thorsten thorsten
532
BLOG

Анатолий Иванович Довженко

thorsten thorsten Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 26

Swego czasu na Salonie burzę wywołał niejaki Anatolij Dowżenko. Wywołał ją swoim eksperymentem, w którym zaobserwował przesuniecie wiązki światła w zależności od pory dnia.

Eksperyment Dowżenki w notce Anatolij Dowżenko objawienie salonowej fizyki został nazwany "durnowatym" i "pozbawionym sensu", a sam autor eksperymentu bezpardonowo zrugany i zmieszany z błotem.

Przyjrzyjmy się zatem tej "pozbawionej sensu durnowatości".

Dowżenko umieścił źródło światła w korytarzu, którego położenie pokrywało się z kierunkiem wschód-zachód.

 

 
Dlaczego wschód-zachód? Ano dlatego, żeby promień światła dwa razy na dobę znajdował się w położeniu prostopadłym do ruchu Ziemi po orbicie okołosłonecznej.
 
 
 
 
Dowżenko spodziewał się wykryć wiatr eteru, który to wiatr miałby unosić światło, a więc spodziewał się tego czego  po swoim eksperymencie spodziewał się Michelson. Z tym, że Michelson spodziewał się przesunięcia prążków w wyniku różnicy w czasie w którym pokonują swą drogę dwie wiązki jedna z prądem i pod prąd, druga w poprzek "rzeki eteru". A Dowżenko spodziewał się przesunięcia/odchylenia wiązki światła.
 
 
Może przypomnę ideę, która przyświecała Michelsonowi.
Otóż pływak "zielony" dopłynie do brzegu później niż pływak "czerwony" jeśli rzeka płynie:
 
 
Jak wiemy eksperyment MM dał nam wynik null. Nul to null -  Th=Tv  - rzeki nie ma, albo jest jezioro.


No więc żeby jakoś uzasadnić wynik eksperymentu jednocześnie pozostawiając ośrodek dla fali wymyślono sobie zależność czasową obu pływaków.
 
Pływak "Thorizonal" przepływa swój dystans w czasie, który dyktuje mu pływak "Tvertical" regulując swój zegarek współczynnikiem gamma. I w taki oto sposób w porodzie pośladkowym narodziła się czasoprzestrzeń będąca w swej istocie eterem. Eterem czasoprzestrzennym - tworem równie dziwnym jak wielogłowy smok i równie nieprawdopodobnym.
 
 
 
 
Dowżenko zaobserwował przesunięcie. Jednak czym było ono spowodowane tego tak naprawdę nie wiadomo. Czy "eter czasoprzestrzenny" unosi światło? Z relatywistycznych baśni z tysiąca i jednej nocy wynika, że raczej nie, gdyż wg. tychże jeden z pływaków reguluje swój zegarek zegarkiem drugiego i vice versa. A to, że do dzisiaj nie uzgodnili, który ma dostosować się do którego nie jest niczym zaskakującym... w końcu takie zachowanie zaobserwowano u małp; otóż małpa niezdecydowana w którym kierunku ma podążyć, czy za samicą czy za bananem, zatrzymuje się, zawiesza się... i tak też wyglądają rozważania relatywistów, których zmusza się do myślenia :-)
 
 
Czym więc jest doświadczenie Dowżenki? To przecież jasne: Doświadczenie Dowżenki jest niemal tym samym czym doświadczenie Michelsona-Morleya i przyświeca mu ta sama idea, którą kierował się Michelson.
Trochę inaczej tylko mierzył czas  Michelson, a inaczej Dowżenko. Michelson mierzył różnicę w czasie między wiązkami, a Dowżenko przesunięcie wiązki:
 
 
 
 
Jak więc widzimy eksperyment Dowżenki ani nie jest "durnowaty", ani nie jest "pozbawiony sensu" jak chciałby "profesor", który zwyczajnie nie zrozumiał o co w nim chodzi. Ale, no cóż... jaki Salon taki "profesor"...
 
Czekam teraz na oświadczenie "profesora", że również eksperyment Michelsona-Morleya jest "durnowaty" i "pozbawiony sensu" :-)
 
 
 
 
 
Innym, niewątpliwie równie "durnowatym" eksperymentem, jest eksperyment zaproponowany przez Janusza. B. Kepkę. Tym razem doktora, a nie "profesora". Fizyki zresztą.
 
 
Otóż Kępka zaproponował, aby obracać tylko jedno z ramion interferometru MM:
 
 
 
 
Spójrzmy na animację; obrót tylko jednego ramienia wg. STW powinien powodować skrócenie czasu przebiegu wiązki "zielonej" tam i z powrotem, a zatem prążki powinny się przesunąć. Reasumując: przesunięcie prążków w tym eksperymencie byłoby niejako potwierdzeniem STW. Ale... biorąc pod uwagę wynik NULL eksperymentu Kennedy-Thorndike, który to eksperyment ma wiele wspólnego z eksperymentem Kępki, można domniemywać, że i ten eksperyment da w wyniku NULL, czyli prążki nie ulegną przesunięciu. Tak więc skoro eksperyment  Kennedy-Thorndike ośmieszył STW, to z pewnością eksperyment Kępki zabije STW śmiechem, a relatywiści przykładając lód do głowy, będą pokrzykiwać coś o "bezsensie" i "durnowatości" eksperymentu, tudzież będą tradycyjnie epatować gawiedź bezrozumnym bełkotem jakoby eksperyment "potwierdza bo nie potwierdza" STW. Tak jak to się dzieje w przypadku relatywistycznych tłumaczeń eksperymentu Kennedy-Thorndike.
 
 
 
 
 
thorsten
O mnie thorsten

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie