Na początek, równanie określające kąt ścięcia drzewa w zależności od ustawienia samolotu w stosunku do kierunku ruchu.
Z równania tego możemy obliczyć o ile byłby obrócony wokół własnej osi Tu-154, gdyby ścięcie topoli przy ulicy Kutuzowa było wykonane lewym skrzydłem. Mamy wówczas (sposób określenia opisany w części pierwszej) : alfa=18º, beta=0º, delta=-60,8º, fi (skos sktrzydła)=52º, wobec czego: gamma (kąt obrotu)=108º.
Umieszczę tak zorientowany samolot na rysunku.
Na rysunku jest model Tu-154 i symboliczne pokazane dwa drzewa: trójpienna topola i topola na nasypie ulicy Kutuzowa. Widać, że gdyby topola przy ulicy Kutuzowa miała być ścięta lewym skrzydłem, to trójpienna topola nie mogłaby być ścięta z dwóch stron. Wynika to z tego, że w takim ułożeniu samolotu, statecznik poziomy jest przesłonięty przez skrzydło.
Wypływa z powyższego prosty wniosek:topola przy ulicy Kutuzowa nie mogła być ścięta przez nasz Tu-154, gdyby poruszał się on zgodnie z danymi zawartymi w raporcie MAK. Jedyna możliwość obrony tezy przeciwnej, to zakwestionowanie wiarygodności zapisów kursu magnetycznego i związanego z tym odchylenia osi kadłuba od kierunku ruchu w ostatnich sekundach lotu. Takie działania były czynione przez zawziętych krytyków pod poprzednią notką. Z innych jednak przesłanek (jak kształt obszaru katastrofy) możemy wnosić, że odchylenie osi kadłuba jest bardzo prawdopodobne.
Powyższe spostrzeżenia poczynił jużradow jednym z komentarzy pod poprzednią notką z tym, że on wywodzi z tego, że taka sytuacja jest absurdalna. Otóż nie. Absurdalna to jest koncepcja, że pijany generał zmusił pilotów do nurkowania we mgle poniżej poziomu lotniska. To zaś, że nie tupolew ściął jedno z wielu drzew, jest tylko trudne do uwierzenia. Pozwolę sobie przywołać tu nieco wyświechtany cytat: "Kiedy wyeliminuje się niemożliwe wówczas to, co zostanie, bez względu na to, jak byłoby nieprawdopodobne, musi być prawdą." (Arthur Conan Doyle).
