Marcin Malik
Marcin Malik
Marcin Malik Marcin Malik
897
BLOG

Reżim Czerwonych Khmerów

Marcin Malik Marcin Malik Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Ogólny opis reżimu Czerwonych Khmerów

Kam­bo­dża jest za­zwy­czaj znana z po­wo­du pięk­nych świą­tyń Ang­kor Wat lecz w tym atrak­cyj­nym tu­ry­stycz­nie kraju wy­da­rzy­ło się jedno z naj­więk­szych lu­do­bójstw XX wieku gdy tylko ko­mu­ni­ści do­szli do wła­dzy. W 1975 roku do wła­dzy do­szedł mar­ki­stow­ski przy­wód­ca Pol Pot, który w ciągu 4 lat, od roku 1975 zabił około 2-3 mi­lio­nów ludzi. Jak każdy ko­mu­ni­sta, także i Pol Pot wy­po­wie­dział bru­tal­ną wojnę prze­ciw­ko swo­je­mu na­ro­do­wi, zmu­sza­jąc Kam­bo­dżan z miast do pracy ponad swoje siły na wsiach. Szyb­ko się jed­nak oka­za­ło, że ten spo­łecz­ny esk­pe­ry­ment był z góry ska­za­ny na ogrom­ną tra­ge­dię gdyż próba prze­nie­sie­nia Kam­bo­dży do no­we­go mrocz­ne­go śre­dnio­wie­cza kosz­to­wa­ła życie około 25% cał­ko­wi­tej po­pu­la­cji kraju. Lu­dzie gi­nę­li z prze­pra­co­wa­nia na pań­stwo­wych go­spo­dar­stwach rol­nych, z nie­do­ży­wie­nia, cho­rób, głodu oraz także z po­wo­du ma­so­wych eg­ze­ku­cji. Poza ma­so­wy­mi mor­der­stwa­mi i tor­tu­ra­mi głów­ny­mi ce­la­mi po­li­tycz­ny­mi czer­wo­ne­go to­ta­li­ta­ry­zmu Pol Pota było to­tal­ne od­izo­lo­wa­nie Kam­bo­dży i Kam­bo­dżan od resz­ty świa­ta. Pol Pot zniósł także wła­sność pry­wat­ną, zniósł re­li­gię, zniósł pie­nią­dze oraz sys­te­ma­tycz­nie wy­lud­niał mia­sta na pań­stwo­we (“ko­lek­tyw­ne”) go­spo­dar­stwa rolne, gdyż we­dług Pol Pota tylko praca w polu była uży­tecz­na. Z resz­tą wiele prac, ktore były wy­ko­ny­wa­ne nie miało żad­ne­go sensu ani dla roz­bu­do­wy kraju ani dla po­lep­sze­nia życia Kam­bo­dżan, tym bar­dziej że 25% po­pu­la­cji Kam­bo­dży i tak umar­ło mię­dzy in­ny­mi z głodu. Bez­sen­sow­na praca ła­mią­ca krę­go­słup oraz na mar­gi­ne­sie także gwałt i głód, były spo­so­ba­mi na upodle­nie Kam­bo­dżan przez Pol Pota i wąt­pię aby sam ro­zu­miał dla­cze­go.

pol-pot_1.jpg
“Lepiej zabić niewinnego przez pomyłkę niż oszczędzić wroga przez pomyłkę” – Pol Pot.

Czer­wo­ni Khme­rzy za­czę­li dzia­łać już od lat 60-tych jako mi­li­tar­ne skrzy­dło Ko­mu­ni­stycz­nej Par­tii Kam­pu­chey i nie byli to by­naj­mniej po­li­ty­cy ale ko­mu­ni­stycz­ne bo­jów­ki ukry­wa­ją­ce się w dżun­glii, które po 5-let­niej woj­nie do­mo­wej siłą zdo­by­li wła­dzę nad wsia­mi a w 1975 roku zdo­by­li wła­dzę nad sto­li­cą Phom Penh i w re­zul­ta­cie nad całym kra­jem. Chora, zbrod­ni­cza, mark­si­stow­ska ide­olo­gia za­częrp­nię­ta z re­żi­mu Sta­li­na oraz Mao Ze­don­ga dała Czer­wo­nym Khme­rom po­czu­cie, że są no­wy­mi bo­ga­mi Kam­bo­dży i mogli ska­zy­wać na śmierć mi­lio­ny …… i do­kład­nie tak też się stało. Co jest de­fi­ni­tyw­nym szczy­tem hi­po­kry­zji, po­mi­mo że ko­mu­ni­sta Pol Pot wy­po­wie­dział wojnę re­li­gii to na po­cząt­ku swo­jej zbrod­ni­czej ka­rie­ry wma­wiał lu­dziom że był na­tchnio­ny budd­dy­zmem gdyż tak jak bud­dyj­scy mnisi nie po­trze­bu­ją pie­nię­dzy do szczę­ścia, tak samo i naród kam­bo­dżań­ski nie po­wi­nien ich po­trze­bo­wać. Czer­wo­ni Khme­rzy byli tak bez­czel­ni w swo­jej ide­olo­gii, że po doj­ściu do wła­dzy usta­no­wi­li nowy ka­len­darz, co ozna­cza że rok 1975 stał się “ro­kiem 0”. Miało to ozna­czać nowy po­czą­tek, który bez­włocz­nie za­mie­nił się w hor­ror. Reżim wy­my­ślił też nową cho­ro­bę psy­chicz­ną, którą było my­śle­nie o cza­sach przed „ro­kiem 0” i ta­kich ludzi uzna­wa­no za sa­bo­ta­ży­stów, któ­rych ska­zy­wa­no na śmierć. Jako krwa­wych po­moc­ni­ków czer­wo­ne­go to­ta­li­ta­ry­zmu Pol Pot wy­bie­rał mło­dych chło­pa­ków ze wsi, czę­sto pro­sto z pól ry­żo­wych, kto­rzy nie po­tra­fi­li nawet do­brze pisać i czy­tać. Pol Pot wie­dział, że ta­ki­mi bę­dzie naj­ła­twiej rzą­dzić gdyż bar­dzo pro­ści lu­dzie bez żad­ne­go wy­kształ­ce­nia i bez żad­nych per­spek­tyw wi­dzie­li w czer­wo­nym to­ta­li­ta­ryź­mie swoją szan­sę na zo­sta­nie kimś waż­nym i przez to wy­ko­ny­wa­li nawet naj­bar­dziej zbrod­ni­cze roz­ka­zy bez żad­ne­go sprze­ci­wu. Pol Pot tak bar­dzo bał się ludzi wy­kształ­co­nych, że wszy­scy in­te­lek­tu­ali­ści byli za­bi­ja­ni a lu­dzie byli czę­sto ska­zy­wa­ni na śmierć za zna­jo­mość ob­ce­go ję­zy­ka i nawet za no­sze­nie oku­la­rów. Setki ty­się­cy wy­kształ­co­nych Kam­bo­dżan było za­mknię­tych w spe­cjal­nie zor­ga­ni­zo­wa­nych rzeź­niach gdzie tor­tu­ry i mo­der­stwa były na po­rząd­ku dzien­nym. Mor­do­wa­no, tor­tu­ro­wa­no i gwał­co­no dla za­ba­wy. Choć może się to wy­da­wać nie­do­rzecz­ne to 2.5mln sto­li­ca Kam­bo­dży Phnom Penh zo­sta­ła nie­mal cał­ko­wi­cie wy­lud­nio­na. Nawet cięż­ko cho­rzy lu­dzie le­żą­cy w szpi­ta­lach byli wy­go­nie­ni do pracy w polu a wielu umie­ra­ło pod­czas drogi bez żad­nej na­dziei na pomoc me­dycz­ną. To był hor­ror za­fun­do­wa­ny Kam­bo­dża­nom przez kam­bo­dżań­skich ko­mu­ni­stów.

Moim zda­niem Pol Pol miał ogrom­ny kom­pleks niż­szo­ści i za­bi­jał całą in­te­li­gen­cję oraz bo­ga­tych prze­my­słow­ców gdyż sam wy­cho­wał się w drew­nia­nej chat­ce i od dziec­ka je­dy­nie po­ma­gał ro­dzi­com sa­dzić ryż. Gdy już jed­nak do­stał się do wła­dzy nie mógł po­zwo­lić aby ktoś był lep­szy lub bo­gat­szy od niego. Pol Pot, jak każdy ko­mu­ni­sta nie ro­zu­miał że wolny rynek na­pę­dza go­spo­dar­kę a im wię­cej kraj ma mi­lio­ne­rów tym le­piej. Nie­ste­ty od czer­wo­nych nie mo­że­my ocze­ki­wać zdro­we­go roz­sąd­ku gdyż sam ko­mu­nizm jest dzie­łem pseu­do-in­te­lek­tu­ali­stów o ogrom­nych pro­ble­mach emo­cjo­nal­nych.

dsc_1370.jpg
Czerwoni Khmerzy robili bardzo dokładne notatki jeśli chodzi o liczbę zabitych a także ich płeć i wiek. Skrupulatnie grupowali czaszki i kości z podziałem na płeć.

Kam­bo­dża­nie w po­śpie­chu wy­pę­dze­ni z miast do wsi byli na­zy­wa­ni przez reżim Pol Pota „no­wy­mi ludź­mi” i byli trak­to­wa­ni jak przy­mu­so­wi ro­bot­ni­cy. Byli nie­ustan­nie prze­no­sze­ni, zmu­sza­ni do naj­cięż­szych prac fi­zycz­nych i pra­co­wa­li w naj­bar­dziej nie­go­ścin­nych czę­ściach kraju ta­kich jak lasy, ob­sza­ry wy­żyn­ne i bagna. „Nowi lu­dzie” byli uwa­ża­ni za Pol Pota jako nie­przy­jaź­ni “De­mo­kra­tycz­nej Kam­pu­czei” i dla­te­go byli od­dzie­le­ni od resz­ty spo­łe­czeń­stwa, nie mieli żad­nej pry­wat­no­ści, byli cią­gle in­wi­li­go­wa­ni i otrzy­my­wa­li naj­mniej­sze racje żyw­no­ścio­we. Kiedy w 1977 roku, po­mi­mo mi­lio­nów rol­ni­ków pra­cu­ją­cych na po­lach ry­żo­wych Kam­bo­dża do­świad­czy­ła naj­więk­szych nie­do­bo­rów żyw­no­ści, naj­bar­dziej ucier­pie­li „nowi lu­dzie”, mimo że w tym samym cza­sie pro­ści apa­rat­czy­cy Pol Pota ma­ją­cy wła­dzę nad kon­kret­ny­mi ob­sza­ra­mi rol­ni­czy­mi nie mieli pro­ble­mu z żyw­no­ścią. Reżim Pol Pota zmie­nił także język kam­bo­dżań­ski na taki aby miał cha­rak­ter re­wo­lu­cyj­ny. Obo­wiąz­ko­we było uży­wa­nie nie­zro­zu­mia­łych i bez­sen­sow­nych fra­ze­sów do­pa­so­wa­ne do Czer­wo­nych Khme­rów, które pro­wa­dzi­ły do braku psy­chicz­nej pi­śmien­no­ści. Dzie­ci na­to­miast, uzbro­jo­ne w re­wo­lu­cyj­ną ide­olo­gię był wer­bo­wa­ne przez reżim do śle­dze­nia do­ro­słych w celu wy­ła­pa­nia “an­ty­re­wo­lu­cj­nych sa­bo­ta­ży­stów”. Z eko­no­micz­ne­go punk­tu wi­dze­nia Czer­wo­nych Khme­rów współ­pra­ca z in­ny­mi kra­ja­mi nie była po­trzeb­na gdyż praca ko­lek­tyw­na gwa­ran­to­wa­ła lep­szą iry­ga­cję pól i przez to gwa­ran­to­wa­ła za­pa­sy ryżu na wiele lat. Tym­cza­sem pro­pa­gan­da in­for­mo­wa­ła spo­łe­czeń­stwo o no­wych ta­mach, re­zer­wu­arach i in­nych am­bit­nych pro­jek­tach, które były zwy­kłym oszu­stwem. Gdy po raz pierw­szy po­je­cha­łem do Kam­bo­dży w 2004 roku był to tak pry­mi­tyw­ny kraj że nie było nawet dróg i mu­sia­łem je­chać po ubi­tej ziemi omi­ja­jąc doły głę­bo­kie nawet na metr, na­to­miast gdy po­je­cha­łem do Kam­bo­dży w 2012 to pierw­sze co usły­sza­łem na gra­ni­cy to in­for­ma­cja, że jest to no­wo­cze­sny kraj gdyż teraz mieli już drogi.

W la­tach 1975 – 1979 w Kam­bo­dży nic nie miało sensu, choć­by dla­te­go że reżim Czer­wo­nych Khme­rów za­prze­czał sam sobie. Ofi­cjal­nie Kam­bo­dża była pań­stwem “de­mo­kra­tycz­nym” bez cie­nia de­mo­kra­cji; więk­szość po­pu­la­cji pra­co­wa­ła w polu mimo że i tak był ogrom­ny głód; kon­sty­tu­cja “De­mo­kra­tycz­nej” Kam­pu­czey gwa­ran­to­wa­ła wol­ność re­li­gij­ną choć z dru­giej stro­ny reżim stwier­dził także, że “wszyst­kie wro­gie re­li­gie były za­bro­nio­ne” a “mnisi bud­dyj­scy byli spo­łecz­ny­mi pa­so­ży­ta­mi”, przez co około 60.000 mni­chów zo­sta­ło za­pra­co­wa­nych na śmierć. Na tym wła­śnie po­le­ga ko­mu­nizm – na tym że jest spo­łecz­ną i po­li­tycz­ną za­ra­zą która kom­plet­nie nie ma sensu.

dsc_1342.jpg
Pokój “przesłuchań” w więzieniu Tuol Sleng (S – 21). Więźniowie byli przywiązywani do metalowego łożka a następnie rażeni prądem i bici w celu zdobycia informacji, które najczęściej nie miały żadnego pokrycia z rzeczywistością. Taka była standardowa procedura gdyż paranoja Pol Pota i jego towarzyszy nie miała końca.

