trescharchi trescharchi
2346
BLOG

Jak "mądrze" wydać mnóstwo milionów?

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 7

 

Ktoś kiedyś miał w Polsce pomysł na ułatwienie dostępu do centralnej bazy danych – w której znajdują się informacje o ewidencji ludności, dowodach osobistych, aktach stanu cywilnego i tak dalej. Ponoć ten pomysł to jeden z najważniejszych elementów tego, przed czym nie uciekniemy, czyli budowy kompleksowego dostępu internetowego do rejestrów państwowych. Tylko nazwa taka trochę nieekskluzywna – ZMOKU, czyli Zintegrowany Moduł Obsługi Końcowego Użytkownika. Pal licho; nie wnikajmy w etymologię wyrażenia „końcowy użytkownik”, ważne jest przecież to by wszystko działało na tip-top.

I wcale nie jest powiedziane, że działać dobrze nie będzie – jakkolwiek dowiemy się o tym w coraz bardziej odległej przyszłości. Pierwotnie ZMOKU ruszyć miał z początkiem roku 2011, potem – wiadomo, pewne obsuwy w systemach informatycznych to chleb powszedni – przesunięto debiut na połowę tegoż roku 2011, wreszcie miał już na pewno i na 100 procent zaistnieć w tym roku. Tymczasem jednak po cichutku, pokątnie, znowelizowano ustawę o ewidencji ludności i dowodach osobistych – a tam jak byk stoi, że termin uruchomienia systemu ZMOKU (a i wdrożenie nowych dowodów, tych super – hiper) to pierwszy dzień stycznia roku 2015. Trochę daleko – tym bardziej, że praktycznie wszystkie gminy w Polsce w 2010 roku zostały zaopatrzone przez (ówczesne) MSWiA we wszelki niezbędny sprzęt potrzebny do obsługi tegoż systemu, to jest (przepraszam za przynudzanie liczbami, ale to zawsze działa na wyobraźnię) 6300 zestawów komputerowych, 4000 czytników kart PIN i 12 000 czytników „kart inteligentnych”. Sama wartość zakupionych dóbr przekroczyła 16 milionów złotych.

Jako się rzekło – wszystko jest dopięte na ostatni guzik i samorządom pozostaje czekać, co też uradzą mądre, polityczne głowy w stolicy. Zdaniem niektórych, powód nie ruszenia programu to właściwie decyzja wyłącznie polityczna: żrą się między sobą resort cyfryzacji (dotąd odpowiadający za system) i ministerstwo spraw wewnętrznych (od marca ZMOKU wraz z systemem e-dowodów ma trafić pod jego skrzydła). A wiadomo – projekt to ważny, swoje kosztujący, dlatego wstrzymuje się jego wprowadzenie, by ewentualny splendor nie spadł na przygotowujących go konkurentów od pana ministra Boniego; co więcej, mówi się, że powodem takiego przesunięcia kompetencji była dość niejasna historia Centrum Projektów Informatycznych (tam powstał ZMOKU, Centrum podpada pod resort pana Boniego) jeśli chodzi o korupcję przy zamówieniach publicznych. Nie rokuje to najlepiej tak rewolucyjnym pomysłom na unowocześnianie kraju – ale co począć, prawo o zamówieniach publicznych jest tak skonstruowane że nierzadko od samego kontrolera (RIO, dyscyplina finansów publicznych) zależy interpretacja niejasnych przepisów i wyrok za albo przeciw.

W dodatku nowy opiekun projektu – czyli MSW – nie dość, że w nowelizacji ustawy o ewidencji wprost uzasadniano, że ZMOKU trzeba poprawić z racji generowania licznych błędów (czy ktoś w resorcie pana Boniego odpowiedział za wytworzenie czegoś, co nawet ustawa uważa za niesprawne? Warto byłoby się może przyjrzeć, to ostatnio takie modne, funduszowi nagród i premii w ministerstwie cyfryzacji – najwyraźniej uważają, że robią świetną pracę) to jeszcze resort pana Cichockiego chce opracować CMOKU (znaczy się - będzie i Zintegrowany i Centralny, funkcjonujące obok siebie w najlepsze). CMOKU w największej teorii ma zostać zbudowany w ciągu 5 lat (o ZMOKU też mówili wiele dobrego, zwłaszcza w kwestii terminów) i kosztować podatnika 190 milionów złotych.

Jednakowoż wracając do gmin – sprzęt zakupiony za grube miliony….leży zapakowany w kartonach. Urzędnicy nie otrzymali żadnych oficjalnych pism odnośnie wykorzystania wszelkich tych dobrodziejstw w inny sposób, nie do obsługi nie istniejącego jeszcze ZMOKU; dlatego niektórzy wolą nie ryzykować otwierania magazynów i uruchamiania, bo kto wie, co przyjdzie do głowy tym z Warszawy. Inni dowiedzieli się o tym, że sprzęt można wykorzystywać do własnych celów – żeby było śmieszniej, powiedziano im o tym na organizowanym przez ministerstwo szkoleniu dotyczącym rychłego uruchomienia systemu ZMOKU. Przypomnijmy jednak – sprzęt został zakupiony w roku 2010, posiada najwyżej trzyletnią gwarancję, a na przykład gwarancja na zainstalowany w nim antywirus już się skończyła. Jeśli więc zgodnie z planami system ZMOKU ruszy w 2015 (a to pewnie nie jest ostatnie słowo resortu) – no to nawet jeśli się sprzęt odkurzy, nawet jeśli się uruchomi i wszystko będzie grało, to za te trzy lata będzie to już antyk (5 letni sprzęt – to jak epoka w dzisiejszej informatyce) – w dodatku antyk bez gwarancji. Który kiedyś tam swoje kosztował.

By żyło się lepiej!

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka