Obserwując różne sytuacje zarówno w swoim życiu, jak i u innych osób, zdarza nam się stwierdzić, że nie ma sprawiedliwości na tym świecie. To dość częste słowa, które padają z naszych ust, gdy chcemy wyrazić swoje oburzenie, smutek, żal itp. Wywołuje w nas gniew to, że ludzie zachowują się niesprawiedliwie. Być może sami tak czynimy, ale do tego akurat trudniej jest się przyznać.

W dzisiejszych czytaniach wydaje się, że na straży porządku stanął jeden z dwunastu. Judasz, bo o nim mowa, oskarżył Marię o rozrzutność. Dlaczego? Dlatego, że kobieta na znak szacunku postanowiła namaścić stopy Jezusa. Jak podaje Ewangelista Jan, Maria do namaszczenia użyła funt olejku nardowego (J 12,3). Kobieta wykazała się niezwykłą hojnością, ponieważ przeciętny flakon wonności stanowił ok. 30 g. Funt natomiast równy był 325 gramom. To rzeczywiście duża suma pieniędzy, a u Judasza wywołało to wzburzenie, ponieważ sprawował pieczę nad finansami grupy. W tamtych czasach funkcja ta powierzana była osobom cieszącym się dużym zaufaniem. Warto o tym wiedzieć, zwłaszcza wtedy, gdy zwrócimy uwagę, że właśnie Judasz wydał Jezusa.
Judasz w tej perykopie krytykuje postawę Marii, wytykając jej rozrzutność i brak pamięci o ubogich. Dla niego fakt, że tyle pieniędzy może się „zmarnować”, był czymś nie do pomyślenia. Iluż biednych można by było wspomóc za owe 300 denarów! Zwłaszcza, że denar stanowił dzienne wynagrodzenie. Judasz był gotów potępić Marię za jej godny podziwu czyn. Wystąpił w obronie biednych nie dlatego, że mu na tym zależało, ale jak podaje Ewangelia, był złodziejem i wykradał ze wspólnej kasy (J 12,6). Aby zatuszować swoje złe czyny, zwrócił uwagę na to, co zrobiła Maria. Kierował się czysto ludzkim myśleniem, nie zważając na to, co wcześniej zapowiadał Jezus. Tak, jakby głuchy był na słowa, mówiące o zbliżającej się śmierci jego Mistrza i nie brał pod uwagę, że są to ostatnie dni, gdy Jezus z nimi przebywa. Judasz chciał siebie wybielić, pogrążając drugą osobę. Jednak Jezus to zauważa, kieruje do Judasza i podobnie myślących odpowiednie słowa.
Jak często my zarzucamy innym coś nietaktownego, niezgodnego z obowiązującymi normami? Krytykujemy, aby osiągnąć swoje zamierzenia. Przerzucamy uwagę na drugą osobę, ukazując jej błędy. Nie zważamy przy tym, że nasze czyny mogą wyrządzać innym o wiele większą szkodę.
Niestety, często zapominamy, że to nie my jesteśmy sędziami. W Kościele Rzymskim istnieje ogromna lista świętych i błogosławionych, którzy zostali wyniesieni do chwały ołtarzy na podstawie czynów swego życia, heroicznych cnót. Nie ma natomiast żadnej listy osób potępionych. Bo nikt z nas nie ma takiego prawa, aby potępić drugiego człowieka. Wielu było wśród tych, którzy wydali wyrok na kobietę cudzołożną, ale nikt nie był w stanie jej potępić (J 8, 10).
Dzisiejsze czytania ukazują, że nie należy nikogo odrzucać i przekreślać. Pieśń o Słudze Pańskim uczy nas łagodności wobec wszystkich cierpiących, błądzących. Nie gasić tlejącego się ledwo knotka (por. Iz 42, 3b), to znaczy wspierać i pomagać tym, którzy zbaczają z drogi. Jeśli ktoś czyni zło – pokazać mu, że tylko dobro uszczęśliwia. Jezus przyszedł po to, aby podać dłoń tym, którzy trwają w ciemności, nie aby potępiać. Dlatego my tym bardziej nie możemy tego robić.
Psalmista podaje, że ci, którzy złośliwie nastają na bezbronnego, sami mogą się chwiać i upaść (Ps 27, 2). Dlatego nie wolno przedwcześnie wyrokować. Swoją drogą to ciekawe, że bardziej przyciągają naszą uwagę złe czyny innych niż to, co dobre. Ale chyba właśnie takie myślenie staje się wygodniejsze, bo nie musimy martwić się o to, że nasze nieudolności wyjdą na światło dzienne. Jednak to prowadzi do naszej zguby.
Każdy może się nawrócić bez względu na to, jaką jest osobą i każdy tego nawrócenia potrzebuję. Nie możemy nikomu torować drogi do Bożego Miłosierdzia. Chrystus umarł za każdego: za dobrych i złych, za tych, którzy słuchali Jego słów i tych, którzy nie chcieli ich przyjąć. Umarł za sprawiedliwych, ale i za drugiego łotra, który nawet wisząc na krzyżu, nie chciał się nawrócić. W tym ostatnich dniach powinniśmy głębiej rozważyć ogrom Bożego Miłosierdzia. Nie patrząc na innych, tylko na samego siebie, zdać rachunek ze swego miłosierdzia względem innych.
www.tezeusz.pl
Rozważanie na Wielki Poniedziałek, C1
Blog portalu Tezeusz; pod redakcją Michała Piątka
Tezeusz jest portalem dla osób zainteresowanych problematyką religijną, kulturalną i społeczną. Zwracamy się jednak szczególnie ku katolikom i innym chrześcijanom, którzy pragną pogłębiania swej wiary, by móc pełniej żyć Ewangelią i owocniej świadczyć o Chrystusie w dzisiejszym pluralistycznym świecie.
Wierzymy bowiem, że Jezus Chrystus jest źródłem sensu życia i zbawienia, a Kościół katolicki wspólnotą wiernych, powołaną do dawania świadectwa Bożej i ludzkiej miłości. Promujemy katolicyzm czerpiący z bogatej tradycji Kościoła, zdolny do twórczej obecności we wszystkich dziedzinach życia osobistego i publicznego oraz nie lękający się wyzwań współczesności.
Z "Misji" Tezeusza.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości