Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz
45
BLOG

W poszukiwaniu winnego

Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz Polityka Obserwuj notkę 24

Kryzys gospodarczy wchodzi w jego najbardziej nerwową fazę - poszukiwanie winnego. Tradycyjnie społeczeństwo za swoje problemy obciąża władzę. Z władzą w Polsce przede wszystkim kojarzony jest rząd, trochę mniej Sejm i odrobinę prezydent. Częścią władzy jest też Narodowy Bank Polski, cząsteczką Komisja Nadzoru Finansowego.

Za kryzys gospodarczy nie odpowiada żadna z tych instytucji, bo kryzys ma charakter globalny i totalny. Polskę dotknął bardzo późno, nie oznacza to jednak, że będzie dla nas łagodniejszy. Władza mogła złagodzić jego skutki i przyspieszyć moment zakończenia. Tymczasem trzon władzy, czyli rząd, od co najmniej roku zajmuje się głównie odwróceniem uwagi od tego, że powinien sobie poradzić z zaistniałą sytuacją. Działania ekonomiczne zastępuje gigantyczna akcja propagandowa, której skutki zaczynają być niemal tak samo szkodliwe jak niektóre efekty kryzysu. Akcja jest przeprowadzana w kilku krokach.

Pierwszym z nich było przekonywanie nas, że kryzysu nie ma. Do Polski skutki globalnego pożaru zaczęły docierać już na wiosnę 2008. Rząd jednak wtedy twierdził, że poza niewielkim spowolnieniem nic nam nie grozi. Publicyści i politycy, a nawet ekonomiści twierdzący inaczej byli oskarżani o próbę wywołania kryzysu. Realizowano budżet, który już rok temu był bardzo trudny, a przygotowano kolejny kompletnie nierealny. Jednak uspokajające sygnały wysyłane przez władze powodowały umacnianie się złotówki i zwiększanie akcji kredytowej w walutach obcych - daleko ponad możliwości spłaty kredytobiorców. W połowie roku było niemal oczywiste, że złotówka musi się załamać. Polacy jednak nie zostali ostrzeżeni. Zarówno banki, jak i rząd przekonywały nas, że żadne załamanie nie grozi. To jest właśnie źródłem gigantycznej afery wokół opcji walutowych. Motywacja banków była inna (spekulacyjny zarobek) niż rządu (propaganda). Jednak efekt był ten sam.
Skutki zeszłorocznej akcji propagandowej odczuliśmy też na inne sposoby: utrata zaufania rynków, które sygnały wysyłane przez nasze władze odbierają jako zupełnie niemerytoryczne, oraz gwałtowne pogorszenie się stanu finansów państwa.
Drugim krokiem akcji propagandowej jest przekonywanie Polaków, że tragedii można było zapobiec, gdybyśmy weszli do strefy euro. Żeby wejść do strefy euro, trzeba przez dwa lata utrzymywać stabilną złotówkę (mechanizm ERM2). Próba obrony złotówki w obecnej sytuacji skończyłaby się najpierw całkowitym wyczerpaniem rezerw walutowych, a potem nieuchronną kapitulacją. Unia Europejska musiałaby zaangażować część swoich środków w dodatkową pomoc Polsce. To dzisiaj wydaje się czystą fantazją. Rząd jednak twierdzi, że prowadzi jakieś negocjacje w tej sprawie i chyba nawet na niskim szczeblu markuje coś, co tak wygląda. O ich wiarygodności świadczy fakt, że do rozmów nie włączono NBP. Tymczasem samo wejście do ERM2 wymaga zgody banku centralnego.
Nie ma żadnych szans na szybkie wejście Polski do strefy euro. Jest to jednak wygodny pretekst, by znaleźć winnego kryzysu. Ostrze rządowej propagandy wskaże odpowiedzialnych za niego po stronie wszystkich realnych i potencjalnych przeciwników euro. Rząd więc obwini PiS, prezydenta, NBP itp.
Niektórzy wyborcy w to uwierzą. Pozostali za kryzys oskarżą rząd, czyli PO. W walce o przerzucenie winy zawsze wygrywają wszyscy biorący w niej udział. Odpowiedzialność spadnie więc zarówno na PO, jak i na PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego chcąc uniknąć sytuacji, w której cały obóz solidarnościowy poniesienie klęskę, wyciągnęła rękę do PO (namawiałem ich do tego od wielu miesięcy). Na razie jednak Platforma wybiera logikę wojny. Jej przywódcom brakuje nie tylko instynktu państwowego, ale po prostu instynktu przetrwania.

(tekst ukaże się w najnowszym numerze Gazety Polskiej)

Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa. www.gazetapolska.pl www.niezalezna.pl www.GPCodziennie.pl  www.TelewizjaRepublika.pl ur.31.12.1967. W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii. Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN. Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem. 1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata", 1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego. Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka