Pracodawcy postanowili pod pozorem zbyt małej emerytury kobiet, zatrzymać mężczyzn w pracy aż do śmierci.
Powodem jest tytułowa chciwość.
Motor rozwoju jak mówią niektórzy.
Powód wszystkich wojen, jak mówią ci lepiej wykształceni.
W normalnym kraju, gdzie ludźmi zamożnymi są ludzie z racji ustawicznego wielowiekowego dbania o rozwój wykształcenia kolejnych pokoleń swych potomków, utrzymujący wysoki poziom zamożności rodzin, a z racji lepszego wykształcenia, i tradycji rodowych posiadający stale rosnący majątek, pozwalający żyć zamożnie, szanse wszystkich są równe.
Każdy może zacząć dbać o swoje potomstwo, o wzrost zamożnośći w dowolnym momencie.
Dobrze wykształceni ludzie mający świadomość że bogactwo się wypracowuje, a w bogatym kraju łatwiej być bogata jednostką, są za rozwojem bogactwa, mającego SŁUŻYĆ ludziom.
Wzrost zamożności społeczeństwa, prowadzi więc do zwiększenia możliwości rozwoju osobistego, zwiększenia szans poznawania świata, podróży, poznawania innych kultur, które ma służyć rozwojowi społeczeństwa, a przez to dalszemu wzbogacaniu się ludzi.
Jednocześnie bogactwo zdobyte pracą, i mądrością, ma oczywisty wpływ na władzę.
Ludzi zamożnych stać na lobbing, przez posiadane gazety, radio, telewizje, mają wpływ na opinie społeczne, oraz na kierowanie rozwojem kraju w porządanym przez nich kierunku, wynikającym z ich najlepszego przekonania, o tym co dobre dla jednostki, rodziny, społeczności, narodu.
Sposób sprawowania rządów w takim kraju wypycha jednak najbardziej zachłanne, chciwe jednostki poza margines społeczny, podobnie jak jednostki nie chcące rozwoju, żyjące w przekonaniu że praca hańbi.
Tak więc jednostki nie chcące rozwoju kończą niestety na śmietnikach i slamsach bogatych społeczeństw.
A co z Chciwymi?
Otóż nie mogąc sobie znaleźć miejsca w społeczności która nie toleruje ich postrzegania świata, usiłują znaleźć swoje miejsca na zewnątrz.
Wychodząc z zamożnych społeczeństw, posiadając często spore zasoby finansowe, usiłują zbudować, najlepiej w krajach gdzie społeczne myślenie jest osłabione, czy to wojnami, czy też niszczeniem go przez najeźdców, zaborców, czy też inne społeczne "plagi" swoje kondominia.
Miejsca - królestwa chciwości.
Jak chciwość działa wiadomo.
Dasz jej palec, chwyta za rękę, gryząc wyci ągnięty palec, dasz jej rękę, chwyta za korpus.
Chciwości ciągle mało.
Rozwój społeczeństwa które dopadła, jest jej nie w smak.
Ludzie wykształceni, zamożni są jej przeszkodą, właśnie przez nich chciwość jest w ciągłej tułaczce po świecie, nierozumiana tam skąd wyrastają jej korzenie.
Podobną a może nawet większą przeszkodą są jej ludzie próbujący w opanowanym przez nią kondominium, kultywować narodowe tradycje czy związki.
Chciwości jednoczenie ludzi przeszkadza. Godzi bowiem w jej interesy.
Najłatwiej bowiem grabić podzielonych, na obozy frakcje, grupy, partie.
Jedynymi więc którym chętnie chciwość płaci są wichrzyciele skłucacze, wojujący między różnymi grupami.
Chciwość rozumie, że tylko ci ludzie są w stanie ułatwić jej rządy.
Jednocześnie chciwość boi się wiedzy, wykształcenia, rozwoju.
W zamian zamiast nich daje więc społeczeństwu opanowanemu w kondominium ich namiastki.
Zamiast wiedzy daje uwierzyć w przynależność do "lepiej wykształconych", zamiast wspólnej wiary daje "wyższy stopień społecznego rozwoju", "wspięcie się na wyższy poziom wiedzy o świecie" zamiast przywiązania do narodu nicość nazwaną "internacjonalizmem, europejskością , obywatelstwem świata," która powoduje brak związków z kimkolwiek.
Tak więc chciwość rozdaje chojnie tytuły, zaszczytne nazwy, ordery, nazwy elity, które nic poza pustą nazwą będącą wydmuszką, nie dają nic więcej.
Chciwość dba przy tym, aby jej "elity" jak najbardziej wyobcowały się ze społeczeństwa.
Inna polityka jest dla niej niedopuszczalna.
Tylko w ten sposób jest w stanie stworzyć ruch i ludzi całkowicie poddanych swojej władzy, którzy nie będą mieli gdzie wrócić.
Dla chciwości wszelcy odszczepieńcy, zdrajcy, zdolni sprzedać swój naród, są na wagę złota, o które będą walczyć, tak bez skrupułów jak i bez możliwości odwrotu.
Gdy chciwość już opanuje władzę w swoim kondominium, zaczyna coraz bardziej upadlać tych którzy dla niej pracują.
Tak więc demokrację zastępuje, przekonaniem że władza wie lepiej co ludowiu jest potrzebne, władzę absolutną zastępuje zaś władzą nad niewolnikami.
Wcześniej czy później kondominium występuje przeciw tym z których wyrosła jego władza.
Chciwości bowiem nie wystarcza mieć.
Potrzeba jej bardziej tego, by nie mieli inni.
Jak kończy chciwość?
Nie kończy bogato, zabierając swe skarby gromadzone latami do grobu.
Kończy tak jak Bona.
Której ostatnie gesty, to sterowanie kukiełką z za pleców, przez kolejne jej pokolenie.
Chciwość kończy w biedzie niedoli, poniżeniu, utracie wszystkiego na walkę o co poświęciła całe swoje życie.
Chciwość kończy marnie. W grobie o który nie ma kto dbać. W grobie bez kwiatów pomników i zniczy, które są zbyt niepotrzebnym wydatkiem dla kolejnego jej pokolenia.
Chciwość jest szybko zapominana.
Bo niełatwo jest być chciwym, wiedząc że swe bogactwo zawdzięcza się komukolwiek.
Prawdziwoa chciwość potrzebuje wiary w to, że to ona tworzy świat dokoła niej.
Czy jest to nauka dla następnego jej pokolenia?
Nie.
Chciwość bowiem nie bierze się z niczego.
Wynika z wychowania bez narodu, bez tradycji, bez wiary.
A więc nie daje nic do czego można by od niej uciec.
Wodzowi naszemu Donaldowi Tuskowi w swej nieustającej dobroci o nasz naród dbającemu polecam.
Jak to mówią.
Wodzu prowadź.
Przy pomocy szeryfów twoich.
Szejnfelda, Niesiołowskiego, Drzewieckiego, Sikorskiego, Sekuły, Grasia, grubego Zdzicha, Misiaka, Kopacz, posłanki z trójmiasta, Schetyny, Muchy, Libickiego, oraz całej masy pomniejszych którzy jeszcze nie dosłużyli się tego by pamiętać ich imiona czy czyny dokładniej.
Wodzu prowadź.
Przynajmiej dotąd dokąd sił ci nie zabraknie.
Inne tematy w dziale Polityka