Przemysław Wipler odchodzi z PiS. Jarosław Gowin jest na skraju PO.
Naturalnym działaniem prawoskrzydłowego PO i lewoskrzydłowego PIS jest założenie wspólnej partii która PO pogrąży dokumentnie.
Dlaczego?
Bowiem PO jako największego i w zasadzie podstawowego sojusznika ma koła gospodarcze.
Te koła mają dość podnoszenia podatków i jakiegokolwiek liczenia się z pracownikami.
Dlatego opartego na PR a więc odwoływaniu się do jakiejś części społeczeństwa żyjącego z pracy rąk, dalej nie zamierza popierać. Kasa misiu.
A Wipler i Gowin, są w stanie zrobić wszystko, dla brylowania w rządzie.
Dwa narcyzujące typy muszą wszakże zacząć wcześniej czy później walczyć ze sobą, ale narazie nikt o tym nie myśli.
Jedno jest pewne.
Tusk spotyka właśnie inicjatywę która zdecydowanie zagrozi jego rządom. Zwłaszcza że w tym nowotworze może się znaleźźć i miejsce dla Ludzi JKM.
Dodatkowo nieco zniesmaczonych jego rządami, zamiast trafić jako wyborcy do jakiejś rozsądnie myślącej o Polsce partii trafi do GWp. Czyli GowinWipler party. To akurat nie najlepiej dla Polski.
Odejście Wiplera nikogo już właściwie nie dziwi.
Młody to i chce coś osiągnąć finansowo.
A w PIS okazji do ustawienia się finansowego okazji nie miał by wiele.
Może to i dobrze że sobie poszedł.
Lepiej niech nie psuje opinni partii uczciwych ludzi.
Inne tematy w dziale Polityka