Z ciekawego wywiadu z ks. Zdzisławem Peszkowskim:
"To prawdziwy prezydent, który rozumie jedną z największych ran Narodu Polskiego. Lech Wałęsa na swój sposób zrobił to samo, tylko pojechał od razu na Kreml, a później był skandal z teczkami, które daliśmy mu z ekshumacji w Charkowie i w jakiś dziwny sposób one zaginęły. To zaś, co zrobił Aleksander Kwaśniewski, to było zwykłe świństwo. A Lech Kaczyński na żaden Kreml nie pojechał, tylko od razu do tej rany Narodu. To bym chciał w jakiś bardzo jasny sposób powiedzieć, bo według mnie, jest to nowe rozeznanie tej największej krwawej rany Narodu. Jest nadzieja, że od tej pory stosunek do Golgoty Wschodu będzie inny niż dotychczas. Chcę oddać hołd prezydentowi, bo zaczynamy od niego nowy sposób spojrzenia na Katyń.
CałośćTUTAJ
Szczególnie zaintrygował mnie wytłuszczony fragment o zagubieniu dokumentów - ktoś pamięta o co chodziło?
Inne tematy w dziale Polityka