Czasami ZDARZA mi się czytać “GW”.
Tym ludziom prawicy o słabych nerwach i wrażliwym, nie radzę tego robić, ja jestem twardy i sobie NIEKIEDY aplikuję tę truciznę.
Każde wydanie wygląda w skrócie tak:
Donald Tusk - mąż stanu.
Aleksander Kwaśniewski - nadzieja.
Jarosław Kaczyński - zagrożenie.
PO - jedyna forma szansy rozwoju dla Polski (choć ostatnio centrolewica ma wysokie noty u Red. Nacz.).
PiS - niebezpieczna organizacja, którą należy zwalczać przy każdej okazji. Co najmniej jeden raz w każdym artykule. Nawet w pogodynce.
Kościół - niebezpiecznie wpływający na młodych Polaków relikt przeszłości.
Konserwatyści i patrioci - faszyści.
Unia Europejska - wspaniała, tęczowa, radosna.
Polska - zaścianek, obrzeża cywilizacji, chociaż już w pierwszej lidze (dzięki skuteczności Donalda Tuska i PO).
Europa libertynów i socjalistów - jedynie wyobrażana przyszłość.
Rodzina tradycyjna - archaizm.
Związki partnerskie i misz masz LGBT - modernistyczne rozwiązanie w produkcji nowego człowieka.
Działania Pro-life - zaduszanie wolności kobiecej.
Aborcja - wolność, niezależność, nowoczesność.
Bóg - KTO?
Adam Michnik - Bóg.
