Tomasz Szymborski Tomasz Szymborski
4088
BLOG

Agenci mieszali w paliwach

Tomasz Szymborski Tomasz Szymborski Polityka Obserwuj notkę 15

Kataryna wywołała na S24 temat "mafii paliwowej". Ja chciałem porzedstawić osobę, której absolutnie nie zależy, aby o niej było głośno. Jest dowodem, że "w paliwach" umoczeni byli  oficerowie służb specjanych PRL.

Przedstawiam zatem Wiesława Strózika, który był rezydentem Służby Bezpieczeństwa ps. „Maj" nr ewid. 59861,

Nazwisko Wiesława Strózika wielokrotnie pojawiało się w czasie zeznań przed sejmową komisją ds. Orlenu. Ani razu jednak nie ujawniono dowodów, że był on współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.

Przebieg kariery wojskowej Wiesława Strózika:

1976-1980 r. - Wyższa Oficerska Szkoła Radiotechniczna w Jeleniej Górze

01.09.1980 r. - JW 4420 Przasnysz - Oficer Analizy GATO (Grupa Analizy Techniczno-Operacyjnej).

1981 lipiec - listopad 1981 r. - słuchacz Centralnego Ośrodka Szkolenia WSW w Mińsku Mazowieckim.

1981 grudzień - luty 1982 r. - oficer kontrwywiadu Wojsk OPK w Poznaniu

1982 luty - listopad 1984 - oficer kontrwywiadu WSW w Wydziale WSW 1 Dywizji Artylerii OPK w Bytomiu.

 

Z teczki personalnej W. Strózika w czasie służby  w Ludowym Wojsku Polskim:

Wykonał 27 projektów racjonalizatorskich.

WOSR w Jeleniej Górze ukończył z 3. lokatą (średnia ocen 4,95) i wyróżnieniem Ministra Obrony Narodowej. Praca dyplomowa ppor. W. Strózika otrzymała I miejsce i nagrodę Ministra ON (Wojciecha Jaruzelskiego - T.S.) w konkursie najciekawszą pracę dyplomową.

Członek PZPR od 1977 r. Na czwartym roku studiów WOSR był sekretarzem POP.

Kurs w Ośrodku Wojskowej Służby Wewnętrznej ukończył w 1981 rokl z wyróżnieniem komendanta.

Strózik z wojska odchodzi na własną prośbę. Raport o odejście ze służby w 1984 roku wojskowej uzasadniał powodami zdrowotnymi. Jednak na pytanie oficera SB w czasie opracowywania Strózika jako kandydata na TW, MON odpowiada:

„Zwolniony do rezerwy został ze względu na posiadanie rodzinnych powiązań z zagranicą oraz nieidentyfikowanie się z zawodem oficera kontrwywiadu wojskowego. Formalną przyczynę stanowiła prośba o zwolnienie przed upływem 12 lat od chwili ukończenia szkoły wojskowej" .

Pretekstem do sprawdzenia i „opracowywania" przez SB Strózika pod kątem współpracy jako TW był jego wniosek w 1984 roku o „wydanie zezwolenia na założenie i używanie radiostacji amatorskiej kategorii I-ej".

24.10.1985 roku kpt. Kiesiewicz z Wydziału II SB w Katowicach pisze do swego przełożonego, ppłk Edmunda Matysa, zastępcy szefa Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Katowicach ds. Służby Bezpieczeństwa, raport o wyrażenie zgody na pozyskanie w charakterze rezydenta byłego wojskowego i na dodatek członka PZPR:

„[...] W.S. zamierza otworzyć w Gliwicach na ulicy Zwycięstwa punkt naprawy drobnych urządzeń elektronicznych (zegarki, komputery). Charakter wykonywanej pracy pozwoli mu na odbywanie spotkań z OZI".

Zgodę na werbunek dostaje. To oznacza, że pomimo, ze Strózik znajdował się w ewidencji służb wojskowych i był członkiem partii (unikano oficjalnego werbunku takich osób w charakterze OZI, no chyba że były bardzo cenne z >operacyjnego punktu widzenia<<)

Najpierw jednak trwa drobiazgowe "opracowywanie" Strózika i jego rodziny.

„Kandydat niezwykłe łatwo nawiązuje kontakt z innymi osobami. Cechuje go duża aktywność w działaniu a jednocześnie potrafi panować nad emocjami. Kandydat, z wykształcenia oficer WP wykonywał pracę, której charakter wymagał od niego kontaktów z ludźmi. Sprawia to, że posiada on łatwość nawiązywania kontaktów i potrafi rozmawiać w trudnych stresowych sytuacjach. W wyniku osobistego zetknięcia sie z kandydatem wynika, że docenia on potrzebę zabezpieczenia obiektów wojskowych przed działaniem obcych służb specjalnych, wykazał chęć działania w charakterze rezydenta" - ocenia kpt. Kiesiewicz.

Jak wynika z materiałów SB, zachowanyych w IPN (jedna teczka i mikrofilmy) cel „pozyskania" Wiesława Strózika jako TW określono następująco: „W charakterze rezydenta do obsługi osobowych źródeł informacji celów Dywizjonu Technicznego Artylerii OPK w Pszczynie".

Operacyjne możliwości oceniano wysoko. Do pozyskania Wiesława Strózika przez Wydział II SB (kontrwywiad) doszło 28 października 1985 roku w siedzibie WUSW w Katowicach, dokąd został wezwany pod pretekstem wydania zezwolenia na posiadanie silnej radiostacji. Strózik został rezydentem SB ps. „Maj".

W zachowanej teczce TW „Maj"  zachowała się relacja z tego werbunku:

„Podczas spotkania i rozmowy własnoręcznie napisał zobowiązanie współpracy w charakterze rezydenta SB i przyjął pseudonim „Maj".

Jego oficerem prowadzącym został st. insp. kapitan Bogusław Kiesiewicz z sekcji VI Wydziału II SB w Katowicach. Kontakt z rezydentem - będzie telefonował pod nr 577 653 w Katowicach „prosząc Bogdana". Z kolei „Maj" miał w domu telefon nr 313773, na który mógł telefonować jego oficer prowadzący. [...] Ustalono, że „Maj" docelowo będzie obsługiwał 5 Tajnych Współpracowników. Jego miesięczne wynagrodzenie z tego tytułu wynosić będzie 5 tys. zł". Spotkania w LK krypt. Akis" - raportuje Kiesiewicz.

Jako rezydent SB Wiesław Strózik „Maj" oceniany jest dobrze. Ma coraz więcej pracy, a jego przełożeni doceniają go. Już styczniu 1986 roku dostaje na kontakt TW „Ogrodnik". Miesiąc później dochodzą kolejni: TW „Nana" ( nr ewid. 62713), TW "Sitko", TW "Jawor".

Za współpracę z SB oficer rezerwy LWP Wiesław Strózik brał pieniądze. Zachowały się oryginały pokwitowań podpisane przez TW „Maj":

- 11 tysięcy zł w 1986 r.

- 10 tys. zł w 1987 r.

- 5 tys. zł  - 1988

- 7 tys. zł  i 15 tys. zł - w 1989 r. (ostatnia wypłata to 15 tys. zł  - 22.12.1989 r.)

 

W 1988 roku  tak oficer prowadzący "Maja" uzasadnia wypłatę 5 tys. zł z funduszu operacyjnego:

„[...] Rezydent ps. „Maj" jest jednostką lojalną i obiektywną. Obsługę zleconych mu źródeł wykonuje w sposób prawidłowy oraz sam przekazuje istotne informacje. [..]"

Ostatnia zachowana w aktach charakterystyka TW ps. „Maj" nosi datę 9 września 1989 roku:

Jest pozytywnie ustosunkowany do współpracy z SB. Do chwili obecnej był 6 krotnie nagradzany premiami pieniężnymi"

Współpraca Strózika z SB ustaje po spotkaniu, do którego dochodzi w Gliwicach 3 stycznia 1990 roku. Świadczy o tym notatka służbowa esbeka:

„Udałem sie na spotkanie z rezydentem ps. Maj, które wywołał telefonicznie. W trakcie rozmowy rezydent kategorycznie odmówił dalszej współpracy z kontrwywiadem oraz obsługą źródeł informacji. Jako powód podał względy osobiste oraz zaistniałą sytuację społeczno-polityczną. Na ponowne spotkanie  kontrolne nie wyraził zgody".

25 stycznia 1990 roku powstaje "raport o wyeliminowanie TW „Maj" z czynnej sieci agenturalnej, i przekazanie materiałów operacyjnych do archiwum Wydziału C".

Strózik większość swoich interesów prowadził na swoją żoną, Annę. To ona założyła w Zabrzu w 1999 roku firmę Polonia Promotion. Przez ponad dziesięć lat Strózik był tylko pełnomocnikiem spółki. Zawsze stał w cieniu. Jak wynika z KRS w Gliwicach, na początku kapitał spółki był niewielki - 10 tysięcy złotych. Dwa miesiące po rejestracji spółki udziałowcem został Piotr Wolnicki, który był wiceprezesem Konsorcjum Finansowo-Inwestycyjnego Colloseum. Wolnicki do dzisiaj jest ścigany międzynarodowym listem gończym, podejrzany o kilkusetmilionowe oszustwa i wyłudzenia.

Szesnaście lat temu Wolnicki i Colloseum weszli do spółki. Dzięki pieniądzom Colloseum kapitał Polonia Promotion wzrósł do 257 tysięcy złotych. Jak? Otóż Wolnicki w imieniu swojej firmy wniósł do spółki jako aport pięcioletnie już wtedy BMW 740 wycenione na 120 tysięcy zł. Natomiast Anna Strózik przelała na konto swojej spółki 127 tysięcy zł.

Kilka tygodni potem PP znowu podnosi kapitał zakładowy. Tym razem do 740 tysięcy zł. 498 tys. złotych wnosi Anna Strózik. Jak? Dość niekonwencjonalnie, bo większości tej kwoty -  to wycenione na 440 tysięcy zł „know-how zasady funkcjonowania leasingu w przemyśle wydobywczym", a na 8 tys. zł - dwa komputery. Założycielka firmy wpłaciła w gotówce  45 tys. zł.

O Stróziku pierwszy raz zrobiło się głośno w związku z aferą związaną z CERPO. Była to spółka utworzona m.in. przez PZU (a także Polisę i fundację Bezpieczny Dom), do której w atmosferze skandalu ówczesny zarząd PZU z nadania koalicji SLD - PSL wyprowadził dane ubezpieczonych samochodów i kierowców. Dane te trafiły później do niemieckiej spółki, która zaczęła szantażować PZU ich ujawnieniem. Strózik był jednym z dyrektorów CERPO i - jak twierdził przedstawiciel niemieckiej firmy - jedną z dwóch osób, które dane PZU mu przekazały.

W 1997 roku policja zatrzymała Strózika pod zarzutem pomocy w wyłudzeniu 800 tys. zł kredytu i działania na szkodę Fundacji Kardiologicznej „Serce". Jako wiceprezes w 1993 r. sprzedał należącą do fundacji działkę (ponad 3000 metrów) i hotel w Zabrzu (przy ul. Knurowskiej) za 20 tys. zł. Rynkowa wartość tej działki i budynku wynosiła wtedy co najmniej 280 tys. zł. Zdaniem prokuratury naraził tym fundację na oczywiste straty. 7 marca 1997 roku Strózik został aresztowany, ale szybko wyszedł na wolność - pomogła mu w tym opinia o stanie zdrowia wystawiona przez prof. Stanisława Pasyka.

 

 

szymborski[at]gmail.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka