Anna Prokop-Staszecka, dyrektor szpitala im. Jana Pawła II, poprosiła o usunięcie jej podpisu spod "Deklaracji wiary lekarzy". To kolejna osoba, która tłumaczy, że nie wiedziała, co czyni ...
- W Wielkim Tygodniu, podczas rekolekcji poproszono mnie o podpisanie się pod "Deklaracją", która miała trafić do Rzymu na uroczystości ogłoszenia Jana Pawła II świętym -mówi Prokop-Staszecka. - Z taką intencją podpisywało ją wielu lekarzy, w tym ja. Nie widziałam w tym nic zdrożnego, nauczanie naszego papieża zawsze było mi bliskie. Traktowałam to jako prywatną deklarację, bo nie lubię afiszować się wiarą, choć jestem osobą głęboko wierzącą. Nagle, w ubiegłym tygodniu, okazuje się, że mój podpis uwiarygadnia polityczny manifest, który zamiast do Rzymu trafił na kamienne tablice do Częstochowy i internetu. Na to się nie godziłam i poprosiłam o usunięcie mnie z tej listy.
Pani doktór jest kolejną osobą nieświadomą treści dokumentu, który podpisała ...
"Nagle, w ubiegłym tygodniu, okazuje się, że ..." - czyli, nagonka w GAZECIE okazała się skuteczna!
Przypomnijmy - red. Maziarski postulował jakieś specjalne oznakowanie, które pomogłoby rozpoznawać pacjentom "lekarzy z listy".
Pani doktór myślała, że to tajna wycieczka do Rzymu, a skończyło się na publikacji listy w GAZECIE ...
Nagonka spełnia też rolę pożyteczną - pozwoli zdemaskować hipokrytów (głęboko wierząch) i tych, którzy dali się zastraszyć.