Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz
3365
BLOG

Jak długo pamiętać o Smoleńsku

Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz Polityka Obserwuj notkę 62

Pytają mnie różne osoby, jak długo będziemy obchodzić miesięcznice czy rocznice tragedii w Smoleńsku. Ja na pewno długo. Po pierwsze, poza zwycięstwem w wyborach jedynej formacji, która może uczciwie wyjaśnić, co tam się stało, dla mnie nic się nie zmieniło (to oczywiście wystarcza, żeby inaczej śpiewać „Boże coś Polskę”, bo nasz los leży teraz w naszych rękach).

Chcę usłyszeć od państwa polskiego wyjaśnienie, dlaczego doszło do tej największej tragedii po II wojnie światowej. Notabene rocznicę wybuchu i zakończenia wojny oraz jej ważne wydarzenia obchodzimy do dziś. Po drugie, chciałbym, żeby tam, gdzie w odruchu serc milionów ludzi czczono zabitych, stanął pomnik. Mało mnie obchodzi opinia konserwatora zabytków, przeciwników Lecha Kaczyńskiego, zwolenników państwa świeckiego i wszelkich tym podobnych. Ja ich przeczekam albo przekonam. I chyba wierzą mi Państwo, że nie rzucam słów na wiatr.

Po trzecie, kiedy ustalimy przyczyny katastrofy, trzeba spróbować wyciągnąć konsekwencje wobec winnych. Specjalnie nie piszę o zamachu, bo chociaż jestem absolutnie przekonany, że w Smoleńsku zamordowano naszego prezydenta i wielu moich przyjaciół, nie będę stwarzał presji na nowo powołanych ludzi i instytucje co do ustalenia przyczyn. Póki będą to robić uczciwie i całym sercem.

Jest jeszcze jeden powód, dla którego uważam, że powinniśmy spotykać się każdego 10 dnia miesiąca: stworzyliśmy wokół tej miesięcznicy pewien rodzaj wspólnoty, która dostaje ważną duchową formację. Jest ona pogłębiona przez msze św. i homilie najwspanialszych polskich duszpasterzy. Jednocześnie są to rekolekcje uczące ludzi, jak chrześcijanin i dobry Polak powinien podchodzić do spraw publicznych. Nie jest przypadkiem że wielu ludzi związanych z tymi  wydarzeniami dostało się do parlamentu. Przeszli dobrą drogę i mam nadzieję, że nigdy tych duchowych korzeni nie zapomną.

Kiedy już wszyscy winni masakry w Smoleńsku zostaną ukarani, na Krakowskim Przedmieściu stanie pomnik ofiar, postaram się wtedy już całkiem prywatnie przychodzić każdego 10 na mszę św., by podziękować Bogu za to, że za Jego przyczyną niemożliwe znowu stało się możliwe...

 

PS Ponieważ obecna szefowa klubu warszawskiego „Gazety Polskiej” została posłem, złożyła rezygnację z kierowania klubem. Swoje obowiązki przekazała wiceszefowej klubu „GP” w Legionowie Agnieszce Zdanowskiej.

Anicie szczerze gratuluję i dziękuję za wieloletnią pracę w klubie. Mam jej zapewnienie, że dalej będzie się angażowała w miesięcznice.

Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika "Gazeta Polska" nr 45/2015 z dn. 10.11.2015r.

Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa. www.gazetapolska.pl www.niezalezna.pl www.GPCodziennie.pl  www.TelewizjaRepublika.pl ur.31.12.1967. W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii. Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN. Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem. 1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata", 1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego. Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka