Ewangelista Jan zapisał, że gdy podczas Ostatniej Wieczerzy Jezus zapowiedział zdradę przez jednego ze swoich uczniów, „Spoglądali uczniowie jeden na drugiego niepewni, o kim mówi”. Mateusz dopowie, że „bardzo tym zasmuceni zaczęli pytać jeden przez drugiego: »Chyba nie ja, Panie?«”. Tylko jeden Szymon Piotr – jak relacjonuje to Jan – nie pytał samego siebie, lecz kazał zapytać o to samego Pana: „Kto to jest? O kim mówi?”. Nie przypuszczał jeszcze, że to także może być o nim mowa, nie tylko o Judaszu z Kariotu, który – podobnie jak Piotr – był przecież „jednym z nich”.

Zawsze zdradzają inni. Albo przynajmniej to ci inni są zdolni do zdrady. Przecież siebie – swojej miłości, wierności, oddania – jesteśmy pewni. Tak jak pewny był Piotr, który musiał przejść przez trzy stopnie pokory czy może nawet trzy stopnie upokorzenia, by poznać prawdę o sobie i swoim kruchym oddaniu Jezusowi. Znamienne jest to, że Jezus przekaże potem polecenie utwierdzania braci w wierze właśnie jemu – apostołowi, który poznał smak zdrady, a więc niewierności – owej bliźniaczej siostry niewiary. A przecież Piotr rwał się jeszcze nie tak dawno, przed kilkoma czy kilkunastoma godzinami, że pójdzie za Nim, że za Niego umrze, że życie odda.
Kościół jest wspólnotą ludzi, ludzi tak samo zdolnych do gorliwości, jak i do zdrady. Granica między jednymi a drugimi nie przebiega gdzieś między tymi a tamtymi, tymi bardziej z prawa a tymi bardziej z lewa, między tymi, o których mówią, że są liberalni a tymi, których nazywają konserwatystami czy tradycjonalistami. Pokusa zdrady nie jest domeną niektórych, lecz przypadłością wszystkich. Ten, który po trzykroć się wyparł, ten też po trzykroć wyznał miłość.
Cóż począć ze zdrajcą w domu? Co począć ze zdrajcą w Kościele? Po Zmartwychwstaniu Piotr nie usłyszał od Jezusa słowa wyrzutu. Jak „zakochana kobieta” – według wyrażenia Simone Weil – Jezus pytał jedynie o miłość: „czy kochasz mnie?”. Tak jak o nic nie pytał ojciec z przypowieści o synu marnotrawnym. Jakby droga powrotu unieważniała drogę odejścia. Bo miłość unieważnia zdradę.
Niestety, często Kościół bierze przykład „z tego świata”, analizując dogłębniej i staranniej drogę odejścia niż drogę powrotu, a czasami nawet co gorsza – niczym starszy brat z przypowieści – żyje wyobraźnią tego, co zdrajca robił „w dalekich stronach”. W Kościele – naszym domu – nie liczy się jednak ani to, jak gorliwie zapewniamy o naszej miłości, wierności i oddaniu, ani także to, jak daleko kto odszedł od deklarowanej gorliwości, a jedynie to, jak blisko powraca. Aby jednak powrócić, trzeba z daleka rozpoznać – jeszcze spoza horyzontu – rozłożone ojcowskie ramiona Kościoła i usłyszeć owo matczyne pytanie o miłość. Bo to, czy ktoś wraca, to nie tylko sprawa tego, kto odszedł z domu, ale także tych, co w nim pozostali.
Boże, który poznałeś smak zdrady ze strony uczniów, naucz nas pokory wobec własnej gorliwości oraz wielkoduszności wobec tych, którzy odeszli.
www.tezeusz.pl
Rozważanie na Wielki Wtorek, B2
Blog portalu Tezeusz; pod redakcją Michała Piątka
Tezeusz jest portalem dla osób zainteresowanych problematyką religijną, kulturalną i społeczną. Zwracamy się jednak szczególnie ku katolikom i innym chrześcijanom, którzy pragną pogłębiania swej wiary, by móc pełniej żyć Ewangelią i owocniej świadczyć o Chrystusie w dzisiejszym pluralistycznym świecie.
Wierzymy bowiem, że Jezus Chrystus jest źródłem sensu życia i zbawienia, a Kościół katolicki wspólnotą wiernych, powołaną do dawania świadectwa Bożej i ludzkiej miłości. Promujemy katolicyzm czerpiący z bogatej tradycji Kościoła, zdolny do twórczej obecności we wszystkich dziedzinach życia osobistego i publicznego oraz nie lękający się wyzwań współczesności.
Z "Misji" Tezeusza.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości