Żólw przeczytał w piątkowej Gazecie Wyborcze felieton Kazimierza Kutza "Weźmy sie za te skibę" i zaniemówił.
Cóż to Panie Reżyserze? Naprawdę chce Pan oderwać Górny Śląsk od Polski?
Ja Żółw protestuję. Mieszkam na Śląsku i nie chcę być oderwany. Będę się trzymał wszystkimi czterema moimi słabymi łapkami. I myślę, że takich jak ja będzie więcej.
Panie Reżyserze. Pisze Pan o rozlicznych kłamstwach polskich i niemieckich na temat Górnego Śląska. O frajerstwie polskim i niemieckim. Frajer to człowiek naiwny.
A sam Pan co robi?
Żólw nie jest takim frajerem, żeby uwierzyć w to co Pan napisał:" W II Korpusie gen.Andersa uciekinierów z Wermachtu było 89 tys. Bez nich korpus ten nie mógłby powstać, więc nie doszłoby do udziału Polaków w bitwie pod Monte Cassino. ...".
Żólw wie, że II Korpus liczyl od mniej wiecej 48 tys. do trochę ponad 56 tys. (różnie w różnych latach).
Czyżby część miała być wieksza od całości? (link dla internautów
Żółw nie jest rodowitym Ślązakiem, ale duża część jego rodziny to Ślązacy. Był wsród nich człowiek przemocą wcielony do Wermachtu był też człowiek wywieziony do ZSSR i on był w Armii Andersa (pod Monte Cassino też), byli ludzie więzieni i mordowani za polskość przez Niemców.
Żółwia od dziecka uczyła Babcia, rodowita Lwowianka, szacunku dla Slązaków i ich historii. Tym bardziej trudno mu zachowac obojętność w stosunku do takiego felietonu.
