Bazyliszek, jak wiadoomo, posiadał moc zabijania swyn wzrokiem, a że było to bardzo, bardzo dawno, to nie pozostały po nim żadne fotografie. Wiemy tylko, że smoki żyły i posiadały przeróżne postaci.
Obecnie czasem odnajdujemy ich skamieniałe szczątki... chociaż nie zawsze. Jedną z ostatnich niedziel wędrowałem wzdłuż remontowanych brzegów Odry we Wrocławiu i na odcinku między Osobowicami a Rędzinem omal nie rozdeptałem leżącego na drózce Odrzańskiego Bazyliszka. A przynajmniej mam prawo tak uważać, bo nie przypomina to żadnego zwierzęcia z obrazów poświęconych żeglarzowi imieniem Noe.
Nie powiem, żeby ten stwór wygrzewał się w słońcu leżąc na grzbiecie. Raczej wyglądał na wdeptanego siłą jakiegoś buta w piasek, a może nawet koła roweru czy motocykla, przed którym nie obronił go jego zabójczy wzrok. A może było inaczej, może jego wzrok trafił na błyszczący jak lustro zderzak przejeżdżającego pojazdu i nieszczęsny Odrzański Stwór przekształcił się w postać nie tyle skamieniałą, ale splaskaną...
Inne tematy w dziale Rozmaitości