Grafika: © Mazur, CatholicNews.org.uk, CC BY-NC-SA,
Grafika: © Mazur, CatholicNews.org.uk, CC BY-NC-SA,
Ex poseł Tomasz Jaskóła Ex poseł Tomasz Jaskóła
966
BLOG

Kardynał stanie przed sądem! Jego współpracownica w areszcie.

Ex poseł Tomasz Jaskóła Ex poseł Tomasz Jaskóła Kościół Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Kardynał stanie przed sądem! Jego współpracownica w areszcie.

Kiedy 2 lipca 2020 r. włoska drużyna piłkarska odsyłała drużynę Belgii do domu, całe Włochy szalały z radości. Później zdobycie mistrzostwa Europy uczyniło festiwal radości. W tym samym czasie inni włosi mieli zaś powody do niepokoju. Wśród nich kardynał Giovanni Angelo Becciu oraz 9 innych osób. Do 2019 roku kardynał to osoba numer 3 w Watykanie. Na początku lipca tego roku wysłano akt oskarżenie przed specjalnym sądem powołanym przez papieża Franciszka w którym 10 osób oskarża się o korupcję, kradzież pieniędzy, pranie brudnych pieniędzy, defraudację. Dotyczy to kilku funduszy specjalnych w tym funduszy dotyczącego wspierania biednych.

Ani papież Jan Paweł II, ani też Benedykt XVI nie poradzili sobie z finansami Stolicy Apostolskiej. Nie ma wątpliwości, że nie były one ani czyste ani jasne. Teraz jest nadzieja na zmianę. Poprzednicy Franciszka, jednak przygotowali grunt i narzędzia, aby utorować drogę do reformy w zakresie finansów Stolicy Apostolskiej. Nie miejmy jednak wątpliwości – ani Jan Paweł II, ani Benedykt XVI, ani ich otoczenie najbliższe nie nadawało się do zreformowania finansów Kurii Rzymskiej. Można się zastanawiać nad powodami ich klęski w reformie finansowej – być może cechy osobiste obu papieży i zasoby najbliższego otoczenia oraz cele pontyfikatów to zwyczajnie uniemożliwiały?

Pontyfikat świętego Jana Pawła II to pielgrzymki, głoszenie słowa Chrystusa na cały świecie i walka z Komunizmem. To absolutnie przełomowy pontyfikat. Nie miał jednak czasu ani umiejętności – ani on, ani jego otoczenie do skomplikowanych spraw finansowych. To wymagałoby przełamanie dominacji Włochów w Kurii Rzymskiej, co nie stało w zakresie finansowo – organizacyjnym. Warto też pamiętać, że Włosi nowoczesnym bankierstwem zajmowali się jako prekursorzy od XIV wieku, Polacy zaś „liznęli” nowoczesnych finansów dopiero pod koniec XVIII wieku. Nie było zatem „kim robić”. Natomiast papież Benedykt XVI jako jeden z najlepszych teologów swych czasów skupił się na dwóch wielkich zagrożeniach – laicyzacji oraz próbie powstrzymania zmian progresywnych w Kościele Katolickim, które wychodziły poza ramy II Soboru Watykańskiego. Do tego dołożyły się kryzysy związane ze skandalami seksualnymi w Kościele. Niewielu chciało dokładać sobie reformę zarządzania pieniędzmi Kurii jako cel główny. Jednak to właśnie papież Benedykt rozpoczął realnie zmiany w Kurii Rzymskiej w zakresie finansowym.

Zmiany Franciszka 

Kiedy konklawe z 2013 roku wybrało papieża Franciszka I – pierwszego Jezuitę na stolicy Piotrowej, należało spodziewać się dalszych zmian. „Karnawał się skończył” miał powiedzieć papież. To oznaczało nie tylko nowe cele pontyfikatu w zakresie jego sprawowania, ale nade wszystko reformę organizacji Kurii Rzymskiej, w tym finansów. Ojciec Święty w tym celu powołał Radę Kardynałów – ciało, które miało zdefiniować najważniejsze problemy Kościoła oraz zaproponować papieżowi ich rozwiązania. Bez wątpienia papież Franciszek w swych działaniach i nominacjach kardynalskich rozpoczął wielką reformę w zakresie uporządkowania wielu kwestii. Abstrahujemy w tym artykule od np. zakazu rytu trydenckiego wprowadzonego swym 16 lipca 2021 r. motu proprio „Traditionis Custodes”, którym ogranicza możliwość korzystania z tak zwanej liturgii przed soborowej. Tym się nie tu nie zajmiemy. Skupimy się na skandalu finansowym i aferą związaną z kardynałem Becciu.

Kardynał i Cecylia 

W październiku 2020 roku Gwardia Finansowa Państwa Watykańskiego złożyła do włoskiej prokuratury nakaz aresztowania 39 letniej Cecylii Morogna. Kardynał Becciu kilka lat temu rozpoczął współpracę z tą kobietą z Sardynii, z której sam pochodził. Panna Cecylia zapewne nie wspominała kardynałowi, że miała już w swym życiu epizod karny z w sprawie rozliczeń finansowych. Miała za to inne walory. Przedstawiła się jako specjalistka od geopolityki i spraw defensywnych. Tak przynajmniej mówiło się o niej w Sekretariacie Stanu. Czarująca i posiadająca zaufanie kardynała Becciu, stała się jak pisze prasa „konsultantką kardynała” od spraw geopolitycznych i defensywy - rzecz jasna. Próżno jednak szukać jakichkolwiek pozycji naukowych, artykułów Panny Cecylii. Kompletnie nic. A przecież powinna mieć jakąś jedną, nawet lichą publikację, wypowiedź, seminarium, wystąpienie. Niestety nic. W każdym razie mieniła się specjalistką w „defensywie i ofensywie” – geopolityce. Wymieniła maile z kardynałem – wszystko sympatycznie i profesjonalnie itd. Strategia zadziałała i zdobyła zaufanie kardynała. Mury ostrożności między purpuratem, a Cecylią runęły. Odtąd kardynał i panna Cecylia byli nierozłączni.

Kim jest kardynał Becciu? To nie jest zwyczajny kardynał. Można powiedzieć, że do niedawna był jedną z najważniejszych osób w otoczeniu papieża Franciszka. Osoba numer 3 w Watykanie. W zasadzie typowany na człowieka numer 2 – po papieżu, czyli przyszłego Sekretarza Stanu (obecnie jest nim kardynał Parolin. Sekretarz Stanu – to nasz odpowiednik Premiera, plus służby i cześć spraw zagranicznych). Kardynał jest ambitny, szuka sprzymierzeńców na całym świecie dla wsparcia swojej kariery, także w Polsce. Kiedyś o tych polskich sojusznikach warto napisać, bo koniec kariery kardynała Bacciu i trzymanie się jego „klamki” zakończy także definitywnie ich kariery.

Skąd wynikała siła tego byłego nuncjusza apostolskiego, szykowanego na przyszłego „Premiera” Watykanu. To proste. Z dostępu do ogromnych pieniędzy i kadr. Jako Substytut ds. Ogólnych w Sekretariacie Stanu, czyli de facto „szef gabinetu” Sekretarza Stanu Watykanu, kontrolował działalność wszystkich wydziałów i sekcji, rozporządzając funduszami zastrzeżonymi i specjalnymi. Zatem pieniądze nie były problemem. Na konsulting także. Oczywiście za dobry konsulting się płaci i płacono słono. Panna Cecylia zarejestrowała dwie firmy – jedną w swoim domu w Caglliari przy Via Giacommo Puccini 17, drugą na terenie Słowenii (Dunajska cesta 51, Ljubljana). Skasowała około 500-600 tysięcy euro. Miały to być pieniądze na uwalnianie porwanych ludzi, w tym księdza w Somalii, zakonnicy itd. Skończyło się jak zwykle z osobami poza kontrolą, które mają karty kredytowe bez limitu – luksusowymi zakupami (torebki, perfumy, buty, designerskie meble itd.). Panna Cecylia przeznaczała zatem budżet zgodnie ze swoją strategią na … zbrojenia, oczywiście siebie samej. Jednak Kardynał i konsultantka zaprzeczają, że łączy ich cokolwiek poza niwą naukową i charytatywną (pamiętacie jeszcze – geopolityka i obrona). Nie można wykluczać, że tak właśnie jest. Zupełnie niezrozumiałe jest zatem, że osobie bez żadnych osiągnięć i publikacji płaci się setki tysięcy euro za doradztwo w dość poważnych sprawach? W każdym razie kardynał ma świetny gust - Panna Cecylia jest niezwykle piękną kobietą.

Nepotyzm i defraudacje 

Afera z panną Cecylią to nic w porównaniu do tego, co kardynał jakoby robił wraz ze swoją rodziną za pieniądze Watykanu. A w zasadzie „ile robił”. No, tu już szedł na tzw. nepotyczny rympał. Wszyscy jego bracia korzystali z jego wpływów. Od dotacji po kontrakty (po kilkaset tysięcy euro). Od Angoli (by tam nuncjuszem) po Sardynię. Doszło do tego, że młodszy brat kardynała zwyczajnie zaczął produkować piwo, które jest dostępne w restauracjach i knajpkach Rzymu. No i zaczął wydawać książki. I tu także sypały się zamówienia. Złośliwi twierdzili, że tytuł najnowszej encykliki Ojca Świętego „Fratelli Tutti” - Wszyscy Braćmi (rodziną) zaczerpnięto od przypadku rodziny Becciu. Ale to tylko złośliwości.

