"Macierewicz dewastator, zdrajca" - Wojciech Czuchnowski demaskuje spisek! "Antoni Macierewicz, sześć lat temu, tak się spieszył, by raport o WSI (czyli o polskim wywiadzie, który rozwiązał), ujrzał cały świat, że jeszcze przed jego publikacją, zlecił tłumaczenie swojego dzieła. W pierwszym rzędzie na język rosyjski, bo przecież Rosja, to kraj, który przed wszystkimi - również przed polskim prezydentem - powinien zapoznać się z tajemnicami polskich służb specjalnych, w tym nazwiskami oficerów działających WÓWCZAS za granicą i agentów współpracujących z naszym wywiadem."/WC,GW/
Pełniąc funkcję szefa kontrwywiadu wojskowego, Macierewicz przekazuje dokument z jego sekretami do przetłumaczenia osobie, której nawet nie zobowiązano do zachowania dyskrecji. Na dodatek to przekład właśnie na język kraju, który według PiS czyha na polską niepodległość.Jest w tym bezmyślność wynikająca z zacietrzewienia. Jest arogancja będąca wynikiem przeświadczenia o nieograniczonej władzy - donosi Czuchnowski.
Artykuł kończy się w miejscu, w którym zaczyna zaciekawiać:
" Jest wreszcie poczucie bezkarności w dewastowaniu państwa, za co Macierewicz nigdy nie poniósł żadnych konsekwencji. Nie poniesie ich i teraz, chociaż są miejsca, gdzie jest tylko jedno określenie, na to co zrobił: zdrada"
Dlaczego w państwie rządzonym od ponad 6 lat sprawiedliwie i demokratycznie (PO) zdrajca i dewastator ma poczucie bezkarności?
Z czego wynika przekonanie Czuchnowskiego o bezkarności Maciarewicza w przyszłości?
Jakie to są miejsca, gdzie na to, co uchodzi bezkarnie w państwie Tuska i Komorowskiego, na to co zrobił Maciarewicz, jest tylko jedno określenie : zdrada?
Nawiasem mówiąc, to najlepszym zabezpieczeniem dla polskich tajemnic przed rosyjskim wywiadem jest nie tłumaczenie ich na język rosyjski - nawet jak co Ruskie wykradną, to po polsku nie zrozumieją!
Jest jakiś smród, który wyczuwa Czuchnowski, że w państwie rządzonym od ponad 6 lat przez partię uporczywie lansowaną przez GW, zdrajca i dewastator ma zagwarantowaną bezkarność - komu to służy, komu to POtrzebne?
Czy Czuchnowski zdaje sobie sprawę, komu się naraża, jakim siłom POtężnym?
Czy rozumie, dlaczego, Gazeta Wyborcza, posiadając niezbite dowody zdrady na rzecz Rosjan, nie robi z nich właściwego użytku? A sam Czuchnowski, czy mając do wyboru rozwiązania rozmaite, nie postąpił najgorzej jak mógł? Oto ostrzega zdrajcę, daje mu możliwość ucieczki, mataczenia, gry na czas ...
Czy Czuchnowski jest tylko bezmyślny, czy działa na zlecenie na niekorzyść państwa?
