Bez PIS nie ma nic.
O PIS pisze właściwie w każdej swojej notatce Marek Migalski - pisze źle.
O Pis prawie zawsze pisze poseł Libicki - Pisze źle.
Rudecka Kalinowska, znany salonowy obszczypis odwołuje się do PIS nawet w tytułach sporej części swoich notek.
O Pis piszą zwolennicy Zbigniewa Ziobry - mimo że nie zawsze źle, toi jednak widać że ta partia jest dla nich jakimś punktem odniesienia, poziomem do którego albo od którego chcą prowadzić swoją dyskusję polityczną.
Nie będę wspominał o pomniejszych markach zegarkach, wywczasach, itp indywiduach salonowych dla których PIS wydaje się wprost stworzonym chłopcem do bicia.
Można by się zastanowić czemu akurat PIS jest powodem tak zmasowanych ataków.
W Polsce jest znacznie więcej dość radykalnych partii.
Radykalna Prorządowi (RP) - czyli lewica palikota, partia Korwina Mikke, czy nawet front narodowy nie podlegają jednak tak wściekłemu atakowi prorządowych i prolewicowych kół.
Dlaczego?
Zapewne powodem jest to że jedynie PIS lewica i rząd w Polsce uważają za realne zagrożenie swoich rządów w III RP.
Nie potrafiąc zatem zrobić nic, aby zdobyć poparcie społeczne odpowiedzialnymi i skutecznymi działaniami, nie mając skonsolidowanego (w zakresie wspólnoty celów, poza zarabianiem pieniędzy) środowiska usiłuje lewicowy liberalizm konsolidować się dookoła tego co jako jedyne mu zagraża. Konsoliduje się więc w ataku na PIS.
Dziwne jest jedynie to że czasem wykształceni i wydawało by się niegłupi ludzie z dużych miast, dają się na tą retorykę nabierać.
Grzęznąc w niepotrzebnych uprzedzeniach, narzucanych w "słusznych TV" i "słusznej prasie".
Ludzie myślcie.
To nie boli.
Myślcie o własnych korzyściach. A nie o korzyściach ludzi, dla których polskość to nienormalność.
Którym trudno odpowiedzieć na pytanie, skąd się wzięli i co jest ich ojczyzną.
Inne tematy w dziale Polityka