 Ale czy to jest największe oskarżenie wobec kardynała? Nie, nie jest i nie było. Kardynał został bowiem poproszony o wykazanie wszystkich niejasnych przepływów finansowych np. do Australii, ponieważ istnieją podejrzenia, że pieniądze mogły iść na uderzenie w kardynała Pella (fałszywe zeznania ws. ochrony pedofilów przez australijskiego kardynała). Becciu był od 2017 roku administratorem nad Zakonem Maltańskim i tam zasłużył się bardzo dobrze właśnie w reformach finansowych. Ale także tam doszło do konfliktu między nim, a Pellem. Zaskakujące jest, że właśnie kardynał Pell zajmował się w Radzie Kardynałów finansami. Po rocznym pobycie w więzieniu został oczyszczony z haniebnych zarzutów na podstawie fałszywych zeznań. Nie można wykluczyć scenariusza, który jest w sferze domysłów i plotek w murach Watykanu, że jeden kardynał zbyt dużo wiedział o „wydatkach” drugiego kardynał i postanowił je ukrócić, zaś ten drugi słał do Australii pieniądze, aby zaszkodzić temu drugiemu. To jednak tylko poszlaki.

 Co zatem jest najważniejszym zarzutem w śledztwie, które zaprowadziło kardynała Becciu wraz z Panną Cecylią i ośmioma innymi osobami na ławę oskarżonych procesu, który rozpocznie się 27 lipca 2021 roku? Są to oskarżenia dotyczące defraudacji, spekulacji, czyszczenia pieniędzy, czy wreszcie narażenia na straty Watykanu na sumę circa 400 – 500 milionów euro w tym m.in. zakupy ekskluzywnego apartamentowca – biurowca wraz z powierzchniami handlowymi w Londynie pod adresem 60 Sloane Avenue, Chelsea w Londynie, UK ( Kliknij w google maps ). Kościół ma wiele nieruchomości, który przynoszą spore dochody w Londynie, Paryżu czy Rzymie. Nie ma w tym nic złego, bo był to Fundusz, który został utworzony jako odszkodowanie za zabrane nieruchomości i miał oraz ma służyć niezależności Kościoła. Jednak część tych dochodów było niejasnych, przepadały lub były źle inwestowane, ewentualnie defraudowane. Dopiero papież Franciszek przy pomocy Zakonu Maltańskiego postanowił i zrobił poważny ruch w celu naprawienia stanu i przejrzystości finansów Stolicy Apostolskiej, które jak mówi: „mają być przejrzyste jak dom ze szkła”. Niedawno skazano także za defraudację włoskiego finansistę, który zarządzał tzw. Bankiem Watykanu (Istituto per le Opere di Religione, IOR). I za podjęcie trudu reformowania finansów należy się dla Ojca Świętego ogromny szacunek. Już zrobił więcej niż wielu poprzedników.

Nadzieja 

 Obraz Kościoła nie może się zmienić z powodu jakiegoś skandalu finansowego. Kiedy patrzę na Kościół to widzę rzeszę uczciwych wspaniałych ludzi Kościoła, którzy codzienną pracą, oddawaniem swych pieniędzy i swojego czasu pracują dla ludzi. Takich księży i zakonnice „codziennego trudu”. I takim ludziom kościoła należy się szacunek i podziw. Mam wrażanie, że papież Franciszek swoją stanowczością w zakresie reformy finansów i innych, postawił na nich właśnie – usuwając krok po kroku „czarne owce” Kurii. Postawił na tych „robotników winnicy pańskiej i ich codzienność”. Takich jak kardynałowie: Krajewski, Gambetti czy Raniero Cantalamessa oraz tysiące oddanych drodze Chrystusa ludzi kościoła na całym świecie. Należy przestrzec także przed łatwą drogą odsuwania się od Kościoła, bo jest parę czarnych owiec. No, nie. To znaczy, że jeśli tak łatwo się odsuwasz, usprawiedliwiasz to raczej do Kościoła nigdy nie należałeś. Sami jesteśmy grzeszni. Chodzi o poprawę, wiarę i życie w imię Chrystusa. Nie zapominając, ani nie przymykając oczu na problemy. Swoim tekstem nie uderzam w Kościół. Wierzę i wierzyć będę. Bóg to zbyt poważna sprawa z Jego planem wobec nas, żeby złamać wiarę na grzechu nawet największych jego przedstawicieli. Kardynał Becciu dostanie szansę obrony w procesie. Nadal jest niewinny i tak należy go traktować.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo