Premier dziś w sejmie podczas swego ekspoze zmienił front.
Zauważam to i dziwię się zę nie zauważyli inni.
Dziś w Sejmie premier zechciał powiedzieć, pani salowa, pan strażnik i pani kucharka oraz ja nie jesteśmy zainteresowani wizjami.
Pan premier zechciał w ten sposób zapewne określić grupę docelową wyborców PO.
Młodzi wykształceni z dużych miast, nie ukształtowani w domach rodzinnych propaństwowo, już dawno czmychnęli z Polski, a ci wychowani propaństwowo ani myślą głosować przeciw temu państwu a na pana premiera. Pan premier więc uznał że jedynymi którzy są w stanie mu uwierzyć są ludzie najsłabiej wykształceni.
Na miejscu pana premiera nie za bardzo liczył bym na ich poparcie.
Niepotrzebnie wcześniej naubliżał im od ciemnogrodu i mocherów.
Ludzie prości może i nie mają akiademickiej wiedzy. Ale za drogowskaz służy im w życiu, szacunek do innych ludzi i do siebie samych.
Brak formalnego wykształcenia, wcale nie musi oznaczać głupoty panie premierze.
W tym tak wielkkiej by głosować za człowiekiem, który nic niezwykłego nie widzi w tym aby jego syn pracował u gangstera, bo jak mówi przysłowie każdy by chciał do jakiejś bandy należeć.
Jednym słowem.
Premier już nie ma nadziei ani że zrobi głupka z ludzi z dużych miast, wykształconych czy młodych.
Ale też niepotrzebnie robi sobie nadzieję że zrobi głupka z ludzi wykształconych gorzej.
Pańscy specjaliści od PR pana nabrali, panie premierze.