Tezeusz Tezeusz
126
BLOG

Wojtek T. Jałoszyński: Bóg, który jest Bogiem żywych...

Tezeusz Tezeusz Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

Bóg, który jest Bogiem żywych, a nie umarłych

Ja to mam szczęście! Mam szczęście, bo wtedy, gdy przypada mi niby to przypadkowo rozważanie niedzielne, zawsze jest Ewangelia, która pozwala mi zwiastować Tobie Dobrą Nowinę i nadzieję! A jak wiesz, jeśli jest nadzieja, to warto żyć!

Dzisiaj Słowo Boże mówi o wielkości Boga, który przywraca radość, nadzieję, a w końcu przywraca życie! Zarówno pierwsze czytanie jak i Ewangelia mówią o wskrzeszeniu umarłych synów wdów. Kobiety te, jak czytamy, były pogrążone w wielkim żalu i smutku – straciły nadzieję. Obie płakały, obie bowiem straciły coś bardzo cennego – swoje dzieci oraz mężów. Zostały same! Mimo tego, że z „ewangeliczną” kobietą idzie tłum w kondukcie pogrzebowym, to ona jest całkiem sama! Straciła wszystko! Wdowa w Biblii to kobieta pozbawiona już niemal wszystkiego, słaba, którą ktoś z wielkiej łaski musi się zająć, przygarnąć, dać dach nad głową, nakarmić i napoić.

Synowie symbolizują to, co dla nas jest najcenniejsze, co jest nam najbardziej drogie. Synowie oznaczają to, co najbardziej kochasz i to, czego najbardziej pragniesz! Ich śmierć oznacza stratę. Stratę miłości, pragnień, nadziei i tego wszystkiego co jest na dnie Twojego serca!

Tak szczerze, żyjesz? Masz wszystko? Nie straciłeś niczego? Idziesz w tej scenie w tłumie z Jezusem czy z tą wdową? A może jesteś tą kobietą? A może jesteś tym synem? Może zniszczyłeś czyjeś pragnienia, czyjąś miłość, zabrałeś komuś nadzieję?

Poczuj ból! Poczuj ból straty! Straciłeś w życiu wiele! Nie kryj się z tym! Nie ma sensu udawać, że Twoje życie jest piękne, gładkie i lekkie! Płacz, krzycz, lamentuj! Idź w kondukcie pogrzebowym! Przejdź przez tę drogę! Wejdź w siebie, w swoje życie, w swoją historię!

Nie jest najlepiej, nie? Nie wszystko gra, prawda? Wcale nie jest Ci dobrze. Czujesz ból? A może gniew, złość? Bóg odszedł? Zostawił Cię samego…? Zadajesz mnóstwo pytań! Na żadne nie otrzymujesz odpowiedzi! Modlisz się…

I właśnie Pan przychodzi! Pan przychodzi i mówi Tobie: „Nie płacz” (Łk 7,13). Otrzyj łzy, ja już jestem. Ulitowałem się nad Tobą i nie chcę, abyś płakał i chodził smutny! Przychodzę powiedzieć Tobie: JEST NADZIEJA! Jesteś dla mnie kimś najcenniejszym, kocham Cię i cholernie mi źle, kiedy patrzę, jak cierpisz!

Jezus chce przywrócić Tobie nadzieję, pragnienia i to, co w Tobie najcenniejsze oraz najgłębsze! Jezus chce przywrócić Ciebie takiego, jakim Cię stworzył! I przywróci! Jeśli Go tylko o to poprosisz i jeśli zaufasz Mu! Jeśli tylko przed Nim padniesz na kolana i powiesz: Panie, ratuj, bo ginę! Pan przyjdzie! Masz moje słowo albo co ważniejsze, Jego Słowo!

Dobra, może wołasz, może krzyczysz, może pytasz i modlisz się, a Pan milczy. Może szukasz cudu, pstryknięcia palcami i bach - jest! Żyjesz! Nie, nie, nie zawsze tak to działa! Ostatnio się przekonuję co raz bardziej, że nie cudem, lecz trudem! Bo jeśli jest trud, to jest i cud!

Może zamiast usilnie liczyć na cudowne dotknięcie, po prostu otwórz oczy i rozejrzyj się! I tu przechodzimy, a właściwie wracamy do pierwszego czytania.

Znów kobieta, znów wdowa, której odszedł syn, a wraz z nim to wszystko, co kochała. Znów mamy podobną sytuację do tej z Łukaszowej Ewangelii. Lecz pierwsze czytanie, że tak to ujmę, jest bardziej… życiowe!

Bóg posyła Eliasza, Bóg posyła człowieka tej kobiecie! Kobieta jak prawie każdy z nas, gdy cierpi, nie chce widzieć nikogo więcej! Ma pretensje: „Po co tu przyszedłeś?” Kobieto! Po to, by Tobie ulżyć i objawić chwałę Pana!

A Ty? Zapewne też, gdy cierpiałeś, powiedziałeś drugiemu człowiekowi: „Spadaj, odwal się, nie twój interes, sam, sama sobie z tym poradzę!” Czyżby? Naprawdę sam/a sobie radzisz? Bóg, posługując się ludźmi, chce Ci pomóc, a Ty chcesz sam/a sobie radzić?

Ale na pewno nie działa przez niego! Na pewno nie przez X, a na pewno już nie przez Y!  A może to właśnie przez X albo jeszcze ku większemu Twemu zdziwieniu przez Y? Bóg się nimi posługuje i chce Ci pomóc! Niechciany, niepożądany w tamtym miejscu i w tamtym czasie Eliasz mocą Boga przywraca chłopcu życie, a w konsekwencji przywraca życie także matce!

Toteż, drogi przyjacielu, otwórz oczy i zobacz! Zobacz tego człowieka, zobacz Bożego Posłańca, który w Twoich oczach wcale nie wygląda na Bożego. Może zamiast odrzucać go, a w konsekwencji odrzucać łaskę Pana, daj mu czas! Poczekaj! Nie działaj gwałtownie! Przysiądźcie i porozmawiajcie! Wypowiedz przed nim to wszystko, co w Tobie jest, Twój cały ból, wszystkie żale! A Pan na pewno będzie działać i uczyni cud! Daj sobie szansę na łaskę!

Nie odrzucaj Boga i człowieka! Bo i kiedyś Ciebie odrzucić mogą!  A jeśli przyjmiesz tego drugiego człowieka i Pan uczyni cud, i ożyjesz, to wtedy właśnie Ty otrzymasz sposobność do tego, by być takim Bożym Posłańcem i mocą Boga przywracać u innych to, co im bezczelny świat zabrał.

Tak, taka sposobność tkwi w każdym z nas. Jest we mnie, jest i w Tobie! Po prostu idź, słuchaj i próbuj pomóc! Odrzucą Cię, ale Ty próbuj dalej! Dwie osoby nie dadzą Bogu szansy, trzecia da i przez Ciebie przyjdzie łaska!  Więc próbuj, nie poddawaj się! Jesteś cenny! Jesteś potrzebny! Jak nie tej osobie, o której myślisz, to innej! Nie zatrzymuj się! Nie zatrzymuj Boga i łaski tylko dla siebie! Idź i nieś orędzie nadziei dalej! Darmo Tobie dano, więc i Ty darmo dawaj! Tobie życie przywrócono, to i Ty przywracaj je u innych!

A  jeśli jesteś tym umarłym synem, który zabrał innym nadzieję, pragnienia, miłość – nie martw się! To właśnie Tobie Pan mówi „Młodzieńcze! Mówię Ci wstań!” (Łk 7, 14) Wstań i napraw to, coś zawinił! Bo Pan, zanim przywróci u innych to, co im zabrałeś, najpierw musi Ciebie postawić na nogi, byś to Ty szedł w Jego Imię i w Jego Imię przywracał, coś zabrał.

 Dobra, czasem nie da się naprawić tego, co zniszczyłeś! Czasem jest już za późno, byś akurat to Ty przywracał coś tej osobie, której zabrałeś. Czasem tak bywa, ale to nie powód, by nic nie robić! To akurat jest największy powód do tego, byś się ruszył i szedł do innych! Skoro nie da się już pomóc tej osobie, to możesz innej! Możesz, ba, powinieneś! Zwracaj, coś zabrał, bo Tobie darmo darowano, więc i Ty darmo dawaj!

Wskrzeszony młodzieniec nie zachował się dokładnie tak, jak mu polecił Jezus. Chodzi żart, że to jest jedno z tych nieudanych uzdrowień Jezusa. No bo Jezus mówi do człowieka „Wstań”, a ten… usiadł! Nie wstał, ale usiadł i już przez ten prostą czynność przywrócił radość, nadzieję i szczęście swojej matce!

Pamiętaj, nasz Bóg jest Bogiem żywych, a nie Bogiem umarłych! Umarłeś? Proś o życie! A otrzymując ponownie życie, przywracaj je innym!

Jeśli chcesz przeczytać więcej o nadziei, zajrzyj na stronę www.jestndadzieja.org.pl - ściągnij książkę i zobacz, że cokolwiek by się nie działo, jakkolwiek by Cię nie skrzywdzono, zawsze jest nadzieja! A jeśli jest nadzieja, to warto żyć! A jeszcze piękniej jest wtedy, gdy Ty jesteś Bożym Posłańcem i tę nadzieję, i życie przywracasz innym – sprawdzone na sobie! Polecam!

Wojtas

www.tezeusz.pl

Rozważanie na X Niedzielę Zwykłą, rok C1
Tezeusz
O mnie Tezeusz

Blog portalu Tezeusz; pod redakcją Michała Piątka Tezeusz jest portalem dla osób zainteresowanych problematyką religijną, kulturalną i społeczną. Zwracamy się jednak szczególnie ku katolikom i innym chrześcijanom, którzy pragną pogłębiania swej wiary, by móc pełniej żyć Ewangelią i owocniej świadczyć o Chrystusie w dzisiejszym pluralistycznym świecie. Wierzymy bowiem, że Jezus Chrystus jest źródłem sensu życia i zbawienia, a Kościół katolicki wspólnotą wiernych, powołaną do dawania świadectwa Bożej i ludzkiej miłości. Promujemy katolicyzm czerpiący z bogatej tradycji Kościoła, zdolny do twórczej obecności we wszystkich dziedzinach życia osobistego i publicznego oraz nie lękający się wyzwań współczesności.  Z "Misji" Tezeusza.  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości