Tezeusz Tezeusz
138
BLOG

Beata Bogdanowicz: Rybacy ludzi

Tezeusz Tezeusz Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Rybacy to twardzi ludzie. Praca na wodzie hartuje, trzeba radzić sobie z dwoma żywiołami: wiatrem i wodą oraz z innymi ludźmi, którzy na bardzo małej przestrzeni przebywają razem – łodzie rybackie to nie luksusowe jachty.

Dlaczego Piotr, Andrzej, Jakub i Jan zostawili łodzie, pracę, bliskich i poszli za Jezusem?

Myślę, że w nich tak jak w każdym człowieku jest głód Absolutu, pragnienie głębi, sensu, spełnienia, szczęścia. Tak samo owi rybacy głodni i spragnieni sensu z jednej strony, a z drugiej otwarci i gotowi na zmiany idą za Jezusem.

Oni spotkali go już wcześniej, parę razy. Andrzej, Jakub, Jan i Piotr byli uczniami Jana Chrzciciela, to on wskazał na przechodzącego Jezusa i powiedział: Oto Baranek Boży. Poszli za Nim, aby zobaczyć, gdzie mieszka, jaki jest, kim jest. Spotykali się z Jezusem, rozmawiali i wracali do siebie. Potem było wesele w Kanie Galilejskiej, gdzie zamienił wodę w wino. I jeszcze cudowny połów, cały dzień łowienia na próżno, a po słowach Jezusa sieci pełne ryb. Jezus to był Ktoś. Człowiek charyzmatyczny, czyniący cuda, zamienia wodę w wino, sprawia, że ryby same wskakują do sieci. Za kimś takim chce się iść.

Czyli na początek przygoda – uczynię was rybakami ludzi. Fajnie jest łowić ryby, zapewne jeszcze fajniej jest łowić ludzi, dla idei w którą wierzę, dla sprawy która ma sens, dla królestwa Bożego. Jezus - Mistrz charyzmatyczny, pełen spokoju, mówi jak ten, który ma władzę. Za kim iść jak nie za kimś takim właśnie?Człowiek, który w swoim życiu szuka sensu, celu, chce wypełnić pustkę - gdy spotyka na swojej drodze kogoś takiego jak Jezus, który mówi „Chodź ze mną” – taki człowiek, jeżeli jest gotowy, to pójdzie z radością, z entuzjazmem.

Czy wszyscy są gotowi? Nie wszyscy. Jednych trzymają bogactwa, powinności, innych więzy rodzinne.

Myślę, że mało jest osób na tyle wolnych - nieuwikłanych w różne sprawy, relacje - że są gotowe pójść za swoim powołaniem. Przeważnie odkrywanie swojego powołania wiąże się z wewnętrzną walką, kiedy marzenia stają w sprzeczności z pragnieniami. Wypełnienie swojego powołania nie zawsze jest proste, uwikłanie w zło sprawia, że najgłębsze pragnienie wydaje się nieosiągalne, dookoła piętrzą się trudności, wyimaginowane albo rzeczywiste, wnętrze człowieka jest rozdarte pomiędzy przeciwstawne pragnienia - marzenia*. Albo pragnienie jest ukryte tak głęboko, że trzeba intensywnie pytać siebie i szukać, aby je odnaleźć.

Człowiek słuchający Boga odnajduje swoje powołanie. I jeszcze jedno: Bóg do niczego nie przymusza, pyta, czy chcesz, zaprasza – tak jak Jezus w dzisiejszej Ewangelii. Osoba odnajdująca swoje powołanie odnajduje pokój, w głębi serca już jest spokojna, wie, ze to jest to. Wypełniając swoje najgłębsze pragnienie, zyskujemy wolność. Pewność, że jesteśmy na swoim miejscu, w swoim domu.

Jezus, powołując apostołów, sprawia, że idąc za Nim, idą za swoim najgłębszym pragnieniem, złożonym przez Boga w ich sercach.

Ale nie dzieje się to tak od razu, są wcześniejsze spotkania, które przygotowują uczniów. Przebywanie w obecności Jezusa sprawia, że wszystkie niepoukładane sprawy układają się, niezdrowe relacje są uzdrawiane.

Dziś Szymon-Piotr i Andrzej, Jakub i Jan zostawiają wszystko i idą za Jezusem. Idą przeżyć swoją wielką przygodę, przygodę życia. Będą cuda, rozmnażanie chleba, chodzenie po wodzie, poskromiona wichura, walka ze złem, ból i załamanie, gdy Jezus skona na krzyżu i niedowierzanie szczęściu, gdy zmartwychwstanie.

Z poławiaczy ryb staną się rybakami ludzi. Po przejściu Jezusa do Ojca będą dalej kontynuować

Jego dzieło. Dzieło, które powierzył mu Bóg-Ojciec, a On powierzył im. Dzieło głoszenia królestwa Bożego, ogłaszania dobrej nowiny – człowiek nigdy nie jest sam. Choćby był w najtrudniejszej sytuacji ma wybawcę, obrońcę i najlepsze: życie tu na ziemi to tylko wstęp do pełnego życia. Tu zaczynamy uczyć się miłości, tam będziemy pełni miłości.

* Zdefiniuję sobie na potrzeby tego tekstu: marzenie różni się od marzenia o niebieskich migdałach, czyli takich trochę iluzji czy fantazji, jest to najgłębsze pragnienie – powołanie, czyli coś złożonego przez Boga na dnie serca, czego urzeczywistnienie sprawia, że człowiek czuje się spełniony, szczęśliwy, wolny.

www.tezeusz.pl

 
Rozważanie na III Niedzielę Zwykłą, rok B
Tezeusz
O mnie Tezeusz

Blog portalu Tezeusz; pod redakcją Michała Piątka Tezeusz jest portalem dla osób zainteresowanych problematyką religijną, kulturalną i społeczną. Zwracamy się jednak szczególnie ku katolikom i innym chrześcijanom, którzy pragną pogłębiania swej wiary, by móc pełniej żyć Ewangelią i owocniej świadczyć o Chrystusie w dzisiejszym pluralistycznym świecie. Wierzymy bowiem, że Jezus Chrystus jest źródłem sensu życia i zbawienia, a Kościół katolicki wspólnotą wiernych, powołaną do dawania świadectwa Bożej i ludzkiej miłości. Promujemy katolicyzm czerpiący z bogatej tradycji Kościoła, zdolny do twórczej obecności we wszystkich dziedzinach życia osobistego i publicznego oraz nie lękający się wyzwań współczesności.  Z "Misji" Tezeusza.  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości