Zbigniew Chlebowski startuje w tegorocznych wyborach do senatu jako kandydat niezalezny.
Cieszycie sie? Bo ja nie za bardzo. Pan posel, przewodniczacy klubu PO zaslynal z udzialu w aferze hazardowej. Wszyscy chyba pamietaja stenogramy podsluchow ujawnione przez "Rzeczpospolita" ze slynnymi kwestiami: "......... Rysiu, zalatwie na 90%......." (to o pozwoleniu na wycinke drzew w parku narodowym) lub: "........biegam za tym od roku, nie mam juz sily, gdyby Grzesiu czy Mirek pomogli...." (to o uwaleniu doplat w ustawie hazardowej). Na powyzszym zdjeciu mamy pana posla na konferencji prasowej po ujawnieniu tych podsluchow. Przykro bylo patrzec i sluchac jak spocony niczym norka tlumaczyl sie nieporecznie, ze nie wie kto Zbychu, Rychu, Miro i Grzechu bo on tyle ludzi przeciez zna.
Po pamietnym skandalu zniknal z zycia publicznego i zaszyl sie gdzies w pieleszach domowych. Nie oddal jednak mandatu posla i wciaz byl czlonkiem partii matki. Teraz nagle przed wyborami wyskoczyl niczym krolik z kapelusza i udziela wywiadow w mediach. "Jestem innym czlowiekiem" - mowi. Nie przyznaje sie do zadnych bledow. Uwaza, ze padl ofiara podlej intrygi CBA a jego dzialania i rozmowy zostaly zmanipulowane i wyciagniete z kontekstu. Zawsze sluzyl ojczyznie i ludziom co go wybrali. Tu mu trzeba przyznac racje. Sluzyl na pewno Sobiesiakowi i Koskowi, podejrzanym typom z branzy jednorekich bandytow. Tak bardzo az sie stal jednym z nich.
Najgorsze, z tego wszystkiego jest to, ze moze zostac wybrany i dalej "pelnic sluzbe". Teraz pewnie bedzie sie bardziej pilnowac tak zeby nie zostac zlapany za reke.
Osobiscie nie mam wielkich oczekiwan w stosunku do polskich politykow, ich uczciwosci czy postawy moralnej. W koncu to drugi czlowiek w Polsce, marszalek sejmu Grzegorz Schetyna jest autorem slow: "do biznesu idzie sie dla pieniedzy, do polityki idzie sie dla naprawde wielkich pieniedzy". Nasz pan prezydent (oby zyl wiecznie) nie uznal za stosowne wytlumaczyc sie ze swoich pokretnych zwiazkow z WSI ani tez pochwalic rodakom wlasna SB-ecka rodzina przed wyborem na to stanowisko.
Nigdy nie wiemy na 100%, czy oddajac swoj glos wybieramy uczciwego czlowieka czy zwyklego kretacza i oszusta. Jednak, gdy ktos taki jak posel Chlebowski zostanie przylapany na goracym uczynku szemranych machlojek jego udzial w zyciu publicznym powinien byc skonczony na zawsze. Zbigniew Chlebowski przekonuje, ze chce sluzyc ludziom. Prosze bardzo, jest tyle sposobow. Moze zaadoptowac sieroty, wspomagac bezdomnych, pracowac u "swoich" kumpli biznesmenow i cala pensje oddawac na cele spoleczne. Ale wara mu od senatu czy sejmu.
Oczywiscie wszystko zalezy jednak od wyborcow. Posel Chlebowski ma prawo startowac. Moze przeciez nie wiedziec co to zwykla przyzwoitosc i ludzki wstyd. Moze nie wyniosl tego z domu a moze po prostu nie jest w stanie zrozumiec takich pojec. Jezeli wszakze Polacy posla go do senatu to znaczy, ze zgadzaja sie na "panstwo, ktore zdaje egzamin". Na niefunkcjonujace koleje, byle jak i najdrozej w Europie budowane stadiony i autostrady, na kiepska sluzbe zdrowia i kupowane ustawy pod konkretnych cwaniakow, ktorzy sa w stanie za nie zaplacic.
Jezeli ta kreatura usiadzie w lawach polskiego parlamentu potwierdzi sie tylko powiedzenie slynnego polskiego poety: "...nowe przyslowie Polak sobie kupi, ze i przed szkoda i po szkodzie glupi....."
9 pazdziernika zdecyduje sie czy rodacy chca "balaganu w budowie" czy tez "zasluguja na wiecej".