Po 4 la­tach hor­ro­ru, w 1979 roku Wiet­nam­czy­cy na­pa­dli na Kam­bo­dżę i za­koń­czy­li reżim Czer­wo­nych Khme­rów a wy­so­cy rangą zbrod­niarcze Pol Pota ucie­kli w góry gdzie jesz­cze przez jakiś czas mieli tro­chę wła­dzy lecz z cza­sem kom­plet­nie ją stra­ci­li. Przy­znam też że po­mi­mo tak ogrom­nych zbrod­ni Pol Pota, po­trak­to­wa­no go bar­dzo de­li­kat­nie dla­te­go że po te­atral­nym pro­ce­sie w 1997 roku zo­stał on ska­za­ny je­dy­nie na areszt do­mo­wy w swoim domu w dżun­glii, gdzie umarł rok póź­niej. Nawet no­to­rycz­ny zbrod­niarz Kang Kek Leu, le­piej znany jako to­wa­rzysz Duch, który był na­czel­ni­kiem wię­zie­nia Tuol Sleng (S-21), ukry­wał się przez wiele lat pro­wa­dząc dobre życie i był aresz­to­wa­ny do­pie­ro w 2007 roku a na­stęp­nie po pro­ce­sie w 2009 zo­stał ska­za­ny na 30 lat wię­zie­nia. Moim zda­niem naj­więk­szy przy­wód­cy Czer­wo­nych Khme­rów zo­sta­li bez­kar­ni.

“Przede wszyst­kim jest mi przy­kro z po­wo­du tak wielu dzie­ci, które roz­trza­ska­li­śmy o drze­wa”

Duch – szef wię­zie­nia Tuol Sleng (S – 21) pod­czas pro­ce­su.

We­dług ONZ Czer­wo­ni Khme­rzy za­bi­li po­mię­dzy 2-3 mln ludzi na­to­miast UNI­CEF okre­ślił tą licz­bę na 3 mln. Do­dat­ko­wo ko­lej­ne 650.000 Kam­bo­dżan umar­ło z głodu w la­tach 1979-1980 jako bez­po­śred­ni re­zul­tat po­li­ty­ki Czer­wo­nych Khme­rów. Na te­re­nie Kam­bo­dży od­na­le­zio­no wiele ma­so­wych gro­bów gdzie po­cho­wa­ne zo­sta­ły szcząt­ki ofiar eg­ze­ku­cji, a ofiar tych od­na­le­zio­no pra­wie 1.5mln. Szkie­le­ty ludzi znaj­do­wa­no też w wielu miej­scach przy dro­gach oraz w ja­ski­niach, które dziś są atrak­cja­mi tu­ry­stycz­ny­mi. Jedną z ta­kich ja­skiń jest Kam­pong Trach nie­da­le­ko gra­ni­cy z Wiet­na­mem, gdzie po­je­cha­łem oso­bi­ście na wy­po­ży­czo­nym mo­to­ro­we­rze.

Najbardziej notoryczne rzeźnie Czerwonych Khmerów

W la­tach 1975 – 1979 ko­mu­ni­ści za­bi­ja­li Kam­bo­dżan, azja­tyc­kie mniej­szo­ści et­nicz­ne oraz także et­nicz­nych Eu­ro­pej­czy­ków na te­re­nie ca­łe­go kraju lecz naj­bar­dziej zna­ny­mi obo­za­mi tor­tur i za­gła­dy było wię­zie­nie Tuol Sleng (S-21) oraz Pola Śmier­ci (Cho­eung Ek).

Tuol Sleng (S-21)

Pierw­szym i przy­pra­wia­ją­cym o dresz­cze miej­scem jest Mu­zeum Tuol Sleng (S-21) gdzie aż 17.000 – 20.000 męż­czyzn, ko­biet i dzie­ci zo­sta­ło uwię­zio­nych pod­czas czte­rech lat pa­no­wa­nia re­żi­mu. Tuol Sleng to stara szko­ła w Phnom Penh skła­da­ją­ca się z 5 bu­dyn­ków, którą Pol Pot i to­wa­rzy­sze prze­ro­bi­li na obóz tor­tur i za­gła­dy. Tam gdzie kie­dyś były klasy do na­ucza­nia Czer­wo­ni Khme­rzy zro­bi­li małe ko­mór­ki, kom­na­ty śmier­ci, sale tor­tur z bo­ga­tą apa­ra­tu­rą do spra­wia­nia bólu oraz skła­do­wi­sko kości i cza­szek. W 4 mie­sią­ce po doj­ściu do wła­dzy bu­dyn­ki ssz­kol­ne zo­sta­ły ogro­dzo­ne dru­tem kol­cza­stym, sale lek­cyj­ne prze­kształ­co­no w ma­leń­kie wię­zie­nie i sale tor­tur a wszyst­kie okna były po­kry­te że­la­zny­mi prę­ta­mi i dru­tem kol­cza­stym aby za­po­biec uciecz­kom. Więź­nio­wie byli wie­lo­krot­nie tor­tu­ro­wa­ni i zmu­sza­ni do wy­da­wa­nia człon­ków ro­dzi­ny i przy­ja­ciół, któ­rzy na­stęp­nie byli aresz­to­wa­ni, tor­tu­ro­wa­ni i za­bi­ja­ni. Nikt nie był bez­piecz­ny. Na po­cząt­ku sa­dy­ści u wła­dzy w wię­zie­niu S-21 wię­zi­li i tor­tu­ro­wa­li aż do śmier­ci głów­nie na­ukow­ców, le­ka­rzy, mni­chów, in­ży­nie­rów, na­uczy­cie­li, pra­cow­ni­ków fa­bryk i stu­den­tów lecz gdy pa­ra­no­ja ko­mu­ni­stów do­się­gła ze­ni­tu Pol Pot za­czął robić czyst­ki we wła­snym apa­ra­cie par­tyj­nym, co ozna­cza­ło że ci sami lu­dzie, któ­rzy po­mo­gli mu dojść do wła­dzy oraz ich ro­dzi­ny, byli tor­tu­ro­wa­ni i za­bi­ja­ni w wię­zie­niu Tuol Sleng. W dru­gim eta­pie za­gła­dy ofia­ra­mi Pol Pota byli więc wy­so­cy rangą ko­mu­ni­stycz­ni po­li­ty­cy, któ­rych Pol Pot wi­dział jako ewen­tu­la­nych sa­bo­ta­ży­stów gdyż mogli zająć jego miej­sce. Ofi­cjal­nie jed­nak po­wo­dem aresz­to­wa­nia było “szpie­go­stwo”. Ci więź­nio­wie, któ­rych mark­si­ści nie dali rady zabić w wię­zie­niu Tuol Sleng prze­wo­zi­li do cen­trum eks­ter­mi­na­cji Cho­eung Ek, 14 km za Phnom Penh.

dsc_1359.jpg
Więźniowie Tuol Sleng (S – 21)


Wa­run­ki życia w wię­zie­niu S-21 były pie­kłem na ziemi. Poza tor­tu­ra­mi i za­bi­ja­niem więź­nio­wie nie mogli ze sobą roz­ma­wiać, wszyst­kie ich wła­sno­ści były kon­fi­sko­wa­ne a racje je­dze­nia i wody oraz pro­wi­zo­rycz­na opie­ka me­dycz­na były tak za­pla­no­wa­ne aby więź­nio­wie mogli jak naj­dłu­żej być utrzy­my­wa­ni przy życiu pod­czas “prze­słu­chań”, które czę­sto pro­wa­dzi­ły do śmier­ci. Jeśli więź­niom udało się wziąć odro­bi­nę ryżu lub wody wię­cej byli za­wsze bici do gra­nic prze­trwa­nia. Tuol Sleng (S-21) było za­ro­ba­czo­ne i było sie­dli­skiem ta­kich cho­rób, głodu i cier­pie­nia że kilku więź­niom udało się po­peł­nić sa­mo­bój­stwo gdyż była to je­dy­na uciecz­ka. Kla­wi­sze na­to­miast byli tak sa­dy­stycz­ni, że dla czy­stej przy­jem­no­ści lub nawet i dla za­bi­cia nudy ka­za­li więź­niom jeść ludz­kie wszy i pić mocz. Poza tym sami kla­wi­sze też byli ter­ro­ry­zo­wa­ni przed mark­si­stow­ski apa­rat Pol Pota. Więk­szość z nich było cią­gle na­sto­lat­ka­mi, któ­rzy nie przy­wy­kli do dys­cy­pli­ny. Straż­ni­cy nie mogli roz­ma­wiać z więź­nia­mi ani z in­ny­mi straż­ni­ka­mi, nie mogli znać imion więź­niów oraz czy­tać o ich ro­dzi­nach, nie mogli prze­szka­dzać w cza­sie tor­tur i eg­ze­ku­cji i nie mogli nawet sia­dać czy opie­rać się o ścia­ny wię­zie­nia na służ­bie.

Więź­nio­wie Tuol Sleng zda­wa­li sobie spra­wę, że po prze­kro­cze­niu bram wię­zie­nia byli już prak­tycz­nie mar­twi. Życie w S-21 nie trwa­ło dłu­żej niż 3 mie­sią­ce i choć ko­mu­ni­stycz­ny reżim mógł ich za­bi­jać od razu to w więk­szo­ści przy­pad­ków ko­mu­ni­ści po­trze­bo­wa­li ich ze­znań, opie­ra­ją­cych się na pa­ra­noi opraw­ców. Więź­nio­wie byli w sta­nie przy­znać się do wszyst­kie­go i po­twier­dza­li naj­bar­dziej nie­wia­ry­god­ne bred­nie, dla­te­go że naj­częst­szy­mi tor­tu­ra­mi były: ra­że­nia prą­dem, du­sze­nie za po­mo­cą pla­sti­ko­wych to­re­bek, przy­pa­la­nie, to­pie­nie, wie­sza­nie i bicie, wy­ry­wa­nie pa­znok­ci oraz gwałt, który ofi­cjal­nie w “De­mo­kra­tycz­nej” Kam­pu­czei był za­bro­nio­ny. Poza tym na te­re­nie S-21 od­by­wa­ły się też eks­pe­ry­men­ty me­dycz­ne, takie jak: wy­pom­po­wy­wa­nie krwi z więż­niów w celu spraw­dze­nia jak długo prze­ży­ją, roz­ci­na­nie więź­niów i usu­wa­nie or­ga­nów we­wnętrz­nych bez znie­czu­le­nia oraz ob­dzie­ra­ni żyw­cem ze skóry.

dsc_1366.jpg
Sposób przenoszenia skatowanych więźniów (tak zwanych “anty-rewolucyjnych sabotażystów”) w więzieniu Tuol Sleng (S – 21) w Phnom Penh.


10 prze­pi­sów bez­pie­czeń­stwa wię­zie­nia Tuol Sleng

1. Mu­sisz od­po­wia­dać na moje py­ta­nia. Nie sprze­ci­wiaj się.

2. Nie pró­buj ukry­wać fak­tów ro­biąc pre­tek­sty. Nie sprze­ci­wiaj mi się.

3. Bę­dziesz głup­cem jeśli od­wa­żysz się po­krzy­żo­wać re­wo­lu­cję.

4. Mu­sisz na­tych­miast od­po­wia­dać na moje py­ta­nia, nie mar­nu­jąc czasu na re­flek­sję.

5. Nie mów mi ani o swo­ich nie­mo­ral­no­ściach ani o isto­cie re­wo­lu­cji.

6. Pod­czas bi­czo­wa­nia lub elek­try­zo­wa­nia nie wolno ci pła­kać.

7. Nic nie rób, siedź spo­koj­nie i cze­kaj na moje roz­ka­zy. Jeśli nie ma roz­ka­zów, milcz. Kiedy pro­szę cię o zro­bie­nie cze­goś mu­sisz to zro­bić od razu, bez sprze­ci­wia­nia się.

8. Nie sprze­ci­wiaj się Kam­pu­czy Krom aby ukryć swój se­kret lub zdraj­cę.

9. Jeśli nie za­sto­su­jesz się do wszyst­kich po­wyż­szych zasad otrzy­masz wiele batów dru­tem elek­trycz­nym.

10. W przy­pad­ku nie­prze­strze­ga­nia ja­kie­go­kol­wiek punk­tu moich prze­pi­sów otrzy­masz dzie­sięć batów lub pięć elek­trow­strzą­sów.

tuol-sleng-s21.jpg
Cele śmierci w więzieniu Tuol Sleng (S – 21) w Phnom Penh.


Reżim Czer­wo­nych Khme­rów był więc ter­ro­rem ab­so­lut­nym a prze­żyć S-21 udało się tylko nie­wie­lu i byli oni za­wsze skru­pu­lat­nie wy­bie­ra­ni. Prze­ży­li tylko ci któ­rzy mogli się re­żi­mo­wi do cze­goś przy­dać, jak na przy­kład ma­la­rze, fo­to­gra­fo­wie, ar­ty­ści czy me­cha­ni­cy sa­mo­cho­do­wi. Jedne dane mówią, że zpo­śród około 20.000 więż­niów prze­ży­ło tylko 3 a inne wspo­mi­na­ją, że mogło być ich 179. Tak czy ina­czej było to pie­kło na ziemi. Wię­zie­nie Tuol Sleng zo­sta­ło wy­zwo­lo­ne przez Wiet­nam­czy­ków w 1979 roku a rok po­źniej otwar­te po­now­nie lecz już tylko jako mu­zeum. Czer­wo­ni Khme­rzy byli bar­dzo skru­pu­lat­ni i ro­bi­li za­pi­ski kto zgi­nął. Dziś w S-21 znaj­du­je się ty­sią­ce zdjęć za­mor­do­wa­nych ludzi, ob­ra­zy przed­sta­wia­ją­ce tor­tu­ry więź­niów oraz czasz­ki wy­eks­po­no­wa­ne w re­ga­łach na książ­ki.. Gdy ja tam byłem w 2012 roku wej­ście kosz­to­wa­ło tylko $2.

Pola Śmierci (Choeung Ek)

Około 14km poza Phnom Penh znaj­du­ją sią nie­sław­ne Pola Śmier­ci (Cho­eung Ek) gdzie pod ko­niec pa­no­wa­nia Czer­wo­nych Khme­rów od­kry­to zbio­ro­we groby ofiar za­bi­tych przez ko­mu­ni­stycz­nych mas-mor­der­ców. W cen­tral­nym punk­cie znaj­du­je się stupa zbu­do­wa­na w 1988 roku gdzie za szkla­ną ścia­ną mie­ści się około 8000 ludz­kich cza­szek po­gru­po­wa­nych ze wzglę­du na płeć i wiek oraz także po­dar­te ubra­nia. Jest też drze­wo pod któ­rym bito ludzi aż do śmier­ci, puste doły z któ­rych wy­do­by­to ludz­kie szcząt­ki oraz akwa­ria z po­kru­szo­ny­mi ko­ść­mi. Nikt nie wie ile kości ludz­kich zmie­ści­ło się w akwa­rium lecz w zbio­ro­wych gro­bach zna­le­zio­no aż 8985 zwłok. Do dziś 43 ze 129 zbio­ro­wych gro­bów nie zo­sta­ło od­ko­pa­nych a w po­bli­żu dołów można na­tra­fić na szcząt­ki kości i strzę­py ubrań.

dsc_1277.jpg
Czaszki zamordowanych Kambodżan na Polach Śmierci (Choeung Ek).


Wspo­mnie­nia po tra­ge­dii zwią­za­ne z Czer­wo­ny­mi Khme­ra­mi są w Kam­bo­dży wciąż żywe. Będąc na Po­lach Śmier­ci spo­tka­łem kilku mło­dych ludzi; sprze­daw­ców napoi i pa­mią­tek, któ­rzy opo­wia­da­li o swo­ich ro­dzi­nach gi­ną­cych wła­śnie w tym miej­scu. Warto jest wziąć taśmę i słu­chaw­ki, dzię­ki któ­rej usły­szy­my hi­sto­rię Cho­eung Ek krok po kroku i po­zna­my do­kład­ne wy­tłu­ma­cze­nie po­nu­me­ro­wa­nych miejsc. Każdy numer, każdy pusty dół gdzie kie­dyś znaj­do­wa­ły się zwło­ki, każda ta­bli­ca i drze­wo mają swoją hi­sto­rię a cała opo­wieść jest za­koń­czo­na wzru­sza­ją­cą pio­sen­ką. Mro­żą­ca krew w ży­łach au­dy­cja po­sia­da też spo­wiedź straż­ni­ka i za­bój­cy pra­cu­ją­ce­go na Po­lach Śmier­ci, który w szcze­gó­ło­wy spo­sób opo­wia­da o spo­so­bach mor­do­wa­nia ludzi, w tym ko­biet i dzie­ci. Pa­mię­tam, że pod ko­niec au­dy­cji lek­tor po­wie­dział, że “to wła­śnie zro­bił Kam­bo­dża­nin Kam­bo­dża­ni­no­wi”. Na te­re­nie obiek­tu jest także mu­zeum gdzie można się do­wie­dzieć wię­cej na temat re­żi­mu Czer­wo­nych Khme­rów.

„Gdy byłem na Po­lach Śmier­ci w 2012 roku za­pła­ci­łem za wej­ście $3 na­to­miast trans­port z tyłu mo­to­ro­we­ru z Phnom Penh kosz­to­wał $6. Opcji do­sta­nia się na miej­sce jest kilka choć gru­pom po­le­cam tuk tuk.”

Główni poplecznicy Czerwonych Khmerów

Bar­dzo chcie­li­by­śmy wie­rzyć w na­iw­ną opo­wieść Ame­ry­ka­nów, że pre­zy­dent Nixon wy­słał swoje woj­sko na drugi ko­niec świa­ta oraz wydał mi­liar­dy do­la­rów aby wal­czyć z ko­mu­ni­zmem. Gdy­bym uro­dził się wczo­raj lub miał ze­spół Downa to może bym uwie­rzył lecz ist­nie­ją po­waż­ne za­rzu­ty wobec Ame­ry­ki, że te wspie­ra­ły ko­mu­ni­stycz­ny reżim Czer­wo­nych Khme­rów pod­czas wojny kam­bo­dżań­sko-wiet­nam­skiej w celu osła­bie­nia wpły­wu Wiet­na­mu i Związ­ku Ra­dziec­kie­go w Azji Po­łu­dnio­wo-Wschod­niej. Moim zda­niem ta teo­ria ma wiel­kie po­kry­cie z rze­czy­wi­sto­ścią gdyż śle­dząc “ame­ry­kań­skie tur­nee” do­oko­ła świa­ta do­pa­trzy­łem się ta­kich ame­ry­kań­skich wy­na­laz­ków jak Ta­li­bo­wie czy Pań­stwo Is­lam­skie a Ame­ry­ka spon­so­ro­wa­ła i uzbra­ja­ła ko­mu­ni­stycz­ne re­zi­my w We­ne­zu­eli, na Kubie, w Hon­du­ra­sie, Pa­na­mie i wielu in­nych ko­mu­ni­stycz­nych kra­jach. Choć­by dziś ulu­bio­ny­mi es­tre­mi­sta­mi i ter­ro­ry­sta­mi Ame­ry­ki są Ara­bia Sau­dyj­ska i Izra­el, także Czer­wo­ni Khme­rzy to tylko drob­ny epi­zod tego bar­dzo “de­mo­kra­tycz­ne­go” kraju.

“Na­ma­wia­łem Chiń­czy­ków do po­pie­ra­nia Pol Pota. Za­chę­ca­łem Taj­lan­dię do wspie­ra­nia Czer­wo­nych Khme­rów. Py­ta­niem było jak pomóc Kam­bo­dża­nom. Pol Pot był obrzy­dli­wo­ścią. Nigdy nie mo­gli­śmy go po­przeć. Ale Chiny mogły.”

Zbi­gniew Brze­ziń­ski – do­rad­ca pre­zy­den­ta Lyn­do­na B. John­so­na od 1966 do 1968 r. i do­rad­ca pre­zy­den­ta Jimmy’ego Car­te­ra ds. bez­pie­czeń­stwa na­ro­do­we­go od 1977 r. do 1981 r.

Dziś Ame­ry­ka oczy­wi­ście za­prze­cza wspie­ra­niu Czer­wo­nych Khme­rów lecz fakty mówią same za sie­bie. Gdy Ame­ry­ka­nie za­czę­li prze­gry­wać wojnę w Wiet­na­mie szyb­ko po­sta­wi­li na geo­po­li­ty­kę i dla­te­go za­gra­li “chiń­ską kartą”, co ozna­cza­ło utrzy­ma­nie i zbro­je­nie ko­mu­ni­stycz­nych ter­ro­ry­stów Pol Pota w celu stwo­rze­nia par­ty­zanc­kiej siły mi­li­tar­nej prze­ciw­ko woj­sku wiet­nam­skie­go pre­mie­ra Hun Sena oraz do­ce­lo­wo dal­szej de­sta­bi­li­za­cji Wiet­na­mu. Gdy w stycz­niu 1972 roku Wiet­nam­czy­cy na­pa­dli na Kam­bo­dżę i wy­par­li woj­sko Pol Pota do Taj­lan­dii, Ame­ry­ka na­tych­miast po­ło­ży­ła ogrom­ny na­cisk na or­ga­ni­za­cje hu­ma­ni­tar­ne aby te stwo­rzy­ły obozy uchodź­ców w Taj­lan­dii dla Czer­wo­nych Khme­rów tuż przy gra­ni­cy z Kam­bo­dżą. Czer­wo­ni Khme­rzy na­tych­miast prze­kształ­ci­li obozy uchod­ćów w bazy woj­sko­we oraz z po­mo­cą Ame­ry­ki i “mię­dzy­na­ro­do­wych or­ga­ni­za­cji hu­ma­ni­tar­nych” wal­czy­ły z Wiet­na­mem. Przez pra­wie 10 lat Ame­ry­ka za­opa­try­wa­ła ich w broń, leki i tyle ryżu ile byli w sta­nie zjeść, jed­no­cze­śnie paląc ryż w Wiet­na­mie. Ame­ry­ka wy­da­wa­ła mi­lio­ny do­la­rów na mi­li­tar­ną pomoc kam­bo­dżań­skim “uchodź­com” na te­re­nie Taj­lan­dii aby ci wal­czy­li z le­gal­nym rzą­dem w Phnom Penh oraz z Wiet­na­mem, co w re­zul­ta­cie do­pro­wa­dzi­ło Pol Pota do wła­dzy oraz do lu­do­bój­stwa około 3mln Kam­bo­dżan. W tam­tych la­tach Chiny, geo­po­li­tycz­ny so­jusz­nik USA za­opa­try­wa­ły w broń za­rów­no ko­mu­ni­stów jak i an­ty-ko­mu­ni­stów i wy­da­wa­ły na ten cel około $100mln rocz­nie. Ame­ry­kań­ski rząd wy­da­wał rocz­nie $12mln na pomoc ży­wie­nio­wą dla armi Taj­lan­dii, która potem na roz­kaz Ame­ry­ki prze­ka­zy­wa­ła to je­dze­nie 40.000 Czer­wo­nym Khme­rom, aby ci byli w sta­nie dalej mor­do­wać. Reżim Czer­wo­nych Khme­rów nigdy nie miał­by miej­sca a lu­do­bój­stwo nigdy by się nie zda­rzy­ło gdyby nie wiel­ki pa­tron ko­mu­ni­stów Chiny oraz nowy ważny so­jusz­nik Pol Pota – USA. Taj­lan­dia po­ma­ga­ła Czer­wo­nym Khme­rom stra­te­gicz­nie a Sin­ga­pur także sprze­da­wał broń. Poza tym, co nie­zwy­kle istot­ne, mimo że Ame­ry­ka była w sta­nie wojny tylko z Wiet­na­mem to przy oka­zji re­gu­lar­nie bom­bar­do­wa­ła także neu­tral­ną Kam­bo­dżę i są­sied­ni Laos w la­tach 1969 – 1973. Prze­cho­dząc bar­dziej do rze­czy Nixon i Kis­sin­ger za­bi­li pół mi­lio­na azja­tyc­kich rol­ni­ków i pa­ste­rzy bydła, któ­rzy byli na tyle licz­ni i silni, że mogli się oprzeć Pol Po­to­wi. Dla Pol Pota było to oczy­wi­ście speł­nie­nie ma­rzeń gdyż bez ame­ry­kań­skich bom­bar­do­wań nigdy nie ob­jął­by wła­dzy.

us_bomber_vietnam.jpg
Amerykańscy dostarczyciele demokracji nad Kambodżą w latach 1969 – 1973. Gdyby nie Amerykanie Pol Pot nigdy nie doszedłby do władzy. Gdyby nie Wielka Brytania szkoląca Czerwonych Khmerów w obozach wojskowych na terenie Tajlandii tuż przy granicy z Kambodżą, wówczas Kambodżanie mieliby większe szansę na walkę z ludobójczym reżimem.


ONZ na­to­miast było ster­ro­ry­zo­wa­ne przez Ame­ry­kę i nawet po tym jak Wiet­nam w końcu wdarł się do Phnom Penh w stycz­niu 1979 roku i za­koń­czył reżim Pol Pota, re­pre­zen­tan­ci Czer­wo­nych Khme­rów byli w sta­nie zaj­mo­wać swoje miej­sca w ONZ za spra­wą na­ci­sku Ame­ry­ki, Chin i Wiel­kiej Bry­ta­nii. Do­kład­nie przez te 3 kraje em­bar­go go­spo­dar­cze na zruj­no­wa­ny i głod­ny naród Kam­bo­dży było kon­ty­nu­owa­ne, co kosz­to­wa­ło życie ko­lej­ne 650.000 Kam­bo­dżan nawet po upad­ku re­żi­mu, a Czer­wo­ni Khme­rzy ży­ją­cy wy­god­nie w Taj­lan­dii mieli za­pew­nio­ne wszyst­kie luk­su­sy. We­dług ko­re­spo­den­cji do człon­ka Mi­ni­ster­stwa Spraw Za­gra­nicz­nych Se­na­tu USA, Ame­ry­ka wy­da­ła na utrzy­ma­nie Pol Pota na uchodźc­twie w la­tach 1980-1986 aż $85mln.

W tym mo­men­cie do­cho­dzę do bar­dzo brzyd­kie­go udzia­łu Wiel­kiej Bry­ta­nii w lu­do­bój­stwie w Kam­bo­dży. W 1989 roku w Sun­day Te­le­graph po­ja­wił się ar­ty­kuł Si­mo­na O’Dwy­era-Rus­sel­la, dy­plo­ma­ty z bli­ski­mi kon­tak­ta­mi za­wo­do­wy­mi i ro­dzin­ny­mi z SAS. Na­pi­sał on, że SAS tre­no­wa­ło siły kie­ro­wa­ne przez Pol Pota. Na­stęp­nie Jane’s De­fen­se We­ekly po­twier­dzi­ło, że Wiel­ka Bry­ta­nia tre­no­wa­ła armię Pol-Po­ta w taj­nych ba­zach w Taj­lan­dii a in­struk­to­ra­mi byli żół­nie­rze z SAS, we­te­ra­ni kon­flik­tu na Fal­klan­dach. Żoł­nie­rze SASu byli roz­lo­ko­wa­ni w Taj­la­dii w “obo­zach uchodź­ców” i tam uczy­li Czer­wo­nych Khme­rów na temat ła­dun­ków wy­bu­cho­wych, które był wy­pro­du­ko­wa­ne w Wiel­kiej Bry­ta­nii. Można wręcz po­wie­dzieć, że pro­ści Kam­bo­dża­nie, któ­rzy czę­sto nie po­tra­fi­li pisać i czy­tać a nie­któ­rzy byli nawet zbyt mło­dzi i zbyt słabi aby utrzy­mać ka­ra­bi­ny w rę­kach byli w stani wal­czyć z le­piej wy­szko­lo­ną armią wiet­nam­ską tylko dzię­ki tre­nin­go­wi SAS. Szko­le­nie woj­sko­we Czer­wo­nych Khme­rów było w ca­ło­ści bry­tyj­ską ope­ra­cją a sama Mar­ga­ret That­cher po­wia­do­mi­ła bry­tyj­skie MSZ, że “ci bar­dziej roż­waż­ni wśród Czer­wo­nych Khme­rów ode­gra­ją rolę w przy­szłym rzą­dzie w Kam­bo­dży”. Przez lata rząd bry­tyj­ski za­prze­czał lecz w końcu 25 czerw­ca 1991 roku rząd Wiel­kiej Bry­ta­nii przy­znał, że szko­lił “siły opo­zy­cyj­ne” w dzie­dzi­nie ła­dun­ków wy­bu­cho­wych, bomb ze­ga­ro­wych i pu­ła­pek. Nawet lau­re­at na­gro­dy Nobla za kam­pa­nię na temat min lą­do­wych na­pi­sał w Gu­ar­dia­nie, że „szko­le­nie SAS było prze­stęp­czą nie­od­po­wie­dzial­no­ścią i cy­nicz­ną po­li­ty­ką”.

“Co Nixon i Kis­sin­ger za­czę­li, Pol Pot skoń­czył”.

John Ri­chard Pil­ger – au­stra­lij­ski dzien­ni­karz i twór­ca fil­mów do­ku­men­tal­nych.

Warto też wspo­mnieć, że cią­gle de­mo­ni­zo­wa­na Rosja w za­chod­nich me­diach przy­czy­ni­ła się do upad­ku Czer­wo­nych Khme­rów oraz po­mo­gła w od­bu­do­wa­niu Kam­bo­dży. Poza tym jedną z pierw­szych zbrod­ni Czer­wo­nych Khme­rów był wła­śnie atak na am­ba­sa­dę Rosji w Phnom Penh, co zmu­si­ło ro­syj­skich dy­plo­ma­tów do schro­nie­nia się w am­ba­sa­dzie Fran­cji. Kto tu jest więc praw­dzi­wym ter­ro­ry­stą, Ame­ry­ka czy Rosja? Oczy­wi­ście Ame­ry­ka.

Polecane filmy na temat reżimu Czerwonych Khmerów

Po­wsta­ło wiele fil­mów fa­bu­lar­nych i do­ku­men­tal­nych na temat re­żi­mu Czer­wo­nych Khme­rów, które w bar­dzo ob­ra­zo­wy spo­sób po­ka­zu­ją nie tylko hor­ror lu­do­bój­cze­go prze­my­słu ko­mu­ni­stów ale także ko­mu­ni­stycz­ny non­sens. Ja w swoim ar­ty­ku­le po­le­cam dwa filmy, które moim zda­niem na­le­ży ko­niecz­nie obej­rzeć. Smut­ne jest także to, że filmy o lu­do­bój­stwie Kam­bo­dżan, po­dob­nie jak filmy o lu­do­bój­stwie chrze­ści­jań­skich Or­mian zo­sta­ły nie­mal uci­szo­ne, jakby te lu­do­bój­stwa nigdy nie miały miej­sca, na­to­miast mocno prze­sa­dzo­ne i za­prze­cza­ją­ce pod­sta­wo­wej aryt­me­ty­ce lu­do­bój­stwo Żydów stało się wiel­ką ga­łę­zią ży­dow­skiej eko­no­mii i pro­pa­gan­dy Sy­jon­wo­od, która trwa już ponad 70 lat.

“Pola Śmier­ci” z 1984 roku prze­no­si widza do Kam­bo­dży przed 1975 ro­kiem, kiedy ko­mu­ni­ści pro­wa­dzi­li za­cię­te walki par­ty­zanc­kie z woj­ska­mi rzą­do­wy­mi ale nie byli jesz­cze u wła­dzy. Film jest opar­ty na fak­tach a głów­ny­mi bo­ha­te­re­mi filmu jest dzien­ni­karz New York Times Syd­ney Schan­ber oraz jego kam­bo­dżań­ski tłu­macz i także re­por­ter Dith Pran. Gdy armia ame­ry­kań­ska pod­ję­ła de­cy­zję o wy­co­fa­niu się z Kam­bo­dży a Syd­ney wró­cił do Ame­ry­ki z po­wo­du na­ra­sta­ją­cej prze­mo­cy, Dith po­sta­no­wił zo­stać aby do­koń­czyć swoją pracę; i była to de­cy­zja, któ­rej ża­ło­wał pew­nie do końca życia. Moim zda­niem “Pola Śmier­ci” sta­no­wią dobry punkt od­nie­sie­nia do hor­ro­ru tam­tych cza­sów gdyż po­ka­zu­ją fi­zycz­ny i psy­chicz­ny ter­ror za­rów­no wśród więź­niów jak i opraw­ców w la­tach 1975-1979. Moim zda­niem w po­rów­na­niu z re­alia­mi życia i śmier­ci pod ko­mu­ni­stycz­nym re­żi­mem film ten nie jest wy­star­cza­ją­co bru­tal­ny aby raz na za­wsze prze­ko­nać wi­dzów o zbrod­ni­czej na­tu­rze ko­mu­ni­zmu. Tak czy ina­czej po­le­cam ten trud­ny emo­cjo­nal­nie obraz o cier­pie­niu, współ­czu­ciu, przy­jaź­ni, ogłu­pie­niu ko­mu­ni­zmem i o na­dziei na lep­sze jutro. W Po­lach Śmier­ci po­do­ba­ło mi się też to, że po­mi­mo że jest to film bry­tyj­ski, re­ży­ser Ro­land Joffe oszczę­dził wi­dzom ża­ło­snej mark­si­stow­skiej bak­te­rii w po­sta­ci po­praw­no­ści po­li­tycz­nej.

cambodia_-_khmer_rouge_fims.jpg

“S – 21 : Ma­szy­na Śmier­ci Czer­wo­nych Khme­rów” to kam­bo­dżań­ski film do­ku­men­tal­ny z 2003 roku w re­ży­se­rii Rithy Panha, który przed­sta­wia życie w w wię­zie­niu S – 21 czyli w obo­zie za­gła­dy i tor­tur w Phnom Penh. Do­ku­ment jest o tyle cie­ka­wy, że wy­po­wia­da­ją się w nim głów­nie byli straż­ni­cy, któ­rzy po­ka­zu­ją w jaki spo­sób tor­tu­ro­wa­li więź­niów i sami przy­zna­ją, że pomoc me­dycz­na była tylko po to aby osa­dze­ni przy­zna­wa­li się do wszyst­kich oskar­żeń, aby wy­da­wa­li jak naj­wię­cej osób ze swo­je­go daw­ne­go oto­cze­nia oraz że tor­tu­ry za­wsze pro­wa­dzi­ły do śmier­ci. W ob­ra­zo­wy spo­sób straż­ni­cy przed­sta­wia­li swoje co­dzien­ne prak­ty­ki oraz mó­wi­li że sami byli ter­ro­ry­zo­wa­ni przez reżim Pol Pota i do­pusz­cza­li się tor­tur i mor­derstw, dla­te­go że sami chcie­li prze­żyć. W fil­mie wzię­ło też udział dwóch więż­niów S – 21, któ­rym udało się prze­żyć gdyż jeden ład­nie ma­lo­wał i aku­rat tego reżim po­trze­bo­wał. Po la­tach więź­nio­wie spoj­rze­li straż­ni­kom w twarz i teraz to oni za­da­wa­li py­ta­nia. Jed­nym z nich było na temat „usu­wa­nia wro­gów par­tii”. Były wię­zień pytał czy nie­mow­lę­ta za­bi­ja­ne w S – 21 też były wro­ga­mi par­tii?”. Co cie­ka­we, byli straż­ni­cy przy­zna­li że oni tylko usu­wa­li wro­gów re­wo­lu­cji i tylko wy­ko­ny­wa­li swoje „biu­ro­kra­tycz­ne obo­wiąz­ki”. Zresz­tą straż­ni­cy za­trud­nie­ni w Tuol Sleng – S-21 nie mogli po­peł­niać żad­nych błę­dów w tej kwe­stii gdyż po­ka­za­li, że mieli do­kład­ne wy­tycz­ne od sze­fo­stwa jak na­le­ży tor­tu­ro­wać aby wy­cią­gać in­for­ma­cje – więc ich zda­niem zro­bi­li wszyst­ko jak na­le­ży. Moim zda­niem naj­bar­dziej szo­ku­ją­ce w tym fil­mie są re­ak­cje straż­ni­ków, jakby za­bi­ja­nie i tor­tu­ro­wa­nie było dla nich tylko ko­lej­nym dniem w biu­rze. „Ja nie myślę, ja nie czuję, ja tylko wy­ko­nu­ję” – oto po­sta­wa ab­so­lut­ne­go ko­mu­ni­stycz­ne­go re­żi­mu, którą można wy­wnio­sko­wać z filmu “S – 21 : Ma­szy­na Śmier­ci Czer­wo­nych Khme­rów”.

Przestroga przed komunizmem

Ko­mu­nizm to mor­de­cza to­ta­li­tar­na ide­olo­gia wy­my­ślo­na przez Żydów, która od po­cząt­ku swo­je­go ist­nie­nia za­bi­ła wię­cej ludzi niż dwie wojny świa­to­we, wię­cej niż wszyst­kie ataki ter­ro­ry­stycz­ne oraz ka­ta­stro­fy eko­lo­gicz­ne i nu­kle­ar­ne. Sami Żydzi, w tym ra­bi­ni po­twier­dzi­li w swo­ich cy­ta­tach nie­ro­ze­rwal­ny zwią­zek ko­mu­ni­zmu z ju­da­izmem. Ame­ry­kań­ski hi­sto­ryk Mar­tin Edward Mali, który wy­kła­dał na uni­wer­sy­te­cie Ber­kley, na­pi­sał w swo­jej książ­ce pod ty­tu­łem „Czar­na Księ­ga Ko­mu­ni­zmu”, że cał­ko­wi­ta licz­ba ofiar ko­mu­ni­stów wy­no­si od 85mln do 100mln w skali glo­bal­nej. Obok is­la­mu ko­mu­nizm jest więc naj­bar­dziej mor­der­czą ide­olo­gią na świe­cie. Spo­śród wielu cy­ta­tów za­łą­czam jeden, który zmu­sza do po­zna­nia swo­je­go wroga.

„Nie­któ­rzy na­zy­wa­ją to mark­si­zmem – ja na­zy­wam to ju­da­izmem.”

Rabin Ste­phen S.​Wise, ame­ry­kań­ski biu­le­tyn z 15 maja 1935 roku.

pol_pot3.jpg
Jemu też obiecali wolność.


Chciał­bym aby mój ar­ty­kuł był prze­stro­gą dla nie­roz­waż­nych wy­bor­ców gdyż ko­mu­nizm, po­dob­nie jak Sza­tan po­ja­wia się pod wie­lo­ma imio­na­mi i można go do­pa­so­wać do wielu pu­stych epi­te­tów. Ko­mu­nizm po­ja­wia się dziś jako: „wol­ność, de­mo­kra­cja, rów­ność, li­be­ra­lizm, to­le­ran­cja, otwar­tość czy pomoc ofia­rom wojny”, choć sama ide­olo­gia ko­mu­ni­stycz­na jest w sta­nie prze­trwać tylko w spo­łe­czeń­stwach albo bar­dzo ster­ro­ry­zo­wa­nych albo ogłu­pio­nych albo zde­mo­ra­li­zo­wa­nych. Nie ma na świe­cie dru­giej ta­kiej ide­olo­gii, która by­ła­by w sta­nie jed­no­cze­śnie naród ogłu­pić i do­pro­wa­dzić do nędzy, co ko­mu­nizm. Le­kar­stwem na ko­mu­nizm jest fa­szyzm, który oczysz­cza kraj z czer­wo­nej gan­gre­ny w nie­za­wod­ny spo­sób.

„Po owo­cach ich po­zna­cie” (Ewan­ge­lia wg św. Ma­te­usza) …….

…….. lecz jeśli bę­dzie­cie na tyle roz­waż­ni to nie bę­dzie­cie mu­sie­li zbie­rać ich owo­ców (an­ty-ko­mu­ni­stycz­na ewan­ge­lia wg. Mar­ci­na Ma­li­ka).


www.kompas.travel.pl

Marcin Malik - prowadzi portal o podróżach www.kompas.travel.pl.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura