stanąć w ich obronie, by następnie dojść do wniosku, że to tylko nic nie znaczące wygłupy, które tak naprawdę szkodzą i nic dobrego nie wnoszą. Zachowanie tych artystów ma wąska grupę odbiorców, ich przekaz powoduje raczej odwrotny do zamierzonego skutek, to marginalia, które nie bardzo mogą zaszkodzić wiernym oraz Kościołowi. To nie są krople, które drążą skałę. To zwykła, czarna maź, która łatwo zmyć i zapomnieć, że w ogóle zdążyła cokolwiek zanieczyścić.

II.

Kościół zmaga się z o wiele większymi problemami, niż żenujące występy niedocenianych artystów o marginalnym znaczeniu, ale zarazem oparty jest także na o wiele mocniejszych fundamentach, niż mogłoby się im wydawać. Nergal, człowiek-motyl i inni im podobni mogą sobie nawet nie zdawać z tego sprawy oraz nie być w stanie pojąć potęgi wiary i mocy Chrystusa. Nie potępiam ich, może jedynie ich czyny, a im nawet trochę współczuję. Wystawiać się na potępienie poprzez swoją własne braki, może i głupotę, poprzez nieumiejętność rozmowy, brak chęci zrozumienia innych? Czynić zło, krzywdzić innych w imię własnej niedoskonałości? Żal.

W dzisiejszej Ewangelii (Mt16, 13-20) przeczytać możemy słowa Jezusa, w których informuje On nas, że zbuduje Kościół na Skale, której bramy piekielne nie przemogą. Ta Skała będzie na tyle silna, że tego domu nic nie poruszy, to solidny fundament, który zagwarantuje mu wieczne istnienie. I Kościół i Skała maja wiele znaczeń, także pojęcie domu można rozumieć różnie. Warto jednak pamiętać także, że słowa Jezusa to również wezwanie. Ten dom, ten Kościół, nie będzie budowany przez Niego samotnie, a z nami wszystkim, którzy wierzą, którzy mu ufają. Od nas zależy, jak ten dom będzie wyglądał, jak bardzo będzie okazały i tu jest główne niebezpieczeństwo, wcale nie są nim inni. Tylko my możemy spowodować, że budowa naszego domu nie będzie przebiegać tak, jak powinna.

Podczas spotkania z młodzieżą w Krakowie, w 2006 roku, Benedykta XVI mówił, że ten dom to życie, którego fundamentem jest Jezus Chrystus. Czy dla osób w Niego wierzących może być bardziej solidny fundament pod budowę domu? Benedykt XVI w trakcie tego spotkania zwracał też uwagę na fakt, że budowa naszego domu może nieraz spotkać się z wieloma przeciwnościami, wiele osób może nam być nieprzychylnych. Jednak nie jest to wcale powód do zaprzestania budowy czy do zniechęcenia.

Jeżeli w budowie domu waszego życia napotkacie na pogardzających fundamentem, na którym budujecie, nie zniechęcajcie się! Wiara żywa musi ciągle wzrastać. Nasza wiara w Jezusa musi często się konfrontować z niewiarą innych, by pozostać naszą wiara na zawsze.

Czym są występy różnych pseudoartystów wobec potęgi Chrystusa? Czy są oni w stanie poprzez swe działania zniechęcić do budowy domu, do życia w wierze? Czy mogą oni cokolwiek, poza próbami obrażania nas i Jego? Zastanówmy się przez chwilę, czym są takie działania wobec naszej wiary, czy na pewno są w stanie nas obrazić, przeszkodzić chociaż na moment w budowie domu? Czy są w stanie podmyć fundamenty? Jaka jest nasza wiara?

 

Rozważanie na XXI Niedzielę Zwykłą, rok A1
 
Tezeusz
O mnie Tezeusz

Blog portalu Tezeusz; pod redakcją Michała Piątka Tezeusz jest portalem dla osób zainteresowanych problematyką religijną, kulturalną i społeczną. Zwracamy się jednak szczególnie ku katolikom i innym chrześcijanom, którzy pragną pogłębiania swej wiary, by móc pełniej żyć Ewangelią i owocniej świadczyć o Chrystusie w dzisiejszym pluralistycznym świecie. Wierzymy bowiem, że Jezus Chrystus jest źródłem sensu życia i zbawienia, a Kościół katolicki wspólnotą wiernych, powołaną do dawania świadectwa Bożej i ludzkiej miłości. Promujemy katolicyzm czerpiący z bogatej tradycji Kościoła, zdolny do twórczej obecności we wszystkich dziedzinach życia osobistego i publicznego oraz nie lękający się wyzwań współczesności.  Z "Misji" Tezeusza.  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości