PO ustami swojego kaczora, wznosi się na wyżyny absurdu, czarnej magii i laleczek voodoo. W kontekście składania platformianych wniosków o odwołanie PISowskich ministrów, Donald Tusk, nie chcąc spełniac prośby drugiego kaczora - tym razem z partii konkurencyjnej (bo słowo "opozycja" tu w zasadzie nie pasuje) wypowiada co następuje (podaję za Onetem):
[Donald Tusk] zaznaczył, że Platforma rozróżnia w rządzie "ministrów bardzo złych, złych i średnich". Przyznał, że "poważny kłopot" ma z ministrem kultury Kazimierzem M. Ujazdowskim, bo "wszyscy cenią dość wysoko jego pracę".
- Ale jeśli Platforma nagle powie: "Ujazdowski jest ok", to Ujazdowski następnego dnia wyleci z listy PiS. Na tym polega problem, a my nie chcemy robić krzywdy - powiedział Tusk.
Jak dodał, Platforma już raz zrobiła krzywdę politykowi PiS Pawłowi Zalewskiemu mówiąc, że jest "sensownym szefem Komisji Spraw Zagranicznych".
Panie Tusk - na jakiego czarnego diabła w takim razie składaliście 19 wniosków o odwołanie ministrów?! Nie prościej wypowiedzieć 19 razy magiczną formułkę w rodzaju "abrakadabra, minister finansów jest bardzo dobrym ministrem"?! Przecież następnego dnia minister finansów wyleciałby z PISu!
Panie Tusk! Sprawdzał Pan to kiedyś?
Inne tematy w dziale Polityka